05 kwi 2020 | Piłka nożna / Inne ligi

Koronawirus atakuje, Prijović w areszcie za złamanie przepisów. Mógł zagrać w Legii, a teraz może stra

Koronawirus nie był straszny. Za to Aleksandar Prijović spędzi 3 miesiące w areszcie domowym (fot: Getty Image)

Aleksandar Prijović ma problemy z prawem przez łamanie kwarantanny związanej z koronawirusem. Być może mógł ich uniknąć, gdyby zimą trafił do Legii Warszawa. Serb chciał odbudować formę w swoim byłym klubie, a teraz może stracić miliony.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Kiedyś grano tam mecze, dziś ratuje się życie

Legia Warszawa mogła pozyskać zimą Aleksandara Prijovicia. Reprezentant Serbii sam zaoferował swoje usługi wicemistrzom Polski. Serwis ”Legia.Net” informuje, że piłkarz zgłosił się do stołecznego klubu i chciał w nim grać do końca sezonu. Legia miała tylko zagwarantować mieszkanie oraz samochód. Do powrotu nie doszło, bo stołeczny zespół nie był zainteresowany ofertą. Miało to związek między innymi z faktem, że na Łazienkowską trafił już Tomas Pekhart.

Koronawirus i kłopoty z kwarantanną

Prijović szukał rozwiązania w związku z rzadką grą w saudyjskim Al-Ittihad. W tym sezonie napastnik rozegrał dwanaście meczów, w których strzelił jednego gola. Reprezentant Serbii przebywał na murawie przez 774 minuty. 29-latek trafił do klubu w 2019 roku z PAOK-u Saloniki za dziesięć milionów euro.

"Były trener Legii zmienił mnie z dziewczynki w..."

Czytaj też

Zespół Sporting Huelva (fot. Getty Images)

"Były trener Legii zmienił mnie z dziewczynki w..."

Reprezentantem Serbii miały interesować się Besiktas czy Łokomotiw Moskwa, ale do przenosin nie doszło. Piłkarz w ostatnich tygodniach trenował w Belgradzie. W ostatnich tygodniach było o to trudno przez epidemię Covid-19. Koronawirus zaatakował także Serbię, przez co miejscowy rząd wprowadził obostrzenia podobne do tych, które znane są też w Polsce. Prijović wraz ze znajomymi nabawił się kłopotów z prawem przez nieodpowiedzialne zachowanie.

W Serbii obowiązuje zakaz zgromadzeń. Prijović udał się do hotelowej restauracji z grupą piętnastu znajomych, a sprawą zainteresowała się policja. Wszyscy zostali zabrani na komisariat, by złożyć wyjaśnienia. Piłkarz złamał zasady związane z kwarantanną i szybko spotkała go za to kara. Prijović został skazany na trzy miesiące aresztu domowego. Luka Jović, piłkarz Realu Madryt był bohaterem podobnej historii. Obaj gracze mają być przykładem dla innych, choć miejscowe media sugerują, że piłkarze są karani zbyt łagodnie.

Piłkarz przyznał się do winy, choć sprawa wciąż się nie skończyła. Policja zatrzymała także dyrekcję hotelu, który złamał przepisy. Nic nie zmienił fakt tłumaczeń, że kuchnia wciąż działa, bo przygotowuje posiłki dla lekarzy z trzech belgradzkich szpitali.

"Były trener Legii zmienił mnie z dziewczynki w..."

Czytaj też

"Były trener Legii zmienił mnie z dziewczynki w..."

Trudne rozmowy w 2. lidze. "Cięcia są bardzo bolesne"

Mocny cios! 1,5 mln euro na walkę z koronawirusem

Czytaj też

Kubrat Pulew w walce z Dereckiem Chisorą (fot. PAP)

Mocny cios! 1,5 mln euro na walkę z koronawirusem

– Zatrzymaliśmy łącznie 22 osoby. Kilka z nich od razu przyznało się do winy i zgodziło się na porozumienie z prokuraturą. To porażka tych ludzi, że weszli do restauracji w grupie większej niż pięć osób. Odpowiedzialność jest wzajemna: indywidualna, ale leżąca też po stronie właścicieli – stwierdził Vladimir Rebić, przedstawiciel serbskiej policji. – Każdego trzymano osobno w celi przez dwa dni. Nie wiedzieliśmy, że nie możemy siedzieć w hotelu. Nie znaliśmy zasad. Pobyt w celi był przerażający i nikomu nie życzę takich doświadczeń. Przez cały pobyt nie zdołałem zasnąć – opowiadał Radisa Trajković, piosenkarz, który spędzał czas wraz z Prijoviciem.

Miliony przepadną?

Prijović stał się bohaterem mediów, które krytykują jego zachowanie. Reprezentant Serbii może mieć jednak kolejne problemy. Były gracz Legii ma jeszcze ponad cztery lata do końca kontraktu z Al-Ittihad. Rok umowy to około pięć milionów euro. Klub z Arabii Saudyjskiej szukał opcji rozstania z napastnikiem. Koronawirus i złamanie kwarantanny mogą mu dodatkowo pomóc.

Serbskie media informują, że władze saudyjskiego klubu rozważają opcję rozwiązania kontraktu z winy piłkarza. Chodzi o kwestię wystawienia wizerunku Al-Ittihad na szwank. Jeśli tak się stanie, napastnik może stracić blisko dwadzieścia milionów euro, które mógłby zarobić otrzymując pensje i wszystkie bonusy.

Mocny cios! 1,5 mln euro na walkę z koronawirusem