{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Arkadiusz Milik w Juventusie? Pomysł bardziej niż dobry, lecz jest jedno "ale"

Rozmowy kontraktowe Arkadiusza Milika i Napoli stanęły w martwym punkcie. Polak nie doczekał się podwyżki i zdecydował się odejść z zespołu. Jego usługami zainteresował się Juventus, który szybko wysunął się na prowadzenie w transferowym wyścigu. Przeprowadzka do Turynu wydaje się więc bardziej niż prawdopodobna. Przeanalizowaliśmy, jak polski napastnik poradziłby sobie u boku Cristiano Ronaldo i Paulo Dybali.
Milik w Juventusie? Media: doszło już do porozumienia
Jednego możemy być pewni – przygoda Arkadiusza Milika z SSC Napoli dobiega końca. Podczas negocjacji kontraktowych Polak zażądał znaczącej podwyżki, na którą nie zgodzili się właściciele klubu. Jego aktualna umowa wygasa więc pod koniec przyszłego sezonu.
Oznacza to, że Milik w styczniu 2021 roku mógłby rozpocząć negocjacje z potencjalnym pracodawcą. Gdyby udało się osiągnąć porozumienie, w lipcu opuściłby Neapol za darmo. Klub nie zarobiłby na nim ani złotówki. Świadomy tego Aurelio De Laurentiis zdecydował więc sprzedać Milika w ostatnim możliwym momencie.
Najpoważniejszym chętnym na zakup polskiego napastnika okazał się jednak największy rywal jego zespołu. Juventus Turyn, którego szkoleniowcem jest były trener Napoli, Maurizio Sarri, widziałby Milika w swoich szeregach.
Sarri, który pracował z Polakiem w latach 2016-2018, chciałby odnowić tę współpracę. Szansą dla napastnika byłaby znajomość z samym trenerem, a co za tym idzie z używanym przez niego systemem. Milik rozegrał pod jego wodzą czterdzieści spotkań, w których strzelił czternaście goli.
Dwa sezony spędzone pod wodzą Sarriego nie są jednak ulubionym okresem w karierze Polaka. To właśnie w tym czasie dwukrotnie zerwał więzadła w kolanach i przeszedł żmudną rehabilitację. Z gry wyłączony był przez blisko trzysta dni. Z tego względu uzbierał zaledwie 1415 minut we wszystkich rozgrywkach. Te zaś przekładały się na niespełna szesnaście pełnych spotkań.

Nowe otwarcie
Zarówno Milik, jak i Sarri, liczyliby z pewnością na bardziej fortunną przyszłą współpracę. Tym bardziej, że jeśli transfer dojdzie do skutku, Polak najprawdopodobniej zostanie pierwszym napastnikiem Juventusu.
Powrót po trudnych urazach wzmocnił bowiem Milika. Ten, od zawsze uchodzący za gracza mobilnego i skłonnego do rotacji w ofensywie, stał się snajperem z prawdziwego zdarzenia. Swoją skuteczność potwierdził w tym sezonie. W 22 meczach we wszystkich rozgrywkach strzelił dwanaście goli.
Podstawowego napastnika Juventusu, Gonzalo Higuaina, wyprzedził więc o cztery gole. Trafiał też częściej. Argentyńczyk do zdobycia ośmiu bramek potrzebował aż 34 meczów. Zanotował za to więcej asyst, co z pewnością przemawia na jego korzyść. Ośmiokrotnie wykreował kolegom sytuacje bramkowe. Polak nie zrobił tego ani razu.
Jednak to nie z Higuainem najprawdopodobniej przyjdzie rywalizować Milikowi. Były napastnik Realu Madryt zdecydował się pozostać w Argentynie, by wspierać chorą na raka matkę. Wolał też uniknąć powrotu do epicentrum pandemii koronawirusa. Jak informują media być może nie wróci już do Turynu. Jego usługami zainteresowane są kluby z MLS i katarskiej Stars League.
Odejście Argentyńczyka zwolniłoby miejsce w ataku, lecz nie pozbawiłoby Milika groźnych konkurentów do gry. W zespole wciąż pozostaliby bowiem Cristiano Ronaldo i Paulo Dybala, a także boczni atakujący tacy jak Douglas Costa, Federico Bernardeschi i Juan Cuadrado.
Czytaj też:
Koronawirus a Serie A. Media: Gonzalo Higuain odmówi powrotu do Włoch. Juventus straci napastnika?
Rywalizacja
Choć Milika trudno porównać do skrzydłowych, trzej ostatni również zostaliby jego rywalami. System 4-3-3, który preferuje Sarri, zakłada grę wyłącznie jednym napastnikiem. Ten wspierany jest przez bocznych atakujących, którzy często schodzą do środka boiska.
Problemem Polaka może być więc upływający wiek Cristiano Ronaldo. Portugalczyk zazwyczaj zajmuje pozycję po lewej stronie ataku, lecz w przyszłości może zostać przesunięty na jego środek. Dopóki jednak "łamie" akcje ze skrzydła, szarżuje w charakterystyczny dla siebie sposób i kończy akcje strzałem, Milik może być bezpieczny.
Strzela bowiem nie rzadziej niż Ronaldo. Portugalczyk podejmuje blisko sześć takich prób na mecz. Milik robi to czterokrotnie, dystansując tym samym resztę ewentualnych konkurentów do gry. Jest też najlepszy pod względem szans, do których dochodzi.
Polak we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie zanotował współczynnik expected goals na poziomie 0.86. Oznacza to, że w trakcie spotkania znalazł się w sytuacjach zapewniających mu niemal pewne trafienie (łącznie 86 procent szans). Dla porównania wskaźnik Cristiano Ronaldo, który zdobył 25 bramek, wyniósł 0.77 (częściej kopał z trudniejszych sytuacji, na przykład z dystansu).
Zestawienie Polaka z Higuainem daje mu zdecydowaną przewagę i w tej kwestii. Argentyńczyk zanotował wynik na poziomie 0.31, znacznie mu ustępując. Milik skuteczniejszy był także w powietrzu. W obu aspektach przegrali z nim także Dybala, Cuadrado, Costa i Bernardeschi.
Najmniej problemów w walce o miejsce w składzie powinien sprawić ten ostatni. Były gracz Fiorentiny w obecnych rozgrywkach strzelił zaledwie jednego gola. Według włoskich mediów nie dogaduje się z Sarrim i jest na wylocie z zespołu. Jego sprzedaż byłaby korzyścią dla Milika tym bardziej, że z zespołem pożegnałby się jeden z wielu lewonożnych atakujących.
W drużynie wciąż pozostaliby za to Dybala i Costa. Pozycja tego pierwszego jest nie do ruszenia. Argentyńczyk z polskimi korzeniami jest obok Ronaldo największą gwiazdą zespołu. To ci dwaj gracze stanowią o potencjale ofensywnym Juventusu. Miejsce Milika w pierwszym składzie mogłoby być tylko obok nich.
Tu z pewnością pomogłaby jego uniwersalność. Choć w ostatnich miesiącach Polak potwierdził swoje inklinacje do gry jako środkowy napastnik, wciąż może być tym cofniętym. Dzięki świetnemu uderzeniu z dystansu z łatwością poradzi sobie na prawym skrzydle. Może brakować mu dynamiki i dryblingu Costy, lecz w kombinacjach w półprzestrzeni odnajdzie się znakomicie.
Taka ewentualność wchodziłaby jednak w grę wyłącznie wtedy, gdy Dybala bądź Ronaldo zostaliby ustawieni na środku ataku. Sarri wykorzystywał w tej roli szczególnie pierwszego z nich. Mobilny Argentyńczyk świetnie odnajdywał się w grze kombinacyjnej, zapewniając przy okazji skuteczność przed bramką.
To właśnie kreatywność byłaby największym wyzwaniem dla Milika. Brak asyst w obecnym sezonie z pewnością może martwić Sarriego, który od napastnika oczekuje współpracy z partnerami. Optymizmem napawać może go za to fakt, że Polak podawał najcelniej spośród wszystkich sześciu graczy.
Głębia
Odejście z zespołu Higuaina i Bernardeschiego dałoby Milikowi potrzebną pewność siebie. Z zespołu odszedłby bowiem jedyny nominalny napastnik, a także kolejny z lewonożnych atakujących. Ich pozostanie z pewnością utrudniłoby walkę o podstawowy plac.
W razie ich odejścia w rywalizacji wciąż pozostaliby jednak Cuadrado, Costa, Dybala i Ronaldo. Pozycja dwóch ostatnich nie pozostawia wątpliwości. Argentyńsko-portugalski duet odpowiadał za ponad połowę bramek Juventusu w tym sezonie.
Choć Milik o miejsce w podstawowym składzie musiałby walczyć z Costą i Cuadrado, to jego transfer wpłynąłby raczej na przetasowania wewnątrz zespołu. Mobilny Dybala mógłby zostać przesunięty na prawą flankę, pozostawiając pozycję numer dziewięć Polakowi. Costa i Cuadrado musieliby zadowolić się rolą zmienników.
Współpraca Milika z Ronaldo i Dybalą mogłaby być korzystna dla każdego z nich. Polak z łatwością mógłby schodzić wgłąb boiska, pozostawiając otwarte na penetrację korytarze. W nie wbiegaliby jego partnerzy, którzy zyskaliby kilka opcji do wyboru. Mogliby kończyć akcje strzałem, bądź wycofywać piłkę do ustawionego za nimi Milika.
By taki schemat rozegrania wszedł jednak w życie, potrzebny jest scenariusz sprzed roku. By wszystkie tryby zadziałały należycie, niezbędny jest pierwszy ruch. Identyczny do tego, który obserwowaliśmy przy transferze Krzysztofa Piątka do AC Milan. Wówczas, tak jak i tym razem, za rozpoczęcie całej operacji odpowiadał jeden człowiek – Gonzalo Higuain.
Jeśli Argentyńczyk i teraz opuści zespół i pójdzie na rękę Polakowi, Milik powinien odnaleźć się w Turynie. Jeśli jednak zostanie, transfer może stracić sens. "Pipita" wciąż jest bowiem jednym z ulubieńców Sarriego.