Napoli w środę pokonało Inter w pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Włoch. Zespół z Neapolu w tym sezonie spisuje się słabo, ale potrafi zaskakiwać w starciach z topowymi rywalami. – Ci zawodnicy wciąż mają umiejętności z poprzednich lat, nie stracili swojego DNA – podkreślił Piotr Czachowski, były piłkarz Udinese w rozmowie dla TVPSPORT.PL.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Napoli potrafi przegrać z Lecce, by kilka dni później wygrać z Interem. Wcześniej, po trzech porażkach z rzędu, neapolitańczycy pokonali Juventus. Skąd bierze się ta sinusoida formy?
Piotr Czachowski: – Drużyna wciąż nie gra na pełnych obrotach. Widać, że piłkarze potrafią sprężyć się na wielkich rywali, ale jest problem, kiedy muszą zmierzyć się z nieco słabszymi zespołami. Mecze z Lecce czy Fiorentiną pokazały, że Gennaro Gattuso nie odmieni drużyny jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Napoli nie będzie od razu grało tak, jak w najlepszym okresie kadencji Maurizio Sarriego.
– Mecz z Interem był dla Gattuso jedenastym w roli szkoleniowca Napoli. Wierzy pan że to trener, który może odbudować zespół?
– Bez wątpienia tak. Pokazał to w Milanie, gdzie wykonał dobrą pracę. Ten sezon w wykonaniu Rossonerich najlepiej obrazuje to, że Gattuso zrobił tam nieporównywalnie więcej, niż jego następcy. Pozbyto się go zbyt wcześnie. Jego dużym atutem jest to, że potrafi rozmawiać z piłkarzami. Mimo, że jest młodym trenerem, pomaga mu olbrzymie boiskowe doświadczenie. Dla zawodników Napoli to duże wyróżnienie, że mogą współpracować z człowiekiem, który tyle osiągnął. W klubie muszę jednak mu zaufać i dać czas. Bez tego nic nie da się zrobić.
– Na jego obecności w klubie korzystają Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik?
– Uważam, że tak. Gdy trenerem Napoli był Carlo Ancelotti, Milik nie był napastnikiem pierwszego wyboru. Teraz dostaje więcej szans i strzela gole. Musi dalej to robić, by pomagać Gattuso. Podobnie jest z Zielińskim, który teraz prezentuje się pewniej niż wcześniej.
– Latem potrzebna będzie rewolucja w zespole?
– Wszystko ma swój początek i koniec. Myślę, że część piłkarzy wciąż ma w głowie wszystkie wicemistrzostwa i to, że nie udało się zdetronizować Juventus. Raz zdarzyło się, że Napoli straciło szanse na tytuł w samej końcówce sezonu, innym razem roztrwoniło wielką przewagę nad Juve. Czasami brakowało szczęścia, które jest niezbędne.
– Problemem wydaje się być też niezbyt szeroka kadra.
– Zdecydowanie. W obecnych czasach jest to niezbędne. Swego czasu Sarri korzystał w Napoli z grupy 12-13 zawodników, później nieco lepiej radził sobie z tym Ancelotti. Jeśli jednak porównamy ławkę Napoli z Juventusem czy Interem, to zobaczymy, że Gattuso nie ma aż tak wielkiego pola manewru.
– Ten problem ostatnio dotyczył środkowych obrońców...
– Kalidou Koulibaly i Nikola Maksimović doznali kontuzji, a ich zmiennicy nie prezentowali odpowiedniego poziomu. Ostatnio obaj zagrali z Lecce, ale widać było, że jeszcze za wcześnie na ich powrót. Z Interem wystąpili inni obrońcy i Napoli nie straciło gola. Spora w tym jednak zasługa rywali, którzy nie dali defensywie wielu szans na popełnienie błędów.
– W jedenastu meczach za kadencji Gattuso drużyna raptem trzy razy zachowała czyste konto. Brakuje też skuteczności. Co jest większym problemem drużyny?
– Nieskuteczność przekłada się też na liczbę traconych goli. Boczni obrońcy idą do przodu bo widzą, że atakujący mają problemy. Angażują się w akcje ofensywne przez co czasami zaniedbują obowiązki w obronie. Piłkarze w tym sezonie marnowali wiele sytuacji. W najlepszych czasach potrafili strzelić dwa gole praktycznie w jednej akcji. Teraz nie mają tego szczęścia, potrzebują znacznie więcej prób. Gdyby zdobywano więcej bramek, nie byłoby widać kłopotów w obronie. Ci zawodnicy wciąż mają umiejętności, nie stracili swojego DNA. Potrzeba jednak cierpliwości, by znów zaczęli to pokazywać.
– Jak ten sezon skończy się dla Napoli?
– Piłkarze muszą walczyć, nie mogą się poddać. Do końca pozostało jeszcze mnóstwo spotkań. Z jednej strony to dobrze, z drugiej wcale nie muszą tych punktów zdobywać. Gattuso nie zrobi nic za pstryknięciem palców. Napoli przyzwyczaiło do ładnej atrakcyjnej piłki i – mimo problemów – pokazuje, że wciąż trzeba na nich uważać. Skoro gracze z Neapolu pokonali Liverpool, Juventus czy Inter to pokazuje ich siłę. Wciąż liczą się w grze o Puchar Włoch, w Serie A tracą do czwartej Atalanty Bergamo dwanaście punktów. Będzie im szalenie trudno, by w przyszłym roku zagrać w Lidze Mistrzów, ale nie jest to niemożliwe.