20 cze 2011 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Melikson: dla Polski nie mogłem zagrać, bo...

Maor Melikson w bieli i w czerwieni gra tylko w Wiśle (fot.PAP)

Michał Kołodziejczyk

Praktycznie z miejsca Maor Melikson stał się gwiazdą polskiej Ekstraklasy. Nigdy by jednak nie trafił do Wisły Kraków gdyby słuchał swoich przyjaciół. – Znajomi pytali mnie, dlaczego chcę grać w tym smutnym kraju. Polska w Izraelu kojarzy się z obozami koncentracyjnymi – zdradza sam zawodnik w obszernej rozmowie z Michałem Kołodziejczykiem z „Rzeczpospolitej”.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

– Nie bałem się, ale byłem trochę zdenerwowany – dodaje zaraz pomocnik mistrzów Polski. – Rozmawiali ze mną na ten temat Stan Valckx i prezes Bogdan Basałaj. Doszedłem do wniosku, że jestem piłkarzem, a nie politykiem – mówi dalej Melikson o rzekomym antysemityzmie Polaków.

To na razie jednak problem który zawodnika Białej Gwiazdy nie dotknął. Już niedługo głowę Meliksona może jednak zaprzątać sprawa transferu do lepszego klubu. – Jeśli się okaże, że pisane mi jest grać w Krakowie jeszcze przez kilka lat, to się nie obrażę. Nie jest tak, że mam jakąś obsesję gry w Bundeslidze czy Premiership – twierdzi piłkarz, którego niektórzy widzieli nawet w polskiej kadrze na Euro 2012.

– Po pierwsze – ciągle nie mam paszportu, dostałem tylko zaświadczenie, że jestem obywatelem tego kraju. Poza tym nikt z reprezentacji Polski nie zapytał, czy chciałbym albo czy mógłbym dla niej grać – deklaruje zawodni i dodaje – Nie wyprę się Izraela.

Cała rozmowa tylko w poniedziałkowej „Rzeczpospolitej”.

Zobacz także: Wisła gromi, niecodzienny wyczyn Małeckiego