Logo Nadawcy

| Tokio 2020 / Kajakarstwo

Karolina Naja, Beata Mikolajczyk-Rosolska (fot. Getty Images)
Karolina Naja, Beata Mikolajczyk-Rosolska (fot. Getty Images)
Sebastian Parfjanowicz

Z hotelu, w którym mieszkamy wyjechali w niedzielę Chińczycy. Byli tu od listopada. Przyjechali jak nikt jeszcze o koronawirusie nie słyszał. A teraz dostali zielone światło na powrót do domu. Tylko swoje startowe łódki wysłali już bezpośrednio do Tokio. Z ich informacji najbardziej prawdopodobny jest wariant z miesięcznym albo dwumiesięcznym przesunięciem igrzysk. Ale to wciąż byłoby Tokio 2020. I tego bym chciał – mówi trener kadry kajakarek Tomasz Kryk.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Europejskie kwalifikacje olimpijskie kajakarzy odwołane

Czytaj też

(fot. Getty)

Europejskie kwalifikacje olimpijskie kajakarzy odwołane

Dziś kończy 50 lat. Znajdźcie w polskim sporcie olimpijskim drugiego takiego trenera, co pracuje dwanaście lat, z każdej wielkiej imprezy przywozi medale i nigdy nie gryzie się w język.Nie, nie ma takiego. Nie ma też chyba w tej chwili drugiej takiej kadry jak ta kajakarek. Wiadomo, że lepiej płynie się z prądem, ale zawodniczki i sztab trenerski – wbrew bardzo silnemu nurtowi – ogłosili właśnie pełne poparcie dla igrzysk w terminie. Są w Portugalii i robią wszystko, by być w najwyższej formie na przełomie lipca i sierpnia.

Sebastian Parfjanowicz, TVPSPORT.PL: – Początek marca. Już wiadomo, że koronawirus zaatakuje Europę na poważnie. Zaczyna się akcja powrotów polskich sportowców do domu. Wy pozostajecie w Portugalii. Jak trudna to była decyzja?
Tomasz Kryk: – Ona była wielostopniowa. Już wylatując do Portugalii przewidywaliśmy, co może się wydarzyć. Moim pierwszym krokiem było przedstawienie sytuacji dziewczynom i zadbanie o ich bezpieczeństwo. Opracowaliśmy swoją ulotkę zdrowotną. Co więcej: już 6 lutego, gdy wracaliśmy z pierwszego zgrupowania, wszystkie zawodniczki były zaopatrzone w żele antybakteryjne i wchodziły w maseczkach na pokład. Ludzie patrzyli na nas z niedowierzaniem. Pani, która wpuszczała nas do samolotu spytała, czy jesteśmy chorzy. Gdy odpowiedzieliśmy, że to profilaktyka, zaczęła bić brawo. Zawsze pilnowaliśmy higieny i byliśmy ze sobą szczerzy. Dziewczyny chciały tu w Portugalii zostać, bo sobie ufamy. Jeśli mówię, że są bezpieczne, to są bezpieczne. Potrafimy rozmawiać o najtrudniejszych tematach związanych z treningiem, problemami osobistymi, dlaczego miałbym teraz nimi manipulować?Zwłaszcza, że moja żona została w Polsce, syn na studiach w Oksfordzie. Przeżywała stres podwójnie. Teraz są już razem na domowej kwarantannie, bo Kacper wrócił do kraju przed północą poprzedniej niedzieli. My w Portugalii przeprowadziliśmy wspólną odprawę i wszyscy chcieli zostać. Zawodniczki mówiły, że biorąc pod uwagę obecny stan wiedzy, tak jest lepiej i bezpieczniej. Na koniec dostałem informację z ministerstwa sportu. Usłyszałem wprost, że po dedlajnie, który był poprzedniej niedzieli, państwo być może nie będzie już w stanie nam pomóc. Nie ze złej woli, ale w wyniku procedur. Po raz kolejny przedstawiłem więc zawodniczkom sytuację, podkreślając, że następnego dnia w Lizbonie możemy wsiąść do rządowego samolotu. I znów wszystkie potwierdziły, że chcą zostać. Część dostała nawet sygnał od bliskich: "lepiej siedźcie w Portugalii".

– Ma pan w kadrze dwie mamy. Są z dziećmi?
– Tak. Beata Mikołajczyk-Rosolska jest ze swoją mamą i dzieckiem. Karolina Naja z dzieckiem i partnerem.

– Robiliście jakieś testy na obecność wirusa?
– Nie. W Polsce nie było możliwości, a lekarze, z którymi rozmawiałem zachęcali, by w przypadku jakichkolwiek symptomów, po prostu poleżeć dzień czy dwa i obserwować. Na razie nie było takiej potrzeby. Najstarszy tu jestem ja, ale czuję się dobrze. Zadbałem o grupę i warunki, w jakich przebywa.

– Opowiada pan z dużym spokojem, jakby na świecie nic się nie działo. W waszej rzeczywistości temat pandemii jest odległy?
– Nie budujemy go. Robimy swoje. Poza dwoma sprawdzonymi kanałami internetowymi i kontaktem z trójką polskich lekarzy, wysokiej klasy specjalistów, nie analizuję innych źródeł. Nie mam ochoty na panikę.

Europejskie kwalifikacje olimpijskie kajakarzy odwołane

Czytaj też

(fot. Getty)

Europejskie kwalifikacje olimpijskie kajakarzy odwołane

#ZostańWDomu: Włoszczowska, Piątkowska, Blanik... dobre rady od ludzi sportu
fot. TVP
#ZostańWDomu: Włoszczowska, Piątkowska, Blanik... dobre rady od ludzi sportu

– Co mówią ci lekarze?
– Raport instytutu zdrowia we Włoszech, na 17 marca, analizujący przypadki śmiertelności mówił, że wśród nieco ponad 2 tysięcy zmarłych było 17 osób poniżej 50. roku życia, ale w większości mieli dwie lub trzy dodatkowe choroby. Poniżej 40. roku było to 5 pacjentów i tam już wszyscy mieli dodatkowe powikłania. Pozostali mogą być zarażeni, ale nie muszą zachorować albo zachorują, ale z lekkimi objawami. Żebyśmy się dobrze zrozumieli: nie bagatelizujemy sprawy, ale uznaliśmy, że i my, i nasze rodziny będą bezpieczniejsze, jeśli zostaniemy tutaj. Z tego co wiemy na dziś: możemy zarażać, złapać chorobę na lotnisku czy w samolocie. Zostaliśmy i oddaliśmy się wewnętrznej kwarantannie. Wiemy, że wirus nie przenosi się specjalnie w powietrzu, wiemy, że zabija go chlor i bezpieczne jest pływanie w basenach. Może nie z tysiącem osób, ale w ograniczonych grupach. Unikamy wyjazdów na zakupy, a jeśli musimy, to wtedy, gdy sklepy są bardziej puste. Od początku stosujemy antybakteryjne żele do rąk. Dziewczyny codziennie piorą ubrania, panie obsługujące hotel co drugi dzień zmieniają pościel. Pracują w maseczkach i rękawiczkach. Dbają o własne, ale i nasze zdrowie.

– Hotel nie rozważał zamknięcia?
– Nie. Respektują wcześniej podpisane umowy. Zostaliśmy nie tylko my, ale też Czesi i Litwini. Byli Chińczycy, 60 osób, ale właśnie wrócili do kraju. Za kilka dni przenosimy się nad ocean. Zawodniczki odpoczną i zregenerują się w fantastycznym miejscu. A potem przejedziemy 130 kilometrów przez góry w kolejne miejsce, już bardziej treningowe. Tam zostaniemy do 21 kwietnia.

– A co jeśli sytuacja w Polsce będzie się rozwijać w złym kierunku?
– Jeśli nadal będzie nadzieja na igrzyska, nawet opóźnione, to możemy zostać za granicą dłużej. Mówiłem już dziewczynom, że może pierwszy raz w lipcu będą na biegówkach na lodowcu, bo trzeba będzie tak zmienić trening.

– Mówi pan: jeśli będzie nadzieja na igrzyska? Ale nie potrzebujemy teraz bardziej nadziei niż igrzysk? Ktoś ma do nich głowę w obecnej sytuacji?
– Wchodzimy na grząski grunt, bo równie dobrze ja mogę zapytać, dla kogo teraz jest ta panika? Jako katolik rozumiem tragedie życiowe. Straszne jest to, że umierają ludzie, ale 48,5 procent zmarłych we Włoszech miało trzy dodatkowe choroby współistniejące, kolejne 25,6 procent – dwie. O tym warto wspominać. O wiele mniej zagrożeni są ludzie aktywni. Nie oceniam nikogo, tylko staram się spojrzeć na temat szerzej. Podobno nie powinno się taplać w historii, ale podam przykład: wojna na Bałkanach trwała w latach 1991-95. Źródła podają, że zginęło od 97 do 110 tysięcy ludzi, a są i dane które mówią o 200 tysiącach. 1,2 miliona musiało na stałe uciec ze swoich domów. To wszystko działo się 1300 kilometrów od Poznania, w którym żyliśmy normalnie. W 1992 roku obyły się igrzyska w Barcelonie i mistrzostwa Europy w piłce nożnej. A dwa lata później futbolowy mundial. Od 2014 roku trwa konflikt w Donbasie. Teraz mamy koronawirusa…

– Podaje pan przykłady z historii, dramatyczne – prawda, ale działy się lokalnie. Koronawirus jest globalny i z nieznanym horyzontem.
– To prawda. Nie znamy prawdziwych danych i horyzontu. Nie mamy też pojęcia, jak koronawirus wpłynie na gospodarkę i sport, który jest częścią systemu. Skoro dzisiaj ludzie nie pracują, a kraje wyczerpują rezerwy, to jasne, że zostanie z tego wielkie pobojowisko. Przełożymy igrzyska na 2021, dobrze.Tylko czy świat będzie miał wtedy czas i pieniądze, by myśleć o sporcie? Ja patrzę na to jak człowiek, który otrzymał od państwa polskiego świetne warunki i wielkie kwoty na przygotowania do igrzysk w Tokio. I nie chciałbym tego zaprzepaścić.

– Ile to pieniędzy?
– Budżet Polskiego Związku Kajakowego za cztery ostatnie lata to pewnie jakieś 80 milionów złotych. I to jest nasza skala. Z kolei w skali makro wydano miliardy dolarów w Japonii i wszystkich krajach, które się przygotowują do igrzysk. To naprawdę takie etyczne – odwołać igrzyska natychmiast, wrzucić te wszystkie pieniądze w błoto i zadawać pytania, czy nie lepiej było kupić respiratory? Co to zmienia? A może lepiej na przyszłość zrównoważyć zarobki sportowca, który zgarnia 274 tysiące złotych dziennie – są tacy w polskim sporcie, cytuję dane z Radia Zet – z zarobkami wirusologa z uniwersytetu, który ma nas chronić przez zagrożeniami, z jakimi borykamy się dzisiaj. To chyba ważniejsze tematy.

– Rozmawiamy przez internetowy komunikator i z pana mowy ciała można wyczytać – nie wiem do końca jak to nazwać – obrażenie się na świat za to, jak wzmacnia koronawirusa…
– Nie. Sportowcy to nie są wyjęte spod prawa święte krowy. Nie jestem obrażony. I nikogo nie chcę osądzać. Oczekiwałbym jednak dialogu, szukania rozwiązań, nie tylko paniki i zakazów.

– Są jakieś rozwiązania w tak nieprzewidywalnej sytuacji?
– Są. W kajakarstwie stosują je na przykład Węgrzy i Niemcy. Nikt tam nie zasłania się przełożeniem igrzysk. Zrobili testy wszystkim swoim zawodnikom, którzy mają już kwalifikację i zamknęli ich w ośrodkach przygotowań. Zdrowi, trenują we własnym gronie. Czy komuś zagrażają? Nie wydaje mi się. Nie wierzę też, że Stany Zjednoczone nie mogą 700 olimpijczykom stworzyć warunków do pracy w zamkniętym treningu. Sprawdziłem, że w Pekinie, Londynie i Rio startowało każdorazowo ponad 10 tysięcy sportowców. Dodajmy do tego dwa razy tyle trenerów, obsługi i działaczy. To łącznie około 30 tysięcy ludzi, których też można zbadać i zapewnić takie warunki, by wszystkie nakłady nie poszły na marne. Jeszcze raz powtórzę – nie lekceważę koronawirusa. Zauważę tylko, że w Europie mówimy o nim na dobre od zaledwie 2-3 tygodni.W Azji sytuacja powoli wraca do normy. Każdy dzień tu wiele zmienia.

– Z tego przekazu wynika, że chciałby pan czegoś na kształt porozumienia komitetów olimpijskich, co pozwoliłoby się przygotować do zamkniętej imprezy dla 30 tysięcy ludzi.
– Mówię o ludziach, którzy muszą przylecieć z zewnątrz do Japonii. Za 4 i pół miesiąca. Do kraju, który dzisiaj ogłasza, że panuje nad pandemią. Byłem w Tokio. 40 milionów ludzi, mieszkają jeden na drugim. Gdyby nie panowali, epidemia szalałaby w najlepsze. Trudno zakładać, że nie podają prawdziwych danych. Korea Południowa też sobie radzi. Zacznijmy rozmawiać i szukać rozwiązań. Bo dziś w temacie igrzysk słychać tylko: odwołujmy! Natychmiast. MKOl apeluje o spokój i prosi o czas na decyzję, to spotyka ich wyłącznie krytyka.

Śliwiński: chcemy wydłużyć dystans na igrzyska
fot. TVP
Śliwiński: chcemy wydłużyć dystans na igrzyska

– Słyszał pan o jakieś innej grupie w polskim sporcie, która byłaby tak zdecydowanie za kontynuacją przygotowań do igrzysk?
– Wioślarki też zostały w Portugalii. Jedziemy zaraz je odwiedzić, bo mamy luźniejszy dzień. Po drodze zapalimy świeczkę w Fatimie za to, żeby ludzie wyzdrowieli. Ale wracając do spraw przyziemnych: być może bardziej bezpieczne byłoby nie zabierać dziś stanowiska, albo namawiać, by igrzyska się nie odbyły, nie rozważając konsekwencji. Ale ja mówię to, co myślę. Odpowiadam też na apel MKOl. Chodziło o to, by wspierać i nie tworzyć atmosfery, która przeszkadza w przygotowaniach do igrzysk. Uznałem, że się z tym zgadzam, czuję się częścią MKOl. Od tego zależy przyszłość moich zawodniczek, moja. Naszych rodzin. Wiem, że to jest różnie odbierane. Hejt spotykał mnie wiele razy – nawet jak przywoziłem medale z igrzysk. Bo za mało, bo można było lepiej. Wtedy doprowadziło mnie to do depresji, dziś hejt nie robi na mnie wrażenia. Szanuję zdanie innych, nikogo nie oceniam, ale na świecie 350 milionów ludzi choruje na depresję. W Polsce półtora miliona. W latach 2016-20 – jak podaje ministerstwo było od 5405 do 4947 prób samobójczych związanych z tą chorobą. Jakie będą skutki tego, co dzieje się dzisiaj na świecie? Oczekiwałbym rozwiązań, a są same zakazy. Czy to dobrze? Oceni historia. Czasem wszystkie wybory są złe, a i tak trzeba wśród nich znaleźć najlepsze. Jak będziemy oceniali to wszystko za rok, gdy zbankrutują firmy, a ludzie poumierają na zawały i depresje? Wtedy będziemy chcieli igrzysk?To bardzo złożona sprawa. I niejeden globalny problem, z którym się mierzymy.

– Układanie świata na nowo nie będzie łatwe, to prawda.
– Trudno przewidzieć skutki. Z drugiej strony… Po atakach na World Trade Center też się mówiło, że już nic nie będzie takie samo. Zaczęto nas dokładniej sprawdzać na lotniskach, ale po latach widzę ludzi wściekłych, że muszą zdjąć pasek czy buty podczas kontroli. Żeby też nie było tak, że zaraz znów przestaniemy myć ręce, bo koronawirus już niegroźny. I może zaczniemy dbać o świat. My naprawdę potrzebujemy zmienić coś w większej skali, nie tylko odwołać kilka imprez sportowych. Po zeszłorocznych pożarach lasów tropikalnych w Afryce Południowej, które dają 1/3 tlenu na ziemi, wzmogłem w domu dbałość o elementarną ochronę środowiska, łącznie z tym, że praktycznie przestaliśmy palić w kominku. Po tegorocznych pożarach w Australii zmobilizowałem dziewczyny i zaczęliśmy podczas obozów segregować śmieci oraz korzystać z bidonów wielokrotnego użytku. Nie kupujemy nic w plastiku. Tak staramy się dbać o środowisko, kształtować nawyki.

Tomasz Kaczor przed sezonem olimpijskim. "Chcę przywieźć złoto"
Tomasz Kaczor przed sezonem olimpijskim. "Chcę przywieźć złoto" (fot. PAP/Piotr Nowak)
Tomasz Kaczor przed sezonem olimpijskim. "Chcę przywieźć złoto"

– Nie boicie się tej całej sytuacji? Tak po ludzku?
– Sport pomaga myśleć o czymś innym. A rywalizacja w grupie jest na bardzo wysokim poziomie. Sześć czy siedem zawodniczek idzie bark w bark. Nie ma zdecydowanej dominacji, za to grupa się wspiera. Mówiłem dziewczynom, żeby w wywiadach opowiadały szczerze o tym, co czują. Także jeśli to strach. Marta powiedziała, że boi się o starszych rodziców. To normalne. Podczas pierwszego zgrupowania, w październiku, spytałem, czego się boją. Wyszło, że właściwie niczego. Ktoś wspomniał o stracie bliskiej osoby. Kolejnego dnia ruszyliśmy na najbardziej wymagający odcinek Orlej Perci. Pojawiły się tam łzy, chęć szybszego zejścia, martwienie się o to, czy nie przyjdzie burza. Mózgi zaczęły pracować. Kiedy wróciliśmy, zrobiłem kolejną odprawę i powiedziałem, że wszyscy boimy się śmierci. Nikt nie wie, co będzie. Każdy ma swoją filozofię i sposób na przejście przez to wszystko. Dzisiaj, w czasie pandemii, okazuje się, że kasa to nie lek na całe zło, bo zarazić się może także ten, kto lata prywatnym odrzutowcem. Muszą więc chyba wrócić wzorce, ideały i szacunek dla planety. Jesteśmy jedynym żyjącym gatunkiem, który tylko w XX wieku zabił sto milionów swoich przedstawicieli z powodu własnego ego. Wojny światowe, systemy totalitarne... To się musi odwrócić. Płonęły lasy w różnych częściach świata, teraz jest koronawirus. Co się jeszcze musi zdarzyć, żebyśmy się nad sobą zastanowili? WHO (Światowa Organizacja Zdrowia – przyp. red.) przewiduje, że za 10 lat połowa ludzkości nie będzie miała stałego dostępu do wody pitnej. W Wielkopolsce, od czasów mojego dzieciństwa, jeziora cofnęły się o 3-4 metry. Wartę w niektórych miejscach można przejść, zanurzając się do połowy uda. Nadal jednak brakuje zbiorników retencyjnych, nie zbieramy deszczówki. W mojej gminie już pojawiły się tablice informacyjne o tym, kiedy najlepiej się kąpać czy podlewać ogródek.

– Thomas Bach powiedział – jakkolwiek górnolotnie to brzmi w czasie skrajnej komercjalizacji igrzysk – że ogień olimpijski w lipcu w Tokio niósłby światu nadzieję.
– Czytałem to. Może faktycznie ta grupa 10 tysięcy sportowców i samych Japończyków na trybunach byłaby pozytywnym znakiem dla świata. A może za cztery miesiące Europejczycy bez przeszkód będą mogli latać? Trudny orzech do zgryzienia ma pan Bach. Oczekiwałbym jakiegoś wspólnego działania i przemyślenia skutków. Można też powiedzieć, że jako ludzkość boimy się śmierci i odwołujemy igrzyska. To też byłoby jakieś stanowisko. Zaakceptuję je. Ale do tej pory… Z hotelu, w którym teraz mieszkamy, wyjechali w niedzielę Chińczycy. Byli tu od listopada. Przyjechali jak nikt jeszcze o koronawirusie nie słyszał. Długo nie mogli wrócić do domów. A teraz dostali zielone światło. Tylko swoje startowe łódki wysłali już bezpośrednio do Tokio. Z ich informacji najbardziej prawdopodobny jest wariant z miesięcznym albo dwumiesięcznym przesunięciem igrzysk. Ale to wciąż byłoby Tokio 2020.

Apel Laskowskiego: to mistrzowie. Zostań w domu
(fot. TVP)
Apel Laskowskiego: to mistrzowie. Zostań w domu

– Jak trudno zadbać o motywację sportową grupy w tak trudnym momencie?
– Myślę, że ten moment nas jednoczy. Widziałem trochę stresu, więc zmodyfikowałem trening. Ale teraz mogę śmiało powiedzieć, że problemów z motywacją ekipy nie mam żadnych. W sobotę dziewczyny przygotowały mi świetne 50. urodziny. Rozpłakałem się.

– O, to spóźniłem się z życzeniami.
– Nie, urodziny w poniedziałek, ale spotkaliśmy się w sobotę. Siedzieliśmy przy stole bez plastikowych sztućców, wszystko podane na szklanych talerzach, z ekologicznym jedzeniem. Dziewczyny same upiekły chleb i słodkości. Z niezdrowych rzeczy pojawiły się tylko smażone krewetki. Do tego lampka czerwonego wina. Pośpiewaliśmy, potańczyliśmy, a w niedzielę ruszyłem na rower, bo uważam, że dobry układ krążeniowo-oddechowy poprawia nasze szanse. Smutek, apatia i lęk prowadzą w przeciwną stronę.

– To na koniec: czego panu życzyć na 50-tkę?
– Żeby igrzyska odbyły się w tym roku, choćby trochę później. Bo to będzie też oznaczało, że świat zdrowieje i nie odwołał wszystkiego, tylko poszukał rozwiązań.

Zobacz też
Kajakarski sukces Niemców. Złoto w K4
Tokio 2020 transmisja TVP Sport live stream online na żywo

Kajakarski sukces Niemców. Złoto w K4

| Tokio 2020 / Kajakarstwo 
Dos Santos ze złotym medalem w C1 na 1000 metrów
Isaquias Queiroz Dos Santos (fot. Getty Images)

Dos Santos ze złotym medalem w C1 na 1000 metrów

| Tokio 2020 / Kajakarstwo 
Dziewczyny lubią brąz. Kolejny medal kajakarek w Tokio!
Anna Puławska, Karolina Naja, Helena Wiśniewska, Justyna Iskrzycka

Dziewczyny lubią brąz. Kolejny medal kajakarek w Tokio!

| Tokio 2020 / Kajakarstwo 
Kiepski występ Głazunowa. Poza podium nawet w finale B
Wiktor Głazunow

Kiepski występ Głazunowa. Poza podium nawet w finale B

| Tokio 2020 / Kajakarstwo 
Pewny awans kajakarek. Czwórka w grze o medale
Anna Puławska, Karolina Naja, Helena Wiśniewska, Justyna Iskrzycka

Pewny awans kajakarek. Czwórka w grze o medale

| Tokio 2020 / Kajakarstwo 
Polski kanadyjkarz najlepszy w ćwierćfinale
Wiktor Głazunow (fot. Getty Images)

Polski kanadyjkarz najlepszy w ćwierćfinale

| Tokio 2020 / Kajakarstwo 
Dobre występy polskich kajakarzy. Wszyscy awansowali
Karolina Naja, Anna Puławska (fot. Getty Images)

Dobre występy polskich kajakarzy. Wszyscy awansowali

| Tokio 2020 / Kajakarstwo 
Nowozelandka podbiła Tokio. Trzecie złoto
Lisa Carrington (fot. Getty Images)

Nowozelandka podbiła Tokio. Trzecie złoto

| Tokio 2020 / Kajakarstwo 
Walka do ostatnich metrów w finale K2 1000 m
Jean van der Westhuyzen, Thomas Green (fot. Getty Images)

Walka do ostatnich metrów w finale K2 1000 m

| Tokio 2020 / Kajakarstwo 
Borowska: dałam z siebie wszystko. Zabrakło wytrzymałości
Tokio 2020, kajakarstwo

Borowska: dałam z siebie wszystko. Zabrakło wytrzymałości

| Tokio 2020 / Kajakarstwo 
wyniki
Wyniki
07 sierpnia 2021
Kajakarstwo
Kajakarstwo klasyczne - 500m - czwórki, finał

1

Niemcy
Niemcy

1:22.219

2

Hiszpania
Hiszpania

1:22.445

3

Słowacja
Słowacja

1:23.534

4

ROC
ROC

1:23.654

5

Białoruś
Białoruś

1:24.510

6

Australia
Australia

1:25.025

7

Węgry
Węgry

1:25.068

8

Portugalia
Portugalia

1:25.324

Rozwiń
Kajakarstwo - kanadyjki - 1000m, finał

1

Isaquias Queiroz
Isaquias Queiroz

4:04.408

2

Hao Liu
Hao Liu

4:05.724

3

Serghei Tarnovschi
Serghei Tarnovschi

4:06.069

4

Adrien Bart
Adrien Bart

4:06.171

5

Martin Fuksa
Martin Fuksa

4:08.755

6

Conrad-Robin Scheibner
Conrad-Robin Scheibner

4:13.725

7

Jorge Fernando Dayan
Jorge Fernando Dayan

4:13.918

8

Pengfei Zheng
Pengfei Zheng

4:14.048

Rozwiń
Kajakarstwo klasyczne - 500m - czwórki, finał

1

Węgry
Węgry

1:35.463

2

Białoruś
Białoruś

1:36.073

3

Polska
Polska

1:36.445

4

Nowa Zelandia
Nowa Zelandia

1:37.168

5

Niemcy
Niemcy

1:37.243

6

Chiny
Chiny

1:38.121

7

Australia
Australia

1:39.797

8

Dania
Dania

1:41.141

Rozwiń
K4 500m, finał B

1

Francja
Francja

1:38.346

2

Ukraina
Ukraina

1:39.276

3

Kanada
Kanada

1:39.946

4

ROC
ROC

1:40.951

Kajakarstwo - kanadyjki - 1000m, finał B

1

Jose Ramon Pelier Cordova
Jose Ramon Pelier Cordova

4:02.915

2

Sebastian Brendel
Sebastian Brendel

4:03.723

3

Catalin Chirila
Catalin Chirila

4:03.973

4

Pavlo Altukhov
Pavlo Altukhov

4:04.098

5

Wiktor Głazunow
Wiktor Głazunow

4:04.463

6

Connor Fitzpatrick
Connor Fitzpatrick

4:06.043

7

Balazs Adolf
Balazs Adolf

4:07.613

8

Yurii Vandiuk
Yurii Vandiuk

4:10.910

Rozwiń
Najnowsze
Iga Świątek we French Open. Sprawdź terminarz i inne szczegóły turnieju
Iga Świątek we French Open. Sprawdź terminarz i inne szczegóły turnieju
| Tenis / Wielki Szlem 
Iga Świątek we French Open 2025. Terminarz, drabinka, pula nagród wielkoszlemowego Roland Garros. Z kim i kiedy zagra Świątek?
Feio ma zostać. Żewłakow ocenił trenera Legii
Michał Żewłakow wypowiedział się na temat Goncalo Feio przed podjęciem decyzji o jego przyszłości (fot: Getty)
Feio ma zostać. Żewłakow ocenił trenera Legii
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
FC Degradacja. Oni powinni dostać szansę w Ekstraklasie!
Roman Jakuba, Assad Al-Hamlawi, Ivan Cavaleiro (fot. PAP)
polecamy
FC Degradacja. Oni powinni dostać szansę w Ekstraklasie!
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
French Open: Hurkacz zagra z młodym supertalentem!
Hubert Hurkacz (fot. Getty Images)
French Open: Hurkacz zagra z młodym supertalentem!
| Tenis / Wielki Szlem 
Kto nie zagra w 34. kolejce Ekstraklasy? Lista zawieszonych piłkarzy
Kto nie zagra w 34. kolejce Ekstraklasy? Lista zawieszonych piłkarzy (fot. Getty)
Kto nie zagra w 34. kolejce Ekstraklasy? Lista zawieszonych piłkarzy
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Lewandowski może mieć zmiennika! Dyrektor odpowiada
Dani Olmo i Robert Lewandowski (fot. Getty)
Lewandowski może mieć zmiennika! Dyrektor odpowiada
| Piłka nożna / Hiszpania 
Kamerą TVP Sport: Krzysztof Kotorowski
Kamerą TVP Sport: Krzysztof Kotorowski
Kamerą TVP Sport: Krzysztof Kotorowski
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Do góry