Jan Błachowicz znokautował Coreya Andersona i zrobił milowy krok w drodze do upragnionej walki o pas wagi półciężkiej UFC. Po walce Polak powiedział w studiu ESPN, że nie ma zamiaru walczyć z nikim innym niż mistrzem dywizji, Jonem Jonesem.
Błachowicz zjawił się w studiu amerykańskiej stacji i nie zostawił żadnych wątpliwości – czas torowania sobie drogi i pokonywania kolejnych pretendentów się skończył. Wygrywając trzecią walkę z rzędu i siódmą z ostatnich ośmiu, Polak zasłużył na swoją szansę. – Jeśli z jakiegoś powodu nie dojdzie do twojej walki z Jonesem, a UFC najpierw doprowadzi do jego rewanżu z Dominickiem Reyesem – czy jest jakiś inny zawodnik, z którym chciałbyś się zmierzyć? – zapytał go były mistrz wagi średniej, Michael Bisping. – Nie chcę nikogo innego. Nie mówmy o innych rywalach. Skupmy się na wyłącznie na Jonesie – skontrował Błachowicz.
– Czy w takim razie będziesz skłonny poczekać na swoją szansę? Powiedzmy, że UFC doprowadzi do rewanżu Jonesa z Reyesem w ciągu najbliższych trzech miesięcy... – kontynuował Bisping. – W takim razie poczekam. Mam co robić – odpowiedział zdecydowanie Polak.
🥶 Sangre fría: Blachowicz terminó la pelea en el primer asalto y fue directo a Jones para retarlo.💥#UFCRioRancho #UFC pic.twitter.com/ON15YcJLja
— ESPN Deportes (@ESPNDeportes) February 16, 2020