24 kwi 2020 | Inne

Hokej na trawie. Kto trenerem reprezentacji? Dziewięciu kandydatów z zagranicy

Reprezentanci Polski w hokeju na trawie (fot. pzht.pl)

Beata Oryl-Stroińska

Trwa decydujący etap wyboru trenera reprezentacji Polki mężczyzn w hokeju na trawie. Do konkursu zgłosiło się aż 10 chętnych, z czego aż 9 z zagranicy. Jedynym polskim kandydatem jest Dariusz Rachwalski, który potwierdził nam ubieganie się o tę posadę. Były kapitan reprezentacji Polski, obecnie szkoleniowiec najlepszej od lat drużyny w Austrii, Arminen Wiedeń nie wykluczał nawet powrotu z rodziną do kraju, ale plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Zamiast rozgrywek wybór selekcjonera i "okrągły stół"

Liczba chętnych do objęcia funkcji selekcjonera reprezentacji Polski hokeistów na trawie (oraz kadry U-23) może zaskakiwać. Zwłaszcza, że pierwsza tura nie przyniosła rozstrzygnięcia. Władze PZHT ogłosiły więc drugą turę, w której dopuściły możliwość aplikowania trenerów mieszkających poza granicami kraju. I właśnie większość ofert pochodzi od szkoleniowców zagranicznych. – Potwierdzam, że 9 ofert to zgłoszenia od zagranicznych szkoleniowców. Komisja jest już po weryfikacja dokumentów, warunki formalne spełniło czterech kandydatów, trzech zagranicznych i jeden polski szkoleniowiec. Kolejny etap to rozmowy z tymi, którzy przeszli weryfikację.– poinformował rzecznik prasowy PZHT Filip Sobczak.

Nieoficjalnie wiadomo, że do konkursu zgłosił się Portugalczyk Bernardo Fernandes, oraz trenerzy m.in. z Anglii i Niemiec. Jedynym polskim szkoleniowcem jest Dariusz Rachwalski. Były kapitan reprezentacji Polski, od kilku lat z powodzeniem pracuje w Arminen Wiedeń. Podczas niedawnego Halowego Klubowego Pucharu Europy w Poznaniu wywalczył srebrny medal. Na ubiegłorocznych mistrzostw Europy prowadził zespół biało-czerwonych jako szkoleniowiec tymczasowy, ale już wtedy mówił, że prowadzenie reprezentacji zawsze było jego marzeniem. Dlatego zgłosił się też do drugiej tury konkursu.

Problem jednak w tym, że władze Związku chcą, aby selekcjoner pracował tylko z kadrą, wykluczają jednoczesne prowadzenie drużyny klubowej. Z powodu takiego zapisu, z kandydowania zrezygnował m.in. były tymczasowy trener kadry, prowadzący obecnie AZS AWF Poznań Jacek Adrian. - Nie mogę spełnić takiego warunku,dlatego nie zgłosiłem swojej kandydatury. Inaczej do tematu podchodzi Dariusz Rachwalski, który rozważał nawet powrót z Austrii do Polski, ale sytuację skomplikowała epidemia koronawirusa. – W obecnej sytuacji epidemii i kryzysu także w świecie sportu, nie jestem w stanie pozwolić sobie na taką deklarację i na rezygnację z pracy w Wiedniu. Nie wiemy jakie będą decyzje ministerstwa sportu, jakie będą możliwości. Odejście z Arminen, przeprowadzka z całą rodziną do Poznania w takiej sytuacji i postawienie tylko na pracę z kadrą jest zbyt dużym ryzykiem. Moja sytuacja w Austrii jest bardzo stabilna, mam ważny kontrakt i myśląc o mojej rodzinie nie mogę pozwolić sobie na taki ruch. Wchodzi więc tylko opcja łączenia kadry z klubem.– deklaruje Dariusz Rachwalski.

PZHT nie ujawnia nazwisk, ale skoro Dariusz Rachwalski był jedynym polskim kandydatem, a jeden Polak zakwalifikował się finałowego etapu, to wiadomo, że jest nim właśnie trener Arminen. Być może Komisja Konkursowa jest w stanie zrezygnować z postawionego warunku i zgodzić się na łączenie funkcji. – Na dziś nie mogę na to pytanie odpowiedzieć. Wszystko rozstrzygnie się w trakcie rozmów z kandydatami.– ucina spekulacje rzecznik prasowy PZHT.

W przypadku Rachwalskiego, taka zgoda nie musiałaby oznaczać pracy w klubie z Austrii. Jego zatrudnieniem byłby zainteresowany mistrz kraju, Grunwald Poznań. Do konkretnych rozmów jednak nie doszło.

Komisja Konkursowa, kandydata na trenera przedstawi władzom PZHT 27 kwietnia. Reprezentacja Polski mężczyzn bez stałego szkoleniowca jest od lipca ubiegłego roku, kiedy to do dymisji podał się Karol Śnieżek. Funkcje tymczasowych trenerów pełnili po nim Dariusz Rachwalski oraz Jacek Adrian.