{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Slytherin, ćwierćwiecze i mistrz świata. Szalpuk: nie czuję się pewniakiem do składu na Tokio
Sara Kalisz /
Włochy to epicentrum koronawirusa w Europie. Ludzie są świadkami niewiarygodnie przygnębiających scen. Z tym codziennie stykają się polscy sportowcy, piłkarze i siatkarze. Bartosz Bednorz, przyjmujący reprezentacji Polski, opowiedział jak trudne są to chwile, dla niego, jego rodziny i bliskich. – Trudno teraz o czymkolwiek myśleć – podkreśla gracz włoskiego Azimutu Modena. Co ważne, pojawiła się też iskierka optymizmu.
– Nie zrobię przyjęcia. Urodziny będę obchodził z moją narzeczoną i pieskiem. Wypiję lampkę szampana. Mogę, ponieważ następnego dnia nie mam treningu. Z najbliższymi najpewniej porozmawiam na kamerce. Nietypowe czasy to i nietypowy sposób spędzania urodzin. Tort też sami upieczemy – tak 25 urodziny w czasach epidemii koronawirusa obchodzi Artur Szalpuk. Przyjmujący (podobnie jak jego koledzy z drużyny) od kilku dni przebywa w domu, by nie narażać siebie i innych na zarażenie. – Trudno przechodzi mi przez gardło, że nie jestem już młodym, obiecującym siatkarzem. Szkoda, bo takim łatwiej się wszystko wybacza (śmiech). Cały czas się pocieszam, że moi starsi koledzy jeszcze grają. Kiedy Grzesiu Łomacz, Piotrek Nowakowski i Fabian Drzyzga przestaną uprawiać siatkówkę, wtedy ja powiem, że jestem stary (śmiech) – mówi w TVPSPORT.PL mistrz świata z 2018 roku.
Artur Kacper
Urodził się w Olsztynie w 1995 roku, kiedy polska siatkówka daleka była od sukcesów. Do momentu pójścia do szkoły nie zdawał sobie sprawy z tego, że… ma na imię Artur. Rodzice początkowo chcieli, by nazywał się Kacper, jednak sugestie matki chrzestnej spowodowały, że wybrali poważniej brzmiące "Artur". Rodzina do dziś mimo wszystko nazywa go Kacper. Koledzy częściej mówią "Szalupa".
Od zawsze miał kontakt z siatkówką. Jego ojciec, Jarosław, to medalista mistrzostw Polski. Dzięki temu przyjmujący od najmłodszych lat zna Wojciecha Drzyzgę, Mariusza Szyszko czy Mariusza Sordyla. Jak wyglądają relacje na linii ojciec siatkarz – syn siatkarz? – Nie uważam, że miałem w życiu łatwiej dlatego że mój tata był związany z siatkówką. Pomaga mi motywacją, ale nigdy nic mi nie ułatwił. Jego krytykę znoszę dość łatwo, ponieważ mamy podobne charaktery – dodaje Artur Szalpuk. Kto był jego idolem? – W dzieciństwie uwielbiałem Gibę. Michała Kubiaka nie nazwałbym idolem, ale chciałbym podchodzić do siatkówki tak, jak on – mówi.
Jarosław zawsze służył synowi dobrą radą, kiedy ten potrzebował pomocy. Tak jak wtedy, gdy mimo wielkich nadziei Artur nie pojechał na igrzyska w Rio. Stephane Antiga postawił na Bartosza Bednorza. – Żal był olbrzymi, ale to jest chyba naturalne. Mi już trochę przeszło, ale czy Arturowi? Tego nie wiem. Nie wydaje mi się – mówił w sierpniu 2016 roku na łamach Sportowych Faktów. Przyjmujący przyznaje, że tamta sytuacja nadal w nim tkwi. – Najtrudniejszym momentem w mojej karierze był brak powołania na igrzyska w Rio. Choć staram się tego nie rozpamiętywać, to tamten okres i późniejszy rok w Bełchatowie uznaję za najgorszy czas – mówi w TVPSPORT.PL.

Mistrzostwo świata i bycie "pewniakiem" do składu na Tokio
Co pomogło młodemu siatkarzowi w powrocie do świetnej dyspozycji? Wydaje się, że duży udział w tym miała osoba, która ponownie wprowadziła polską kadrę na szczyt, czyli Vital Heynen. – Vital nie tylko zmienił moje spojrzenie na siatkówkę, ale również na sposób przyjmowania. To bardzo dużo mi dało – zdradza Szalpuk. Dwa lata temu polska kadra obroniła mistrzostwo świata. Jednym z autorów sukcesu był właśnie Szalpuk, który razem z Michałem Kubiakiem stanowił podstawę przyjęcia zespołu. Sukces osiągnięty w wieku 23 lat jest dla zawodnika punktem odniesienia. – Mam nadzieję, że to tylko początek – mówi Artur.
Po nie najłatwiejszym z powodu urazu sezonie 2018/2019 Artur ponownie dostał powołanie do kadry. Zastanawiano się, czy zawodnik, który nie grał aż tak dużo, i którego forma stoi pod znakiem zapytania, powinien występować w kadrze. – Nie czułem, że w zeszłym sezonie reprezentacyjnym byłem "ciągnięty za uszy" przez Vitala, ponieważ uszy mnie nie bolały (śmiech). Dostałem jednak od niego spory kredyt zaufania, bo wracałem do gry po kontuzji – przyznaje przyjmujący.
W lutym 2020 roku przeszedł zabieg. Oczyszczano mu kolano, co skutkowało kolejną przerwą w grze. Wrócił w meczu z Czarnymi Radom, zdobywając osiemnaście punktów przy 74 procentowej skuteczności ataku i nagrodę MVP. Epidemia koronawirusa chwilę później przerwała rozgrywki.
– Nie czuję się "pewniakiem" do składu na igrzyska w Tokio. Na mojej pozycji jest wielu znakomitych graczy. Spodziewałem się bardzo dużej rywalizacji w czasie Ligi Narodów. Niestety, tego sprawdzianu przed najważniejszą imprezą czterolecia nie będzie – dodaje.
Harry Potter, Real Madryt i marzenie o wygraniu zawodów z… psem
Prywatnie Artur nie należy do spokojnych. – Mam satyryczne poczucie humoru i jestem ekstrawertykiem. Poza tym jestem porywczy. Łatwo się denerwuję – zdradza. Od najmłodszych lat kibicował Realowi Madryt. Ulubiony skład? Z Roberto Carlosem i Zinedine Zidanem. W FIFĘ już nie gra, bo za bardzo się emocjonował. Poza tym z dziecięcych lat została mu miłość do ”Harrego Pottera”. – Jeśli byłbym w Hogwarcie, na pewno trafiłbym do Slytherinu – przyznaje.
Marzy nie tylko o siatkarskich medalach, ale i o innych trofeach. – Zależy mi, by wygrać zawody z moim psem. Staram się go szkolić, ale nie zawsze mam na to tyle czasu, ile bym chciał – mówi.
Czego życzy sobie z okazji urodzin? – 25-letni mistrz świata od życia może chcieć wiele. Moim celem jest zdobycie medalu igrzysk olimpijskich, złota mistrzostw Europy czy Polski. W życiu pozasportowym przede wszystkim chciałbym być dobrym człowiekiem. Motywuje mnie do tego rodzina, narzeczona, przyjaciele... W moje urodziny życzę sobie bardzo dużo zdrowia. Gdy ono będzie, wierzę, że przyjdą też sukcesy – kończy Artur Szalpuk.