Dwa razy została mistrzynią Europy, a w 2017 roku sięgnęła po brązowy medal mistrzostw świata. Gdyby igrzyska odbyły się w tym roku, Amelia Brodka byłaby już pewna startu w Tokio. Specjalnie dla TVPSPORT.PL opowiedziała o treningach w przydomowym ogródku i... nietypowych zaręczynach.
Mateusz Górecki, TVPSPORT.PL: – Zaskoczyła cię informacja o przełożeniu igrzysk olimpijskich na 2021 rok?
Amelia Brodka: – Spodziewałam się takiej decyzji, bo sytuacja związana z koronawirusem jest niezwykle poważna. Gdyby igrzyska odbyły się zgodnie z planem i nie wystartowalibyśmy już w żadnych zawodach, byłabym pewna kwalifikacji, więc jest to na minus. Z drugiej strony cieszę się, że będę dalej mogła trenować, skupiać się na jeździe i nauce nowych trików. Uwielbiam ten sport, więc dłuższy czas na pracę zupełnie mi nie przeszkadza. Podróż jeszcze się nie kończy.
– Teraz stres jest większy, bo nie możesz jeszcze być pewna wyjazdu do Tokio?
– Nie wiemy, co będzie i jak potoczą się kwalifikacje. Staram się nie koncentrować na tym, czy ostatecznie uda mi się wywalczyć awans. Chcę skupić się na dodatkowych dwunastu miesiącach i wykorzystać je na swój rozwój.
– Pandemia koronawirusa utrudnia życie sportowcom. Wam, deskorolkarzom, też?
– Niestety, w tej chwili nie mogę jeździć do skateparku. W ogródku mam jednak małą rampę, na której trenuję pewne elementy. Nie jest to najlepsze miejsce i zupełnie nie odwzorowuje tego, co oglądamy podczas zawodów. Na szczęście nadal mogę jeździć i doskonalić to, co potrafię. Dodatkowo pracuję z trenerem od przygotowania siłowego. Wymyśla mi różne ćwiczenia z ciężarkami. Dodatkowo uprawiam jogę, mam trampolinę. Robię to, co mogę.
– Mieszkasz w Kalifornii. To miejsce dość chętnie odwiedzane przez turystów.
– Mam nadzieję, że nikt teraz tu nie przyjeżdża (śmiech). Tak jak na całym świecie, wszyscy siedzimy w domach. Nie ma nawet gdzie iść, bo otwarte są jedynie sklepy spożywcze i apteki. Ludzie pracują zdalnie. Dwa tygodnie nie wychodziłam z domu, ale wydaje mi się, że zrobiło się u nas spokojniej. Tym bardziej, że w Kalifornii wprowadzono kary za spędzanie czasu na zewnątrz w dużych grupach.
– Trudno jest znieść świadomość, że zagrożenie może czyhać praktycznie na każdym kroku?
– Boję się o swoje zdrowie. Trudno jest o tym nie myśleć. Nawet kiedy wychodzę do ogródka, żeby potrenować na rampie, mam w głowie, że to nie jest zbyt bezpieczne. Nie chciałabym wylądować w szpitalu. Martwię się też o moich rodziców i brata. Oni mieszkają w Nowym Jorku i New Jersey, a tam jest bardzo dużo zachorowań. Przez te kilka tygodni tak często wałkowałam ten temat, że teraz staram się nie myśleć o tym zbyt wiele. W tej sytuacji to w niczym nie pomoże.
– Jak to się w ogóle stało, że nie mieszkasz już w Polsce?
– Mój tata dwadzieścia lat temu wygrał loterię na wizy do Stanów Zjednoczonych. Mieszkaliśmy wtedy z rodziną w Nowej Sarzynie. Zapisał się na nią w zasadzie dla żartu, wspólnie z kolegą. Po wygraniu był bardzo zaskoczony i zdecydował się na wyjazd. Wszystko ułożył tak, żebyśmy później mogli dołączyć z mamą. Powtarzała mi, że jedziemy do USA na wakacje. W sumie nadal na nich jestem, bo nie wróciliśmy już do Polski.
Our friends @ameliabrodka and Alec Beck with some serious QuaranTEAM protocol at their backyard: “Wash hands + sanitize surfaces + #stayhome = kick corona!” �� �� #skatelite ��: Front Rock Inc pic.twitter.com/kMdx2eqm14
— Skatelite (@skatelite) March 23, 2020
– Nie myślałaś nigdy o tym, by startować w amerykańskich barwach?
– Nie było nigdy takiego pomysłu. Mam w Polsce dużą rodzinę, w domu też zawsze rozmawiamy po polsku. To dla mnie ogromne wyróżnienie i przyjemność, że oni wreszcie rozumieją to, co robię. Wcześniej bardzo się o mnie bali,. Mówili, że to zwykłe wygłupy. Teraz, kiedy pojawiła się możliwość reprezentowania naszego kraju na igrzyskach, wsparcie rodziny jest większe i wiem, że mi kibicują. Bardzo chcę reprezentować biało-czerwone barwy, bo jestem dumna z mojego pochodzenia.
– Teraz rodzice chyba też się martwią. Pamiętam wypadek, który miałaś dwa lata temu podczas mistrzostw świata.
– Uderzyłam wtedy głową o rampę i straciłam przytomność. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Na pewno moja rodzina denerwuje się w takich sytuacjach, ale nikt nie mówi, żebym przestała jeździć na desce. Wcześniej, po jakiejkolwiek kontuzji, namawiali mnie na rozbrat ze sportem. Nie dałabym rady jednak tego zrobić, bo za bardzo kocham jeździć.
– Jaka była najpoważniejsza kontuzja w twojej karierze?
– Trochę tego było i nie lubię wspominać moich wypadków. Najpoważniejsza kontuzja? Złamane siedem kości w stopie i zerwane ścięgno. Nie było wtedy ze mną najlepiej, ale ciało szybko się goi. Teraz czuję się dobrze, a dodatkowo staram się o siebie dbać i m.in. zdrowo odżywiać.
– Podczas jazdy na deskorolce jesteście narażeni na urazy głowy. Zawodnicy uprawiający snowboard czy boks mówią niekiedy o przypadkach utraty pamięci.
– Mam nadzieję, że u nas nie ma takich przypadków (śmiech). Ja na razie nie widzę u siebie żadnych negatywnych skutków ostatniej kontuzji, kiedy właśnie ucierpiała moja głowa. Nie wiem co będzie za kilka lat, ale wolę o tym nie myśleć. Zawsze jeżdżę w kasku i staram się zachowywać bezpieczeństwo.
– Jazdę na deskorolce możesz traktować jak swoją pracę?
– Do tej pory kobietom było bardzo trudno o zarobki, które umożliwiałyby normalne życie. Odkąd deskorolka weszła do programu igrzysk olimpijskich wszystko się zmieniło. Pojawiło się wsparcie finansowe, dzięki któremu możemy swobodnie się utrzymać i myśleć jedynie o trenowaniu.
– Wiem, że decyzja o włączeniu skateboardingu do programu igrzysk wzbudziła mieszane odczucia.
– To dość trudna sprawa. Wielu zawodników nie zgadza się z tym, by startować w tak ważnej imprezie. Twierdzą, że skateboarding to osobna kultura, a nie sport i nie powinno się go łączyć z igrzyskami. Na pewno ta dyscyplina już teraz się zmieniła, ale z drugiej strony dla wielu z nas jest to duża szansa. Zainteresowanie deskorolką wzrosło, zawodnicy mogą się rozwijać, dzięki dodatkowemu wsparciu. W wielu krajach wybudowane zostały nowe skateparki, a wcześniej można było o tym tylko pomarzyć. Na pewno wydarzy się więcej dobrego niż złego po włączeniu deskorolki do programu igrzysk.
– 11-letnia Sky Brown i rok młodsza Roxana Howlett pokazały, że w tym sporcie mogą rządzić dzieci.
– Kiedy jest się małym, nie ma strachu przed upadkami, wtedy pewnie też mniej boli (śmiech). Starsi zawodnicy zawsze mają w głowie kontuzje, które odnieśli. Kiedy ja zaczęłam jeździć, dla wielu osób było to dziwne. Pojawiały się nawet przypadki, kiedy mnie wyśmiewano. Teraz młode dziewczyn mają ogromną pomoc, nie muszą martwić się o pieniądze. Szybko uczą się trików, często nie zważając na zdrowie. Bardzo się cieszę z tego faktu. Dzięki nim widać, jak mocno sport idzie do przodu. Dobrze, że nie muszą się martwić o to, przez co ja przechodziłam, jako jedna z pierwszych kobiet na desce.
– Pojawiają się jednak głosy, że dzieci nie powinny mieć prawa startu w igrzyskach. Sky Brown jest już niemal pewna awansu.
– Ona jeździ naprawdę pięknie. Wiem, że w każdym innym sporcie te limity wiekowe są znacznie wyższe, ale Sky jest na tyle dobra, że powinna startować wśród najlepszych. Martwię się tylko o to, jaki wpływ będzie miało to na psychikę tak młodych osób. Są przecież dziećmi i powinny korzystać z tego okresu. Teraz nie mogą też chodzić do szkoły, a edukacja jest niezwykle ważna. Sport w pewnym momencie się kończy i trzeba mieć wiedzę i doświadczenie, żeby poradzić sobie z innymi zajęciami.
– Chyba mocno wspierasz wszystkie kobiety jeżdżące na deskorolce?
– Odkąd tylko zaczęłam jeździć na desce marzyłam, by robić to profesjonalnie. W tamtych czasach jedyną opcją było zaproszenie na największe zawody, czyli X-Games. Dziesięć lat temu postanowiono zlikwidować wszystkie imprezy deskorolkowe dla kobiet. Nie było możliwości, by jeździć, a co dopiero mieć sponsora. Widziałam, że zainteresowanie deskorolką wśród kobiet rośnie i poziom się podnosi. Pomyślałam o nakręceniu filmu, w którym pokazałam, że nie tylko mężczyźni mogą uprawiać tę dyscyplinę.
– Muszę cię też zapytać o zaręczyny. Były nietypowe...
– To był najlepszy dzień mojego życia. Bardzo się cieszę, że Alec wymyślił takie zaręczyny. Podszedł do mnie, kiedy udzielałam wywiadu po zawodach. Byłam niezwykle zaskoczona. Teraz jesteśmy razem na kwarantannie i nie mogłam sobie wymarzyć lepszego partnera w tej sytuacji.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.