Kiedyś niektóre z tych miejsc były sceną zmagań najlepszych sportowców świata, dzisiaj pies z kulawą nogą woli je omijać. Przypominają o tragediach i konfliktach wojennych, o imprezach organizowanych za wszelką cenę, ponad możliwości. Oto sportowe areny, które w zapomnienie nie popadły – ale w ruinę na pewno.
7. Stadion Strahov
Kolos, który z zewnątrz aż tak nie przeraża. Ale ma w sobie coś niepokojącego, kiedy spojrzeć na gigantyczne trybuny. Wchodziło tutaj 250 tysięcy widzów. Płyta główna ma... 310,5 x 202,5 metra! Jego budowa rozpoczęła się w 1926 roku, a stadion jeszcze rozbudowywano w latach 1948 i 1975. Organizowano tu m.in. imponujące pokazy gimnastyki synchronicznej. Później ze względu na rozmiary na Strahovie koncertowali Rolling Stonesi czy Pink Floyd.
6. Copper Peak
Miejsce, które działa na wyobraźnię każdego fana skoków narciarskich. Największa skocznia w Ameryce Północnej, jedna z największych na świecie. Od lat nikt tutaj nie latał. Został zeskok i rozbieg oparty na takiej konstrukcji, że od patrzenia można się przestraszyć. Od 1994 roku rekordzistami są Mathias Wallner i współpracujący z Gregorem Schlierenzauerem Werner Schuster. Uzyskali po 158 metrów. Najdłuższy skok, jaki widziała Copper Peak, to 159 metrów Schustera. Planów reaktywacji skoczni nie brakowało, ale nadal nikt nie zapiął tu nart i nie pomknął po rozbiegu.
5. Skocznie olimpijskie w Sarajewie
Tam po złote medale olimpijskie lecieli jedni z najwybitniejszych skoczków w historii – Matti Nykaenen i Jens Weissflog. To były jedyne konkursy rozegrane w kompleksie Igman. Później nie zorganizowano tu nawet zawodów Pucharu Świata. Kiedy na obszarze Jugosławii rozgorzał konflikt wojenny, a w 1992 roku rozpoczęło się Oblężenie Sarajewa, były obszarem buforowym między wojującymi Bośniakami i Serbami.
4. Areny olimpijskie w Atenach
Od samego patrzenia robi się przykro. Miejsce, w którym kiełkowała idea igrzysk olimpijskich, i miejsce, w którym po latach ją wskrzeszono. W 2004 roku Ateny znów organizowały igrzyska olimpijskie. Piękne, nowoczesne obiekty, dla nas mnóstwo wzruszających chwil. Po kilku latach scena igrzysk zaczęła popadać w ruinę. Trybuny jeszcze nie runęły, ale na części aren coraz łatwiej doszukać się pustych rzędów z miejscami po wyrwanych krzesełkach, stadion do siatkówki plażowej porosły krzewy, a otwarta pływalnia szybko upodobniła się do tej z igrzysk w Berlinie w 1936 roku.
3. Pływalnia olimpijska w Rio
W Atenach rozkład olimpijskich aren, ich droga do ruiny, trochę trwała. Wciąż trwa. W Rio niektóre areny wyglądały jak po działaniach wojennych już kilka miesięcy po zakończeniu igrzysk. Pływalnię zamknięto na cztery spusty, ale nawet nie wypróżniono całkowicie wody, przez co wzrastało ryzyko, że przetrwa tam wirus Zika.
2. Tor bobslejowy w Sarajewie
Jeden z symboli igrzysk w Sarajewie, którymi żyła cała Jugosławia, i późniejszych konfliktów wojennych. Rywalizację saneczkarzy oglądało tu 20 tysięcy ludzi, bobsleistów jeszcze więcej, bo aż 30 tysięcy. Kiedy w 1991 roku na terenie Jugosławii wybuchła wojna, tor zaczął podupadać. Podczas Oblężenia Sarajewa (od 1992 do 1996 roku) służył jako... jedna z pozycji artylerii. Dziś doszczętnie zniszczony, pomazany sprejami i z tego powodu tak atrakcyjny dla turystów.
1. Stadion Awangarda
Zwycięzca nie mógł być inny. Miejsce owiane strachem i symbol tragicznych zdarzeń sprzed ponad trzech dekad. Po 34 latach wciąż działa zatrważająco. Stadion centralny w Prypeci czekał na swoją inaugurację. Ta miała nastąpić 1 maja 1986 roku. Kilka dni wcześniej, 26 kwietnia, doszło jednak do tragedii w Czarnobylu. Wybuch elektrowni atomowej zmienił to miejsce bezpowrotnie. Dzisiaj stadion jest jedną z największych atrakcji turystycznych. Została trybuna, a miejsce murawy pokryła roślinność.