To mógłby być kolejny dzień w biurze, mecz na boisku lub sklepowy obchód. I nagła, wymuszona, zmiana rytuałów. Pozostaje refleksja i docenianie tego co było. Sobota to przecież Bundesliga, Ekstraklasa, a potem nocny boks. Pewnie solidarnie, tym razem bez podziałów, wszyscy chcemy powrotu do "życia zastępczego". Nie tylko ze względu na umiłowanie sportu, ale przede wszystkim z potrzeby normalności.