Był ambitnym zawodnikiem, jest ambitnym trenerem. Nie załamał się nawet wtedy, gdy podpisał z Fuechse Berlin dożywotni kontrakt i krótko po tym doznał kontuzji, która zakończyła jego karierę. Gdy wspomina o pandemii koronawirusa, to przestaje być trenerem, dla którego liczą się tylko wyniki. Zdrowie stawia na pierwszym miejscu, a piłka ręczna schodzi na dalszy plan. Jest zwolennikiem zakończenia sezonu PGNiG Superligi i przyznania medali na podstawie obecnej tabeli.