Niemiecki wirusolog Christian Drosten uważa, że kibice na trybuny będą mogli wrócić dopiero w przyszłym roku. – Ale nawet to jest optymistyczną prognozą. Jeśli wrócimy do rywalizacji sportowej, to raczej bez publiczności – powiedział w wywiadzie dla gazety "Stern".
Powodem jest szerzący się na świecie koronawirus, który z ogromną siłą zaatakował Europę i spowodował "zamrożenie" sportu. Rozgrywki wszystkich najważniejszych lig są zawieszone, nie rozgrywane są kwalifikacje olimpijskie, nie odbywają się wyścigi, mityngi, zawody.
– Sport, jaki znaliśmy wcześniej, nie wróci zbyt szybko. Kibice na trybunach pojawią się najwcześniej za rok, a i to jest scenariuszem optymistycznym. Bardziej prawdopodobne jest ograniczenie liczby widzów lub rozgrywki bez udziału publiczności – powiedział Drosten.
Jego zdanie podziela inny wirusolog Alexander Kekule: – Uważam, że niemożliwe jest rozgrywanie w tym roku jakichkolwiek dużych wydarzeń. Wykluczony jest udział widzów – także w trakcie igrzysk, jeśli się w ogóle odbędą.
Zaapelował też do MKOl o rozważne podejmowanie decyzji. – Nie ma lepszego środowiska do rozwoju wirusa niż właśnie takie wydarzenia jak igrzyska. Ich rozgrywanie w tym roku uważam za nieodpowiedzialne – powiedział.
Jego zdaniem w tym roku nie wrócą też ligi, czy inne "regularne wydarzenia sportowe".
– To przy obecnym rozszerzaniu pandemii jest po prostu niemożliwe, ponieważ jej wygaśnięcie będzie trwać kilka miesięcy, a obecnie nie ma nawet mowy o takim zjawisku. Jesteśmy cały czas w bardzo zaawansowanej fazie wzrostu zachorowań – zaznaczył.
Koronawirus rozprzestrzenia się po całym świecie. Obecnie zanotowano już ponad 340 tys. zachorowań i ok. 14,5 tys. zgonów.
1 - 1
Szwajcaria
4 - 3
Islandia
4 - 1
Walia
4 - 0
Holandia
0 - 3
Szwecja
2 - 1
Dania
1 - 1
Włochy
6 - 2
Belgia
2 - 0
Islandia
2 - 1
Finlandia
19:00
Hiszpania
19:00
Belgia
19:00
Dania
19:00
Niemcy
19:00
Walia
19:00
Francja