Był mistrzem Europy w formule K-1, walczył o międzynarodowe mistrzostwo Polski w boksie, ale nazwisko Marcina Najmana kojarzy się wszystkim wyłącznie z porażkami. Słusznie.
Najman pięściarz wychodził na ring 21 razy. Wygrał aż 15 razy, jednak łączny bilans rywali, których pokonał to... 41 zwycięstw i 208 porażek. Udało mu się jednak raz "pobić" pięściarza o dodatnim bilansie, jednak Doug Phillips ten dodatni bilans zbudował na rywalach, którzy z wiktorii cieszyli się zaledwie cztery razy, za to schodzili z ringu pokonani... 46 razy.
Mimo to Najman doczekał się w boksie "wielkiej" chwili. A nawet dwóch "wielkich" chwil. W 2008 roku mógł zostać międzynarodowym mistrzem Polski w wadze ciężkiej, ale przegrał w 2. rundzie z Andrzejem Wawrzykiem.
Michael Buffer i Marcin Najman
– Na sparingach mam dużo bardziej wymagających rywali. On był wtedy gwiazdą "Big Brothera" i chciał się ze mną bić. Tyle się nagadał, że mnie znokautuje, że mnie zbije, ośmieszy, a jak przyszło do walki, to nawet się nie spociłem i już leżał na deskach. Parodysta – Wawrzyk wspominał po latach.
Druga "wielka" chwila to legendarna gala na Stadionie Narodowym i starcie z Rihardsem Bigisem. To znaczy nie sama walka, bo ta zakończyła się kontuzją Najmana w 4. rundzie, ale fakt, że "El Testosterona" do ringu wywołał sam Michael Buffer. Grzmotów w ringu nie było.
"Karierę" pięściarza zakończył rewanżowym starciem z Bigisem. Tym razem kontuzji nabawił się już w 1. rundzie, a do ringu wywołał go... hologram Bruce'a Buffera. Jak zauważył na Twitterze Rafał Rogacki, Najman może być jednym z dwóch zawodników w historii obok Jamesa Toneya, którego między liny "zaprosili" obaj bracia Buffer. Jest sukces? Jest!
Krzysztof Stanowski drwi z Marcina Najmana
W międzyczasie Najman próbował swoich sił w MMA i kickboxingu. W tej drugiej dyscyplinie został nawet mistrzem Europy federacji WKU, pokonując w 2016 roku Jahmaia Satischa.
"Marcin Najman zawstydził piłkarzy i zdobył mistrzostwo Europy. Wielkie gratulacje! Mamy nowego faworyta w plebiscycie na Sportowca Roku" – napisał Krzysztof Stanowski z weszlo.com. "Marcin Najman mistrzem Europy. A więc tak wygląda definicja absurdu" – dodał także na Twitterze Kamil Wolnicki z "Przeglądu Sportowego".
Walka trwała 36 sekund, ale to i tak dużo jak na Satischa. W poprzedzającym pojedynek z Polakiem starciu wytrwał tylko 9 sekund, jeszcze we wcześniejszym – 14.
Marcin Najman zawstydził piłkarzy i zdobył mistrzostwo Europy. Wielkie gratulacje! Mamy nowego faworyta w plebiscycie na „Sportowca Roku”.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) August 29, 2016
"Don Kasjo" kontra Marcin Najman
Nigdy też nie uznał się za słabszego od Przemysława Salety. Były mistrz Europy pokonał go w MMA i w kickboxingu. Zdaniem Najmana w pierwszy przypadku wynik walki wypaczył sędzia, w drugim "El Testosteron", a jakże, nabawił się kontuzji.
– Kopałem z całych sił, prawdopodobnie złamałem nogę – powiedział Najman. – Nie zdążyłem się zmęczyć. Spójrzcie na moją nogę, nic mi nie jest. Po raz kolejny Najman odpuścił. Miał drugą szansę i znów jej nie wykorzystał. Trzeciej naszej walki już nie będzie – odpowiedział Saleta.
Po kilku "przegranych" pojedynkach Najman zapowiadał zakończenie kariery, ale za każdym razem wracał. Po kompromitacji w starciu z "Bestią" także usłyszeliśmy, że to koniec, ale...
– Wrócę na jedną walkę. Robię to dla was, po tym jak otrzymałem ponad trzy tysiące wiadomości na Instagramie, które zachęcały mnie i motywowały do tego powrotu – powiedział.
W kolejnej pożegnalnej walce jego rywalem ma być "Don Kasjo". Nieważne jednak, czy to będzie "Don Kasjo", "Don Vasyl", czy "Don Kichot" – Najman przegra, zakończy karierę i wróci. I tak dalej, i tak dalej...