| Piłka ręczna / ORLEN Superliga
Wszystko wskazuje na to, że rozgrywki PGNiG Superligi i PGNiG Superligi kobiet wzorem innych ligowych dyscyplin mogą zostać zakończone. Zarząd Superligi sp. z o.o., która zarządza rozgrywkami, podejmie wkrótce decyzję, ale po konsultacjach z klubami. – To jest czas walki z epidemią, a nie czas sportu – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL Marek Janicki, prezes Superligi.
Grzegorz Chodkowski, TVPSPORT.PL: Piłka ręczna – jak wszystkie dyscypliny sportowe – zeszła na tej wojnie z koronawirusem do podziemia... Trenujemy, ale nie razem, tylko osobno.
Marek Janicki, prezes Superliga sp. z o.o.: – Dzisiaj sytuacja jest dla wszystkich trudna i nowa. Zgadza się, że zawodniczki i zawodnicy nie trenują razem, ale każdy dba o kondycję fizyczną w swoim domu. Oczywiście nie jest to przecież to samo, co trening w normalnych warunkach. Robienie pompek czy jazda na stacjonarnym rowerze to podejmowanie próby o utrzymania kondycji. Nie ma się co oszukiwać.
– Ma pan kontakt z prezesami klubów PGNiG Superligi? Co oni sądzą o tej sytuacji?
– Codziennie dzwonimy, rozmawiamy i konsultujemy. Każdy krok podejmujemy w oparciu o analizę sytuacji klubów. Przed chwilą rozmawiałem z prezesami Metraco Zagłębia Lubin czy Młynów Stoisław Koszalin. Najważniejsze w tej chwili jest nasze zdrowie – i wszyscy się co do tego zgadzamy. Wiadomo, że w chwili zagrożenia bezpieczeństwa sport czy kultura schodzą na dalszy plan. Musimy na spokojnie podejść do tego i zastanowić się nad różnymi scenariuszami, by nasz ligowy projekt pozostał w dobrej formie, żeby nic nie runęło w tych trudnych dla wszystkich czasach.
– A sytuacja dla wielu branż, w tym sportowej jest obecnie bardzo ciężka...
– Niestety tak. My gramy w halach dla ludzi – na tym polega magia tego sportu. Obecnie to niemożliwe. Jednak podchodzimy w ligowej piłce ręcznej do sytuacji ze zrozumieniem. Słuchamy władz, słuchamy specjalistów do wirusologii i wiemy, że szczyt zachorowań wciąż przed nami, więc to pytanie o rozgrywki odkładam zupełnie na później. Dla nas wszystkich ważniejsze są w obecnej sytuacji najbliżsi i ochrona ich zdrowia.
– Jak Pan ocenia reakcję polskiego społeczeństwa na całą sytuację?
– Jestem pod wrażeniem reakcji Polek i Polaków na apele. Zdajemy egzamin z solidarności i pozostajemy w domach. Kiedy patrzę na te wszystkie akcje społeczne to jestem optymistą i wierzę, że choć jest to trudna sytuacja, to damy sobie z tym radę. A wręcz wyjdziemy z niej silniejsi.
Następne
– Jak wygląda sytuacja klubów w tym epidemicznym czasie?
– Wszyscy czekają na rozwój sytuacji, cały czas jesteśmy w kontakcie z naszymi sponsorami, partnerami i osobami, które nas wspierają. Z PGNiG Superligi nie odchodzą sponsorzy, zostajemy razem i skupiamy się na tym, aby przetrwać ten czas. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek wiemy, że musimy trzymać się razem.
– Co prawda piłkarze ręczni i piłkarki ręczne nie grają, ale są nadal aktywni...
– Tak, nasze zawodniczki i zawodnicy angażują się oczywiście w akcję #zostanwdomu, a także są aktywni w mediach społecznościowych. Każdy wykazuje się tutaj duża odpowiedzialnością i dba o izolację. Do tego widzę zaangażowanie często w lokalne akcje pomocy. To cieszy, bo ludzi często poznaje się w trudnych, a nie łatwych czasach. To jest w ogóle czas pomocy, a nie myślenia o graniu. Wszyscy powinniśmy sobie pomagać i to jest naczelne hasło w tej chwili. Polecam też akcję Trenuj z PGNiG Superligą na naszym Facebooku. Wciąż gramy, ale inaczej.
– Jeśli za dwa, trzy miesiące wszystko wróciłoby do normy, to warto byłoby jeszcze rozważyć granie?
– To jest trudne pytanie i na razie to trochę wróżenie z fusów. W najbliższym czasie podejmiemy decyzję, ale skłaniałbym się do zamknięcia sezonu i solidne przygotowanie się do następnego. Trzeba myśleć o przyszłości. O naszej ewentualnej decyzji oczywiście w pierwszej kolejności dowiedzą się przedstawiciele klubów. Jestem też w kontakcie z władzami innych lig. Rozmawiałem z koszykówką, która zamknęła już rozgrywki. Mogą być różne reakcje na takie decyzje, ale obecnie są ważniejsze sprawy od sportu i mówi to człowiek, który w... sporcie się wychował.
Następne