Dziś znów o pieniądzach. W sporcie zawodowym – jak pisałem – chodzi o to, żeby (dobrze) zarobić. Kasują zawodnicy, trenerzy, działacze i masa satelitów, takich jak agenci, ochroniarze, rzecznicy. Dwie kategorie kluczowe to rzecz jasna sportowcy i prezesi. Bez tych pierwszych nie byłoby zawodów czyli towaru sprzedawanego przez tych drugich. A co kiedy fabryka staje i towaru brak? Wtedy dyrekcja jedzie po pensji pracownikom. Sobie też? Niekoniecznie i nie zawsze. Co klub to obyczaj.