Przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego bez zmrużenia oka, z holywoodzkim uśmiechem wołał kilkanaście dni temu do świata sportu: – Pracujecie tak jakby igrzyska olimpijskie miały się odbyć w planowanym terminie. Tak mówił podczas ceremonii zapalania ognia w Olimpii. Albo Thomas Bach wie (skąd?) kiedy koronawirus przestanie zabijać kolejnych ludzi na świecie, albo nie wie kto za to wszystko miałby zapłacić, albo na tym straci – MKOl, Japonia, Tokio, sponsorzy, kibice, OBS (Olympic Broadcasting Services, czyli firma odpowiedzialna za przekaz telewizyjny z IO)? Miliardy dolarów już zostały wydane. Igrzyska organizacyjnie są pewnie gotowe w 90%. Czyżby chodziło zatem o znalezienie winnego, którego wysokie sądy tego świata wskażą do zapłaty odszkodowań? Czy jest to zwykła gra na zwłokę?