| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Krzysztof Stanowski ujawnił zarobki piłkarzy PKO Ekstraklasy w najnowszym odcinku programu "Stanowisko". Największa suma spływa co miesiąc na konto Artura Jędrzejczyka. Szokują uposażenia kilku zawodników Arki Gdynia, która ma problemy finansowe. Marko Vejinović inkasuje 120 tysięcy złotych.
W programie Stanowskiego poznaliśmy zarobki kilkunastu piłkarzy Ekstraklasy. Wśród najlepiej zarabiających ligowców są piłkarze Legii. Na konto Jędrzejczyka spływa co miesiąc 200 tysięcy złotych, a Domagoja Antolicia – 150 tysięcy złotych. Co ciekawe na końcu listy płac lidera ligi jest Michał Karbownik. Jeden z największych talentów polskiej piłki może liczyć na 12 tysięcy złotych miesięcznie podstawy. Do tej kwoty dochodzą jednak premie za występy i zdobyte punkty.
Mistrzowie Polski nadal nie dogadali się z klubem w sprawie obniżek wynagrodzenia w obliczu pandemii koronawirusa. Piłkarze są skłonni oddać dziesięć procent swoich pensji. Klub liczy na dużo większe ustępstwa. Według naszych informacji z pracą przy Łazienkowskiej pożegnało się już 46 osób. Wymówienie wręczono tylko jednemu trenerowi – Bartoszowi Paluchowi, który zajmował się aspektami motorycznymi.
Na drugim biegunie jest Jakub Błaszczykowski, który za grę w Wiśle Kraków pobiera co miesiąc 500 złotych. Całość pensji reprezentanta Polski przeznaczana jest jednak na cele charytatywne. Nie oznacza to, że pod Wawelem zarabia się źle. Rafał Janicki może liczyć na pensję w wysokości 50 tysięcy złotych.
Kominy płacowe w Arce
Najbardziej szokują wydatki na pensje w Arce Gdynia. Nad morzem stworzono kominy płacowe dla kilku zawodników. Jeszcze w sezonie 2018/2019 gdynianie byli jednym z klubów, które najrozsądniej dysponowały pieniędzmi na wynagrodzenia. Według raportu Deloitte'a ich koszty wynosiły 56 proc.
To zmieniło się przed obecnymi rozgrywkami. Pod koniec sierpnia Vejinović przeszedł do Arki na zasadzie transferu definitywnego i podpisał bardzo lukratywny kontrakt, gwarantujący mu 120 tysięcy złotych miesięcznie. 30-letni Holender odpłaca się jednak dobrą grą na boisku. W dziewiętnastu meczach strzelił pięć goli i jest liderem środka pola Arki.
Tego samego nie można powiedzieć o Fabianie Serrarensie i Azerze Busuladziciu, na których konta każdego miesiąca spływało 60 tysięcy złotych. Ten drugi w przerwie zimowej przeniósł się do Atromitosu.
Kwoty na wynagrodzenia w Arce szokują tym bardziej, że klub jest w bardzo trudnej sytuacji. Z finansowania gdynian wycofała się rodzina Midaków.
Koszty wynagrodzeń według raportu Delloite'a w sezonie 2018/19 (w procentach):
Wisła Płock – 129 proc.
Miedź Legnica – 96 proc.
Legia Warszawa – 90 proc.
Korona Kielce – 86 proc.
Zagłębie Sosnowiec – 85 proc.
Pogoń Szczecin – 80 proc.
Wisła Kraków – 74 proc.
Śląsk Wrocław – 73 proc.
Zagłębie Lubin – 72 proc.
Piast Gliwice – 71 proc.
Lechia Gdańsk – 67 proc.
Lech Poznań – 64 proc.
Jagiellonia Białystok – 58 proc.
Cracovia – 57 proc.
Arka Gdynia – 56 proc.
Górnik Zabrze – 50 proc.