26 kwietnia 1986 rok czas się zatrzymał. Po awarii bloku numer 4 Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej zginęło od razu 31 osób. Potem kolejni umierali na chorobę popromienną. – Biegłem i plułem krwią. Początkowo myślałem, że pękł mi mostek – mówi Walentyn Litwin, były piłkarz Budowlanych Prypeć. Czy, gdyby nie katastrofa ten klub byłby dziś – obok Dynama Kijów i Szachtara Donieck — trzecią siłą na Ukrainie? Tego nigdy się nie dowiemy…