Trzynaście lat temu Robert Mateja pofrunął najdalej w karierze. Wielokrotnie wyśmiewany, wyszydzany, pokazał, że potrafi też latać. – Z góry widać kibiców, samochody na samym dole. Wyglądają jak miniaturki, a tam trzeba dojechać, doskoczyć – opisuje po latach wrażenia z Planicy.
Tamten czwartek, 22 marca, miał w sobie coś specjalnego. Po raz pierwszy skoczkowie zaczynali tak wcześnie rywalizację na Letalnicy w Pucharze Świata. Czekaliśmy w niepewności, co przyniosą trzy następne dni. Czy Adam Małysz wyprzedzi Andersa Jacobsena i sięgnie po czwartą Kryształową Kulę.
W czwartek Orzeł z Wisły na skakał. Budował napięcie, narty miał założyć dopiero w piątek. Skakali za to pozostali reprezentanci Polski. Już z szóstym numerem ruszał Robert Mateja. W pierwszym skoku treningowym uzyskał 194 metry. W drugim poszybował ponad 200 metrów – 205,5 metra. Tak poprawił rekord życiowy. Czekał na ten lot od stycznia 2001 roku, kiedy jako pierwszy Polak przekroczył w Harrachovie 200 metrów.
– Nie, to nie był najlepszy skok w karierze. Już go nawet nie pamiętam dokładnie, to było dawno temu. Ale polecieć ponad 200 metrów to bardzo przyjemna sprawa. Pierwszy raz skoczyłem tyle w Harrachovie, później przez dłuższy czas nie mogłem osiągnąć tej odległości. Warunki miałem dobre, przyjemnie się leciało, ale wcale nie był to super skok – opisuje 205,5-metrowy lot Mateja w rozmowie z TVPSPORT.PL.
To był w ogóle dobry weekend dla zawodnika z Chochołowa. W kwalifikacjach zajął dziewiąte miejsce. W drugim konkursie zdobył cztery pucharowe punkty za 27. miejsce. Jak pokazały kolejne miesiące, po raz ostatni w karierze wystartował w zawodach Pucharu Świata (w sezonie 2007/2008 dwukrotnie odpadł w kwalifikacjach).
W 2007 roku nie po raz pierwszy punktował na Letalnicy. Sześć lat wcześniej był dwudziesty. To czasy, kiedy Planica szczyciła się największą skocznią na świecie. Ale nie tylko Velikanka, jak brzmiała wtedy nazwa, dostarczała pokaźnej dawki adrenaliny.
– Myślę, że każda skocznia mamucia wyzwala takie emocje. Z góry widać kibiców, samochody na samym dole. Wyglądają jak miniaturki, a tam trzeba dojechać, doskoczyć. Może nie czuje się strachu, ale na pewno obawy, respekt przed daną skocznią. A kiedy już puści się z belki startowej, nie da się nic zrobić – opisuje piąty zawodnik mistrzostw świata w Trondheim.
Dzisiaj rekord Polski wynosi 251,5 metra i należy do Kamila Stocha. Trzykrotny mistrz olimpijski tak niebotyczną odległość osiągnął w 2017 roku na Letalnicy. Szesnaście lat wcześniej Mateja lądował 50 metrów bliżej w Harrachovie. Ale wówczas 201,5 metra było wynikiem godnym podziwu. To był pierwszy lot Polaka poza granicę 200 metrów. Tak uprzedził Adama Małysza.
"Kiedyś to było" - odc. 3 - pierwszy skok Polaka ponad 200 metrów. Robert Mateja, 201,5 m, Harrachov 2001. #skijumpingfamily #skokitvp pic.twitter.com/rgcInk5eFt
— inSJders (@inSJders) March 8, 2020
1
302.8
2
277.4
3
275.1
4
274.0
5
259.5
6
256.3
7
256.0
8
255.1
9
255.0
10
253.9
11
252.6
12
242.6
13
242.3
14
241.6
15
232.4
16
231.6
17
226.8
18
221.0
19
218.1
20
212.8
207.0
22
206.6
23
205.5
24
203.5
25
201.0
26
196.8
27
196.6
28
191.2
29
186.1
30
173.2
1
154.1
2
140.2
3
136.6
4
133.1
5
132.2
6
132.0
7
131.5
8
131.4
9
130.7
10
130.0
11
128.0
12
120.8
13
119.6
14
119.1
15
117.2
16
115.7
17
114.4
18
113.5
19
110.4
20
107.7
21
107.6
22
106.8
23
103.1
24
102.6
25
101.7
26
100.6
27
100.0
28
99.0
29
98.1
30
97.2
214.5
199.2
191.2
188.5
187.9
182.3
181.4
176.6
169.4
10
167.6
11
166.4
12
162.4
13
158.3
14
157.8
155.7
16
155.6
17
154.7
153.5
19
152.8
147.9
21
147.6
144.6
23
143.9
24
143.5
25
140.0
139.7
27
138.0
28
136.1
29
133.6
132.3
214.5
199.2
191.2
188.5
187.9
182.3
181.4
176.6
169.4
10
167.6
11
166.4
12
162.4
13
158.3
14
157.8
155.7
16
155.6
17
154.7
153.5
19
152.8
147.9
21
147.6
144.6
23
143.9
24
143.5
25
140.0
139.7
27
138.0
28
136.1
29
133.6
132.3
1
129.0
2
126.5
3
125.8
4
102.9
93.9
93.6
7
70.0
8
51.1
37.2
33.5
11
23.6
12
20.3