22 mar 2020 | Piłka nożna / Inne ligi

Wojciech Kowalewski: system wiosna-jesień? Nie widzę dużej różnicy [wideo]

Maciej Iwański

Zmiana systemu rozgrywek na wiosna-jesień nic nie zmieni – uważa Wojciech Kowalewski. Prezes Stomilu Olsztyn w rozmowie z Maciejem Iwańskim opowiedział o funkcjonowaniu klubu w czasie kwarantanny, pomyśle rozegrania Euro 2021 w jednym kraju i... nadchodzących sparingach w grę FIFA 20. Całość wywiadu do obejrzenia powyżej.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Wirus COVID-19 wstrzymał wszystkie, najważniejsze rozgrywki sportowe w Europie. Nadal nie wiadomo, kiedy zostaną wznowione. Wobec ryzyka bardzo ścisłego terminarza na wiosnę, padają pomysły przejścia w Polsce na system wiosna-jesień. Kowalewski podchodzi do tego sceptycznie.

– Niektórzy proponują rozwiązania nie do końca oparte na rzeczywistości. W tej chwili budowanie jakiejś wizji to tylko dobry pomysł na wypełnienie wolnego czasu, ale nie na znalezienie skutecznych rozwiązań. Przede wszystkim musimy poczekać do momentu aż sytuacja się unormuje. Jeśli chodzi o system wiosna-jesień, to funkcjonowałem w nim przez wiele lat w barwach Spartaka i nie widzę w nim wielkiej przewagi czy też różnic.

System wiosna-jesień szansą dla klubów? "Gaz w pucharach"

Czytaj też

Mecz Legia vs. Cracovia (fot PAP/Leszek Szymański)

System wiosna-jesień szansą dla klubów? "Gaz w pucharach"

– Zaczynaliśmy na przełomie lutego i marca, kończyliśmy na początku grudnia. Jedyna różnica była taka, że kluby awansujące do europejskich pucharów miały jedno okno transferowe więcej w porównaniu do rywali z Europy, by przygotować się do Ligi Mistrzów czy Ligi Europy. Myślę, że stąd zmiana i przejście na system jesień-wiosna. Kalendarz i czas trwania rozgrywek jest w bardziej uzależniony od liczby zespołów niż od systemu. Ten system niespecjalnie cokolwiek może zmienić – powiedział były bramkarz.

W rozmowie z Maciejem Iwańskim ocenił też pomysły ewentualnego powiększenia ligi i wysuniętą przez Zbigniewa Bońka propozycję rozegrania przyszłorocznych mistrzostw Europy w jednym kraju. – W tych okolicznościach formuła rozgrywania Euro w 12 krajach stwarza duże zagrożenie. Przemieszczanie się mas kibiców może stworzyć warunki do rozwoju epidemii. Organizatorzy Euro 2021 na pewno liczą, że za rok wirus już nie będzie aktywny. Ale żeby zminimalizować ryzyko, zasadne byłoby rozegranie turnieju na terytorium jednego kraju i skumulowanie środków bezpieczeństwa w jednym obszarze – przyznał.

Prezes pierwszoligowego Stomilu Olsztyn opowiedział też o codziennym, administracyjnym funkcjonowaniu klubu w realiach kwarantanny i o przeniesieniu rywalizacji z boiska na konsole. – Media społecznościowe i marketing to dzisiaj w zasadzie jedyne forum, na którym możemy utrzymać kontakt z kibicami. Pierwastek rywalizacji sportowej próbujemy przekazać poprzez esport. Pomysł rywalizacji w grę FIFA narodził się spontanicznie. Udało nam się zachęcić do rywalizacji ligowych przeciwników i jeden z klubów europejskich – Spartak Moskwa. W najbliższy czwartek będziemy z nim grać. To może być jedno z ciekawszych wydarzeń w całej historii Stomilu Olsztyn – zapowiada Kowalewski.

System wiosna-jesień szansą dla klubów? "Gaz w pucharach"