W środowy wieczór Atletico Madryt rozegra rewanżowy mecz Ligi Mistrzów z Liverpoolem. W odczuciu Diego Simeone końcowy rezultat będzie zależał nie tylko od formy zawodników, ale też od... koloru strojów. Transmisja spotkania w TVP 1, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.
To doskonale wszystkim znany widok. Wprawiony w ekstazę Simeone, który gimnastykuje się przy linii, ustawia zawodników, podpowiada, sugeruje ustawienie. Zawsze ubrany niemal w identyczny sposób, jedyne zmiany wynikają właściwie wyłącznie z pór roku i skoków temperatury. Gdy jest cieplej, paraduje w czarnych butach, spodniach, koszuli i marynarce. W okresie zimowym dorzuca do tego płaszcz lub kurtkę i nawet w ekstremalnych przypadkach nie zmienia przyzwyczajeń. Przed starciem z The Reds hiszpańskie "ABC" obszernie opisało bowiem przesądy i przyzwyczajenia argentyńskiego szkoleniowca.
49-latek przywiązany jest do stylu i czarnego koloru. Jeśli Los Rojiblancos wygrywają, zdarza mu się nawet kilka razy z rzędu zakładać te same ubrania. Po porażkach zmienia model spodni, koszuli i butów, ale trzyma się za to linii kolorystycznej. Dobranie odpowiedniej odzieży dotyczy jednak nie tylko jego, ale też zawodników. Na Anfield przyjezdni wystąpią w czarnych strojach. Dlaczego? W 2010 roku madrytczycy wyeliminowali Liverpool w półfinale Ligi Europy, a awans wywalczyli po wygranym meczu na Wyspach, gdzie wystąpili właśnie w czarnych strojach. Teraz Simeone chce, by historia zatoczyła koło.
Doświadczony szkoleniowiec ma jednak pełną gamę zabobonów i przyzwyczajeń, których stara się trzymać. Piłkarzy wybiera nie tylko pod kątem aktualnej dyspozycji i umiejętności, ale też... horoskopu. – To kompletne szaleństwo, ale tak, Simeone uwielbia analizować znaki zodiaku i twierdzi, że wpływają one na formę zawodników – zdradziła "ABC" argentyńska dziennikarka Veronica Brunati, prywatnie przyjaciółka trenera Atletico.
Poza tym szkoleniowiec stołecznych zawsze wychodzi drugi z autokaru, nie pije kawy w trakcie podróży tylko przed, wyjście na mecz poprzedza u niego telefon do żony i jako pierwszy schodzi do szatni, jeszcze przed piłkarzami. Uważa też że szczęśliwym talizmanem jest dla jego zespołu... torreador Gonzalo Caballero.
5 - 0
Inter Mediolan
2 - 1
Arsenal Londyn
4 - 3
FC Barcelona
3 - 3
Inter Mediolan
0 - 1
Paris Saint-Germain
2 - 2
Bayern Munchen
1 - 2
Arsenal Londyn
3 - 2
Paris Saint-Germain
3 - 1
FC Barcelona
4 - 0
Borussia Dortmund