{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Kokaina wyssała Maradonę. Tego dnia boski Diego się skończył
Dawid Król /
Ponad 29 lat temu Diego Maradona upadł definitywnie, w ojczyźnie, w rodzinnym Buenos Aires. 25 kwietnia 1991 roku "Złoty chłopiec" został zatrzymany na podstawie podejrzeń o posiadanie twardych narkotyków w dużej ilości – znaleziono u niego pół kilograma kokainy. Śnieg zasypał mu drogę do normalnej kariery, był zawieszony na piętnaście miesięcy. Upadł na dno.
Pat w Monachium. Wściekłość kapitana, problem działaczy
Koszmar Argentyny nie rozpoczął się w dzieciństwie. Jako złoty dzieciak z Boca Juniors miał jeszcze – przynajmniej umiarkowanie – chłodną głowę i sportowy tryb życia. Był mocny, szybki, wybiegany, a przede wszystkim twardy. Gdy dryblował, piłka tylko czasem bywała celem ataków, bo przeważnie skupiano się na kostkach Maradony.
Liście koki zawsze były ważną częścią argentyńskiej kultury, zresztą dziś można je tam legalnie posiadać na własny użytek. Wyekstrahowana kokaina nie była tam powszechnie znana w młodości Diego, zaczynała nabierać na popularności raczej na północy kontynentu – w Kolumbii czy Boliwii. Maradona nie poznał tego narkotyku w ojczyźnie...
Barcelona, 1983 rok – Diego po raz pierwszy zażywa kokainę
Miasto Gaudiego w oczach sympatyka futbolu z innych część świata to miejsce jasne, pogodne, piękne. W rzeczywistości kilkumilionowa metropolia jest pełna ciemnych kątów, nielegalnych substancji, nielegalnych usług, "kocyków" – czytaj ulicznych sprzedawców kradzionych towarów, najczęściej emigrantów z Maghrebu i Czarnej Afryki, którzy w razie zauważenia patrolu policji zwijają "dobytek" i uciekają w wąskie uliczki.
W 1982 roku Maradona trafił do Barcelony, w 1983 roku poznał jej ciemną część i po raz pierwszy wciągnął kokainę. – Miałem 24 lata. To był największy błąd w moim życiu – powiedział w 2017 roku w wywiadzie na antenie telewizji Mediaset.
Narkotyk wciągał go szybko. Już w Barcelonie poważnie się pogrążał, nie pomagały też liczne kontuzje, okresy bez gry i treningów. W 1984 roku opuścił miasto i trafił jeszcze gorzej – do siedziby Camorry, słonecznej Kampanii, wiecznie zaśmieconego Neapolu. Jako gwiazda tamtejszego Napoli był już zupełnie uzależniony.
Banicja, kokaina i Pablo Escobar – Maradona wygnany z Napoli
Nie było w historii piłki nożnej zawodnika, który mógłby łączyć grę na najwyższym poziomie z uzależnieniem od twardych narkotyków tak długo. Nigdy nie będzie takiego, który mógłby robić to zawsze – upadek jest nieunikniony. W 1990 roku po raz ostatni był wielkim liderem Argentyny, zaprowadził ją do finału mistrzostw świata we Włoszech, a w rok po przegranej z Niemcami poległ znacznie boleśniej...
17 marca 1991 roku w próbce moczu Maradony wykryto obecność kokainy. Kara nie mogła być inna nawet dla boga futbolu – 15 miesięcy zawieszenia, które szybko zostały rozszerzone na cały świat przez FIFA, i odebranie cennego czasu dla 30-letniego już piłkarza. Zazwyczaj sankcje stosuje się po to, żeby delikwent zmądrzał. Czy to działa w przypadku wieloletnich kokainistów? Nie mogło więc zadziałać w przypadku Diego.
26 kwietnia Maradona został zatrzymany na lotnisku Buenos Aires w związku z podejrzeniem o posiadanie narkotyków, które szybko okazało się uzasadnione. Znaleziono pół kilograma kokainy, dziś warte około stu tysięcy złotych. Tak Diego chciał spędzać wakacje. Ostatecznie nie trafił też do więzienia, ale kolejna szansa na powrót do normalności została odtrącona.
W 2014 roku Maradona wyjawił, że jeszcze w 1991 spotkał się z najbardziej znanym baronem narkotykowym na świecie – Pablo Escobarem. Argentyńczyk złożył wizytę w La Catedral – quasi-więzieniu, w którym Kolumbijczyk "odbywał karę" na pokaz lokalnym władzom. One złapały handlarza na gigantyczną skalę, jemu nie działa się faktyczna krzywda i mogli go odwiedzać ludzie z zewnątrz.
Ostatecznie Maradona wrócił jeszcze do futbolu. Kolejny skandal był już związany "tylko" z dopingiem – podczas mundialu w 1994 roku wykryto u niego efedrynę i zakończył się jego udział w turnieju. Pograł jeszcze kilka lat, ale w cieniu zawsze był narkotyk, nadal był uzależniony, a do tego tył coraz bardziej. Zdrowotnie był wrakiem.
Oficjalnie od lat, dokładniej od 2004 roku, nie zażywa kokainy. Sam mówi, że i tak mogło być gorzej. – Miałem sporo szczęścia, bo gdybym nadal tak żył, dziś byłby martwy – opowiadał w wywiadzie dla Mediaset w 2017 roku.
Może od tego czasu coś się zmieniło, może to burza medialna, może kąt kamery, niewdzięczne światło... W 2018 roku podczas mundialu w Rosji Maradona znalazł się w blasku fleszy, w dwuznacznych sytuacjach. Internet wydał wyrok – detoks się skończył, Diego znów wciąga kokainę. W 2020 roku kamery ujęły zresztą, jak otrzymuje na ulicy "podejrzany woreczek". A może było to tylko UFO.