19 kwi 2020 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Bramkarz Górnika o uzależnieniu. ″Podkradałem pieniądze rodzicom″

Martin Chudy to mocny punkt Górnika Zabrze (fot. 400mm.pl)

Mateusz Miga

Szczere wyznanie bramkarza Górnika Zabrze, Martina Chudego. W rozmowie ze słowackim dziennikiem ″Novy Cas″ opowiada o zmaganiach z uzależnieniami.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

BYŁY PIŁKARZ LECHA I LEGII: WIĘZIENIE ZA WYJŚCIE Z DOMU

Jako nastolatek bramkarz Górnika był bardzo podatny na uzależnienia. Najpierw wciągnęła go telewizja, a potem gry komputerowe. Tracił na to mnóstwo czasu.

Osiem godzin w sali gier

– Od dziecka jestem bardzo wytrwały. Gdy za coś się brałem, poświęcałem się temu w całości. Po powrocie ze szkoły siadałem przed telewizorem i oglądałem wszystko, jak leci. Filmy, seriale, filmy dokumentalne, reportaże... Wpadłem nawet na pomysł, że będę dyrektorem stacji telewizyjnej – opisuje Chudy.

Potem odkrył świat gier komputerowych, który pochłonął go jeszcze mocniej.

– W miejscowości Powaska Bystrzyca, gdzie się urodziłem, była sala gier. Godzina gry kosztowała 40 koron. Po szkole przychodziłem, płaciłem 320 koron i grałem osiem godzin bez przerwy. W FIFĘ, strzelanki, wszystko po kolei – wspomina.

W końcu rodzice kupili mu komputer i przy biurku zarywał kolejne noce. Wszystkie gry opisywał, powstał w ten sposób katalog 170 gier, a piłkarz ma ten notatnik do dziś. Gdy brakowało pieniędzy na nowe gry, podkradał je bliskim.

– Kilka razu kradłem pieniądze rodzicom czy babci. Nie były to duże kwoty, do stu koron. Gdy nikogo nie było w domu, przeszukiwałem szafy w poszukiwaniu pieniędzy – mówi Chudy. – W końcu rodzice odkryli moje uzależnienie. Nie wylądowałem jednak u psychologa. Rodzice stwierdzili, że nie potrzebuję leczenia i sami poradziliśmy sobie z problemem – dodaje.

Jednomyślność w Ekstraklasie. "Wszystkie kluby chcą powrotu do gry"

Jednomyślność w Ekstraklasie. "Wszystkie kluby chcą powrotu do gry"

Ratunkiem... książki i piłka nożna

Chudy ostrzega młodych ludzi, by starli się unikać tego typu uzależnień. – Alkohol, seks, papierosy i inne używki stymulują dopaminę w mózgu. Przynoszą poczucie satysfakcji i szczęścia. Problem polega na tym, że te receptory stopniowo są rozładowywane i trzeba coraz więcej dawek, by czuć się usatysfakcjonowanym – zwraca uwagę bramkarz Górnika.

W wieku siedemnastu lat wreszcie udało mu się odejść od komputera. – Znalazłem inne hobby. Skupiłem się na samorozwoju. W Nitrze trener Vlado Zlatos dużo mówił o zdrowym odżywianiu się i mocno pochłonął mnie ten temat. Zacząłem dużo czytać na temat diety, ale też o rozwoju osobistym i pozytywnym myśleniu. Te lektury bardzo pomogły mi w powrocie do normalności – opisuje. No i zaczął znacznie poważniej traktować piłkę nożną.

Dziś w gry praktycznie nie gra, a w domu nie ma nawet telewizora.

Bramkarzem Górnika Zabrze jest od początku zeszłego roku. Słowak szybko wywalczył miejsce w bramce drużyny Marcina Brosza. Dziś jest jednym z najlepszych bramkarzy w PKO Ekstraklasie.