Astralis drugi etap ESL Pro League zaczęło dość słabo. W poniedziałek Duńczycy przegrali z fnatic 1:2, przez co mają już dwie porażki na koncie.
Astralis w pierwszym etapie ESL Pro League było prawie bezbłędne. Tylko jedna porażka i cztery zwycięstwa zapewniły Duńczykom bezpośredni awans do drugiej fazy. Jednak ją formacja Nicolai'a "device'a" Reedtza zaczęła od porażki z Natus Vincere po dość wyrównanym starciu. W drugim spotkaniu zespół device'a zmierzył się z fnatic i tym razem był faworytem.
Jednak tego, że jest lepszy nie potwierdził na serwerze, gdzie doszło do trzy mapowego starcia. Od zwycięstwa zaczęli reprezentanci fnatic, którzy wygrali na Dust 2 16:13. Gracze Astralis potrzebowali przebudzenia. Do niego doszło na Nuke'u. Tym razem Duńczycy zwyciężyli 16:11, dzięki czemu zawodnicy przenieśli się na ostatnią arenę.
Nią było Inferno. fnatic zaczęło je od zwycięstwa w pierwszej połowie 9:6. Jednak później zespół device'a próbował odrobić straty, a pewnym momencie było nawet 14:15. Jednak wtedy gracze FNC postawili przysłowiową "kropkę nad i", zwyciężając 16:14. Dzięki temu FNC po dwóch meczach ma sześć punktów na koncie. Z kolei Astralis nie ma ani jednego oczka i będzie mu trudno awansować do następnego etapu.