| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Dwa i pół roku temu Genk zapłaciło za niego 2,5 mln euro. Potem jego kariera nieco wyhamowała, ale Ivan Fiolić wciąż jest materiałem na świetnego piłkarza. 23-letni Chorwat meczem z Arką zadebiutował w zespole Cracovii. Trafił tu na zasadzie wypożyczenia, ale być może uda się go zatrzymać na dłużej.
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Urodziłeś się w okolicy stadionu Dinama Zagrzeb, więc byłeś niejako skazany na ten klub?
Ivan Fiolić: – Mieszkaliśmy bardzo blisko, to było jakieś 10 minut jazdy samochodem. Odkąd pamiętam na każdym kroku było tylko Dinamo i Dinamo. Wszyscy im kibicowali i na okrągło mówili o klubie, więc faktycznie nie miałem wielkiego wyboru, ale najpierw trafiłem jednak do małego klubu w okolicy, NK Hask.
– Ile lat miałeś, gdy przeniosłeś się do Dynama?
– Dziewięć. Prawda jest taka, że początkowo wcale nie miałem zamiaru się przenosić. W Hask czułem się bardzo dobrze. Grałem tu z moimi kolegami z sąsiedztwa. "Nie chcę iść do Dinama" – powtarzałem. W końcu jednak przenosiny stały się faktem i dziś nawet nie pamiętam już, w jaki sposób udało im się mnie na nie namówić. Faktem jest, że w Chorwacji Dinamo to wielka marka.
– W Dinamie bardzo cię chcieli?
– Tak. Graliśmy w tej samej lidze, kilka razy dałem im się we znaki i wpadłem im wtedy w oko.
– Przed tobą była długa droga do pierwszego zespołu.
– Pierwszy raz z pierwszym zespołem trenowałem w wieku 17 lat. Mniej więcej w tym samym czasie Dinamo stworzyło drugi zespół, więc grałem w rezerwach, a trenowałem z pierwszą drużyną. To było fajne rozwiązanie. W pierwszym sezonie graliśmy w III lidze, dla nas była to świetna szansa, by rywalizować z doświadczonymi zawodnikami. Wywalczyliśmy awans, ale ja wtedy odszedłem do NK Lokomotiw.
– Tam zaliczyłeś udany sezon. W 30 występach uzbierałeś siedem goli i osiem asyst. Wywalczyliście awans do Ligi Europy, gdzie dotarliście aż do fazy play-off.
– To był bardzo dobry krok, w Lokomotiwie przeżyłem jeden z najfajniejszych okresów w moim życiu. Mieliśmy świetny zespół, byliśmy gotowi wskoczyć za sobą w ogień. Praktycznie wszyscy młodzi, ambitni, głodni sukcesów. Podczas mojego pobytu Ante Cacić odszedł z klubu, bo dostał propozycję objęcia zespołu narodowego. Na stanowisku trenera zastąpił go Srten Cuk, który wcześniej prowadził mnie w rezerwach Dinama. Wszystko szło w dobrym kierunku, a efektem był dobry występ w kwalifikacjach do Ligi Europy. Zatrzymał nas dopiero Genk.
– Do którego trafiłeś dwa lata później. Myślisz, że już wtedy Belgowie przyglądali się twojej grze?
– Tak, zresztą juuż wtedy chcieli mnie zresztą kupić. Wróciłem jednak do Dinama, gdzie wreszcie zacząłem grać znacznie bardziej regularnie.
– Jako piłkarz Dinama zadebiutowałeś w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Mając 20 lat grałeś przeciwko Juventusowi, Sevilli i Olympique Lyon. Wszystkie mecze przegraliście, ale doświadczenie bezcenne.
– O grze na tym poziomie marzysz całe życie. I nagle, pstryk, i to wszystko się dzieje! Jesteś w szatni, zaraz zagrasz przeciwko piłkarzom z najwyższego światowego poziomu. Byłem wtedy jeszcze dzieciakiem, bardzo pewnym siebie. "Pokonamy ich, jesteśmy lepsi" – powtarzałem. Dziś myślę w inny sposób, ale
bardzo się cieszę w z tamtego doświadczenia. To było coś niesamowitego.
– Który z tych meczów albo którego rywala zapamiętałeś najmocniej?
– Mecz z Sevillą w Zagrzebiu. Biegasz jak szalony, starasz się robić wszystko, a nagle się zatrzymujesz i widzisz rywala, któremu to samo przychodzi znacznie łatwiej. To była dla mnie ważna lekcja.
– Michał Probierz do Cracovii chciał cię już w 2017. Mówiło się także o Wiśle Kraków.
– Ja nic na ten temat nie wiem. Nie docierały do mnie żadne sygnały w tej sprawie.
– Wtedy dobijałeś się już do pierwszego składu Dinama. Transfer do Ekstraklasy nie byłby logicznym ruchem.
– Czemu nie? Uważam, że Ekstraklasa to dobra liga i transfer tutaj jest dobrym pomysłem. W Chorwacji brak nam takich stadionów. Mamy niezłych piłkarzy, ale intensywność gry jest niższa niż w Polsce.
– Rok później trafiłeś do Belgii. W Genk spotkała cię bardzo silna konkurencja.
– To był duży krok. W Chorwacji są piłkarze na podobnym poziomie, ale znów chodzi o intensywność gry. W Belgii jest na znacznie wyższym poziomie. W Genk nie grałem wiele, za to bardzo dużo się nauczyłem. Tam dorosłem jako piłkarz i jako człowiek. Już w Zagrzebiu wyprowadziłem się od rodziców i mieszkałem z dziewczyną, ale dopiero w Belgii musiałem się naprawdę usamodzielnić. Przestałem być dzieckiem, także pod względem piłkarskim.
– W jednym z wywiadów narzekałeś na pogodę w Belgii.
– Nie było to wielki problem, bo przecież w Zagrzebiu też czasem pada deszcz, ale jednak dawało mi się to trochę we znaki. Był taki miesiąc, gdy padało dzień w dzień! Nie czułem się z tym komfortowo.
– Gdy przechodziłeś z Dinama do Genk miałeś inne oferty?
– Tak, ale już tego nie pamiętam. Nie lubię zawracać sobie głowy sprawami transferowymi. Mój agent wie o tym i mówi mi tylko o naprawdę konkretnych sprawach.
– Kto jest twoim agentem?
– To mój przyjaciel z którym nie mam nawet zawartej umowy. Ufamy sobie i to jest najważniejsze.
– W Dinamie pracowałeś z Nenadem Bjelicą, którego znamy w Polsce z pracy w Lechu. Jak wspominasz współpracę z nim?
– Szczerze powiem, że jest to jeden z najlepszych trenerów z jakimi pracowałem. Umieszczam go w czołowej trójce. Bardzo podoba mi się, jak radzi sobie z piłkarzami, jak traktuje ludzi. Efekty widać na boisku – przecież Dinamo sezon wstecz doszło do 1/8 finału Ligi Europy, a w tych rozgrywkach awansowali do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Bjelica świetnie sobie radzi, a piłkarze go lubią. Ja nigdy nie miałem z nim żadnych problemów.
– W Poznaniu do dziś żałują, że go zwolnili.
– Słyszałem o tym. W Dinamie współpracowaliśmy tylko trzy miesiące. Gdy odchodziłem powiedziałem mu, żeby nie brał tego do siebie. Żeby nie myślał, że odchodzę przez niego. Miałem u niego dość mocne miejsce w składzie, ale po prostu chciałem już odejść.
– Namawiał cię, byś został.
– Tak, ale ja już byłem gotowy na transfer. W Dinamie spędziłem 12 lat i powoli wpadałem w monotonnie. Codziennie ta sama droga na stadion, te same miejsca. Czułem, że muszę coś zmienić, bo nie rozwijam się tak szybko, jak mógłbym robić to w innym miejscu. W Genk szybko poszedłem w górę.
We wczorajszym spotkaniu na boisku mogliśmy oglądać naszych trzech nowych zawodników, którzy zaliczyli swoje pierwsze minuty w @_Ekstraklasa_.
— CRACOVIA (@MKSCracoviaSSA) February 8, 2020
Florian, Thiago, Ivan - raz jeszcze witamy, powodzenia! ✊ pic.twitter.com/XHUO6UAJtI
– Miałeś jakiegoś idola?
– Pewnie mógłbym tu wymienić Leo Messiego, ale tak naprawdę mam innego idola i jest nim mój tata. Gdy dorosnę, chcę być taki, jak moi rodzice.
– Ładne słowa. Twój tata grał w piłkę?
– Nie.
– A zdradzisz co w nim takiego wyjątkowego?
– Nic. I wszystko równocześnie. To po prostu moi rodzice i tyle.
– Odwiedzą cię w Krakowie?
– Oczywiście! W przyszłym tygodniu dołącza do mnie moja dziewczyna, a i rodzice z pewnością odwiedzą mnie za kilka dni.
– Pytałeś Bjelicę o Polskę?
– Nie, za to rozmawiałem z Kubą Piotrowskim, z którym grałem w Genk. Rozmawiałem z Mario Situmem, z Dinama znam Damiana Kądziora, a Domagoj Antolić z Legii to mój przyjaciel. Rozmawiałem z nimi wszystkimi. Znam wielu ludzi grających w Ekstraklasie.
– Zanim jednak tu trafiłeś spędziłeś pół roku na Cyprze. W AEK Larnaka zacząłeś świetnie, potem jednak grałeś znacznie mnie. Dlaczego?
– To było bardzo dziwne. Zacząłem od trzech goli w trzech meczach, potem było gorzej.
– Co się stało?
– Nie wiem, naprawdę. Trudno mi to opisać i nawet nie chce mi się za bardzo do tego wracać.
– Mówiło się, że przestałeś grać, bo Cypryjczyków nie było stać, by cię wykupić z Genk.
– To nie mógł być powód, bo w mojej umowie wypożyczenia nie było opcji transferu definitywnego.
– Taką opcję ma za to Cracovia. Myślisz o tym, co się wydarzy latem?
– Na razie nie wybiegam daleko do przodu. Jestem szczęśliwy z transferu do Polski. Jak do tej pory wszystko mi się tu podoba i widzę, że każdy w zespole jest bardzo zaangażowany. Będę szczęśliwy, jeśli zostanę tu na dłużej.
– Trener Michał Probierz zdradził, że nie było łatwo zrealizować twój transfer.
– Ja długo się nie zastanawiałem. Byłem zdecydowany praktycznie od pierwszej rozmowy. Być może więcej kosztowało ich dojście do porozumienia z moim klubem.
– Jak ocenisz swój pierwszy mecz przeciwko Arce?
– To było coś nowego, ale bardzo mi się podobało. To był trudny mecz dla nas, najważniejsze, że wygrany. Mam nadzieję, że nadal będziemy szli zwycięską ścieżką.
– Polska liga to dużo walki?
– W Dinamie kilkakrotnie graliśmy przeciwko polskim drużynom w trakcie okresu przygotowawczego. Wiedziałem więc mniej więcej czego się spodziewać. To podobna piłka do tej w Belgii.
– Miałeś wyrobioną opinię o polskich zespołach? Co sobie myślałeś, gdy wiedziałeś, że gracie z Polakami?
– O ile dobrze pamiętam dwa razy graliśmy przeciwko polskim klubom, ale nazwy mi uciekły z głowy. Pamiętam za to, że oba mecze zakończyły się awanturą (śmiech). Idąc do Polski wiedziałem więc, że muszę się przygotować naprawdę na wszystko.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1028 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.