Dziennikarze "Bilda" poinformowali, że w marcu chory na koronawirusa był emerytowany niemiecki bramkarz, Jens Lehmann. 50-latek potwierdził tę informację.
Lehmann zszokował opinię publiczną swoimi niedawnymi wypowiedziami. Były piłkarz między innymi Milanu i Arsenalu stwierdził, że ograniczona liczba kibiców powinna wchodzić na mecze Bundesligi. Stwierdził, że skoro Allianz-Arena w Monachium może pomieścić 70 tysięcy fanów, to chociaż niespełna jedna trzecia powinna zająć miejsce na trybunach, ale w określonej odległości od siebie.
"Bild" dowiedział się z kolei, że sam Lehmann cierpiał na koronawirusa. – Zaraziłem się w połowie marca, przez półtora dnia cierpiałem na kaszel i łagodną gorączkę. Po dwóch tygodniach kwarantanny byłem jednak zdrowy. Uporałem się z tym łatwiej niż z grypą. Ale oczywiście zalecam wszystkim ostrożność – stwierdzono.
"Bild" zapytał też Lehmanna, czy ten wciąż jest przekonany, iż wpuszczanie fanów na obiekty jest dobrym pomysłem.
– Nigdy nie usłyszałem rozsądnego kontrargumentu. Jeśli tylko, co czwarte miejsce będzie zajęte, fani zachowają wystarczającą odległość. Każdy, kto ją naruszy, zostanie wyrzucony ze stadionu – podsumował.