29 mar 2020 | Boks

Andrzej Liczik, nowy trener Artura Szpilki: lubię wyzwania i dlatego podjąłem się tej pracy

Artur Szpilka, Andrzej Liczik i Michał Cieślak (fot. PAP/instagram.com/michal_cieslak_boks)

Artur Szpilka po wygranej na punkty z Siergiejem Radczenko rozstał się z trenerem Romanem Anuczinem. Nowym szkoleniowcem "Szpili" został Andrzej Liczik, który prowadzi m.in. Michała Cieślaka. – Chcę wyciągnąć z niego wszystkie te rzeczy, w których jest najlepszy – przyznał Liczik w rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Szpilka po ponad dziesięciu latach wrócił do wagi junior ciężkiej, ale w pojedynku z Radczenko nie zachwycił i tylko sędziom może dziękować, że ten pojedynek zakończył się jego zwycięstwem. Po starciu w Łomży pięściarz z Wieliczki rozstał się jednak z Anuczinem i jak kilka razy zaznaczył, teraz liczy się dla niego tylko rewanż. Rewanż, do którego przygotuje go Liczik.

– To jest dla mnie wyzwanie, a ja lubię wyzwania i dlatego podjąłem się tej pracy. A dlaczego wyzwanie? Bo mało kto wierzy już w Artura, że potrafi wygrywać i dlatego zrobimy wszystko, żeby trochę popsuć plany tym wszystkim ludziom. Relacje trenera z zawodnikiem zawsze porównuję do relacji ojca z synem. Musi być wiara, musi być porozumienie, ojciec powinien być też kumplem, tatą i mamą i wszystkim naraz – zdradził trener.

Śnieżka, aligator i wirus, czyli przygody Szpilki i jego dzieci

Czytaj też

Artur Szpilka i dzieci (fot. Twitter i Facebook Szpilki)

Śnieżka, aligator i wirus, czyli przygody Szpilki i jego dzieci

Szpilka w magazynie "Ring" przyznał, że z nowym szkoleniowcem "wrócili do podstaw, do pomysłu na lewy prosty, prawy prosty".

– To nie tak, że do podstaw, po prostu staramy się przypomnieć te rzeczy, które on już chyba zapomniał. Chcę wyciągnąć z niego wszystkie te rzeczy, w których jest najlepszy i to jest tak naprawdę mój pomysł. Pytanie jak Artur potrafi się zmienić i czy odnajdzie ten kierunek, który ja mu pokażę. Na razie radzimy sobie jak możemy. Spotykamy się na podwórku i coś tam staramy się robić. Dla nas to akurat dobrze, że teraz jest ta kwarantanna.

Liczik obejrzał oczywiście wspomnianą walkę Szpilki z Radczenko, ale nie chce za dużo o niej mówić. – Każdy widział, każdy ma swoją opinię. A werdykt? Uważam, że za granicą takie rzeczy też się dzieją, a jakby nie było to jest Polak i wszyscy powinni być za Polakiem, a tutaj w porównaniu z zagranicą jest trochę inaczej niestety.

Trener jest oszczędny w słowa także na temat sparingów, jakie Szpilka toczył z Cieślakiem, gdy ten przygotowywał się do walki o tytuł z Ilungą Makabu.

Śnieżka, aligator i wirus, czyli przygody Szpilki i jego dzieci

Czytaj też

Śnieżka, aligator i wirus, czyli przygody Szpilki i jego dzieci

Głowacki: ze Szpilką mamy zapas steków na dłuższy czas

Czytaj też

Krzysztof Głowacki (fot. Piotr Kucza/400mm.pl)

Głowacki: ze Szpilką mamy zapas steków na dłuższy czas

– Skupiałem się wyłącznie na Michale. Nie chcę się wtrącać, pracowali z trenerem Anuczinem, mieli swój plan i tyle. To nie był mój zawodnik, teraz pracujemy razem i o tym możemy rozmawiać. Nie chcę wspominać, co było.

W niedzielnym lajfie TVP Sport na Instagramie podopieczna trenera Liczika Ewa Piątkowska przyznała, że największym problemem Szpilki jest odporność na ciosy i żaden trener nie będzie w stanie tego naprawić. Wspomniała też, że jedyne czego można go jeszcze nauczyć, to by walczył tak, by był jak najmniej narażony na uderzenia rywala.

– Jak najbardziej, zgadzam się z tym. Ktoś potrafi dużo przyjąć i nie pada, jak Adam Kownacki, ale wszystko jest do czasu. Boks nie polega na tym, by sprawdzać ile potrafisz przyjąć, ale na tym by tych ciosów nie dostawać. Dlatego to jest sztuka, a nie bójka – zakończył Liczik.

Głowacki: ze Szpilką mamy zapas steków na dłuższy czas