Sport to nie tylko wielkie triumfy, ale i spektakularne porażki. A im bardziej spektakularne, tym dłużej się o nich pamięta. O najlepszych zawodnikach na świecie powstają filmy – lecz i najsłabsi zapisują się w historii kinematografii. Zapisują się także w sportowych annałach – występami, które nie mogły być gorsze. Co łączy Eddiego Edwardsa, meksykańskiego księcia, sprintera z Samoa Amerykańskiego i pływaka z Gwinei Równikowej? Zrealizowane marzenia i koloryt dodany wyczynowym zmaganiom.