Thiago Cionek spędza czas na kwarantannie, a w wolnych chwilach... łapie złodziei. Niedawno we włoskiej prasie głośno było o jego pościgu ulicami Ferrary za człowiekiem, który okradł lokalny sklepik. – I tak wyszedłem, żeby pobiegać. Wtedy można było jeszcze przemieszczać się po okolicy – powiedział reprezentant Polski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Cionek, piłkarz SPAL, mieszka w Ferrarze, mieście w regionie Emilia-Romania, drugim z największą liczbą zakażeń koronawirusem po Lombardii. – Ferrara to na co dzień miasto uniwersyteckie, bardzo żywe, jest dużo studentów, rowerzystów, pełne lokale i kawiarnie. Ludzie chodzą, spacerują. A teraz? Ulice są puste. To robi ogromne wrażenie. Sytuacja tego od wszystkich wymaga i widzę, że ludzie są tego świadomi – zapewnił.
Pewnego dnia, gdy jeszcze można było biegać, Cionek wybrał się na jogging. – Idąc w kierunku garażu, zobaczyłem, że z tabaccherii – ze sklepiku, w którym można kupić gazetę czy papierosy albo opłacić rachunki – ktoś ucieka sprintem. Właściciel stał w szoku przy kasie i widać było, że coś jest nie tak. Nie zastanawiałem się długo, tylko zacząłem pościg. W końcu i tak byłem gotowy, żeby iść biegać – opisał zajście.
– Nie wiedziałem, co ukradł, ale ruszyłem za nim. Złapałem go po 200 metrach. Okazało się, że zabrał pakiet papierosów. Kiedy wróciłem z tym do sklepu, właściciel się nie spodziewał. Pytał, jak to zrobiłem. Powiedziałem, że po prostu biegłem szybciej od złodzieja. No i wyszedłem na trening – relacjonował.
Następnego dnia na obrońcę SPAL-u spadły zaszczyty – dziękował mu burmistrz, pojawił się w lokalnej prasie. On sam przede wszystkim ma jednak żal, że w takich chwilach niektórzy posuwają się do kradzieży. – Chcę podkreślić, że we Włoszech jest naprawdę trudny moment. Większość mieszkańców znajduje się w zamknięciu, a ci, którzy muszą wyjść do pracy, poświęcają się dla innych. Tych niewiele otwartych sklepów to pomoc dla miasta i społeczności. I ktoś wykorzystuje taką sytuację, żeby kogoś okraść? To jest naprawdę wkurzające.
Cionek dodał też, że prawdziwymi bohaterami, w jego mniemaniu, są lekarze i pielęgniarki, którzy walczą o zdrowie tysięcy obywateli.