Razem wygrali ponad sto tenisowych turniejów, w tym szesnaście wielkoszlemowych. W dorobku mają też medale olimpijskie. W historii tenisa nie ma graczy, którzy dłużej utrzymywaliby się na czele rankingu. Polegać mogli na sobie jak na rodzeństwie, bo... są braćmi. Mike i Bob Bryanowie, którzy niemal zmonopolizowali debla to najbardziej utytułowani bliźniacy w historii sportu. W rocznicę ich urodzin pora przyjrzeć się i innym znanym sportowym rodzeństwom narodzonym jednego dnia.
29 kwietnia 1978 roku na świat przyszli Mike i Bob Bryanowie. Ten pierwszy był szybszy o dwie minuty, ten drugi wyróżniał się leworęcznością – i to w zasadzie wszystko, co ich odróżnia. Jednojajowi bliźniacy przeszli do historii jako najlepsza para w historii męskiego debla. Bryanowie wygrali najwięcej meczów, turniejów i wielkoszlemowych zmagań niż jakikolwiek inny duet. Liderami rankingu ATP byli razem przez 438 tygodni, zaś na fotelu lidera zasiadali przez 139 tygodni z rzędu – do czego nikt nie potrafi się zbliżyć. Najbardziej znani są z "cieszynek" po udanym zagraniu – zderzania się klatkami piersiowymi. A powodów do radości zwykle było bardzo wiele.
Hokej: Henrik i Daniel Sedinowie
Kolejni bracia, którzy przez niemal całą karierę przeszli razem. Wielkie talenty Szwedów zostały dostrzeżone przez Vancouver Canucks. Kanadyjski klub wybrał rodzeństwo w drafcie. Daniel został wskazany jako drugi, Henrik jako trzeci. Obaj zostali w Canucks do końca kariery, który nastąpił w 2018 roku. Przed prawie dwie dekady w najlepszej hokejowej lidze świata bracia stali się najlepiej punktującymi zawodnikami klubu z Vancouver. Henrik zanotował 240 goli i 830 asyst, Daniel był bardziej bramkostrzelny, lecz rzadziej asystował – a 393 gole i 648 kluczowych podań sprawiło, że dwójka draftu przegrała ze starszym o sześć minut bratem o 29 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej.
Hokejowy tandem z Oernskoeldsvik łącznie uzbierał aż 2111 punktów. Więcej w historii rodzeństw w NHL uzbierali tylko Wayne i Brent Gretzky (2836), bracia Sutter: Brent, Brian, Darryl, Duan, Rich i Ron (2936) oraz Anton, Marian i Peter Stastny, którzy zdobyli 2169 oczek. Wsród bliźniaków Sedinowie nie mieli sobie jednak równych. Co ciekawe, jeśli zestawić liczby duetu ze wszystkimi graczami wybranymi w drafcie w 1999 roku, wyjdzie na to, że Szwedzi mają niemal tyle samo punktów, co pozostałych 26 zawodników. Potęga. Jedyne, czego w karierze Daniela i Henrika zabrakło, to Puchar Stanleya. Za ich czasów Vancouver Canucks sześć razy zdobyło mistrzostwo dywizji, raz zaś dotarło do finału finałów NHL, w którym po siedmiu meczach przegrało z Boston Bruins. Z taflą Sedinowie pożegnali się w najlepszy możliwy sposób. W ostatnim meczu sezonu 2017/2018 we własnej hali Daniel zdobył dwie bramki, zaś król asyst, Henrik, dołożył ostatnie dwa kluczowe podania w karierze. Canucks w dogrywce pokonali Arizona Coyotes. Gola strzelił Daniel, zaś asystował mu brat bliźniak. – To nie mogło skończyć się lepiej – krzyczał wniebogłosy komentator. Trudno się nie zgodzić.
Piłka nożna: Frank i Ronald de Boer
To właśnie w futbolu najczęściej zdarzają się bracia bliźniacy. Dobitnie przekonać możemy się o tym w Polsce, gdzie przez lata o sile kadry stanowili Michał i Marcin Żewłakowowie, zaś o sile ligi Paweł i Piotr Brożkowie. W Ekstraklasie razem występowali także między innymi bracia Gikiewicz oraz Flavio i Marco Paixao – trochę się tego uzbierało. Podobnie było i jest za naszą zachodnią granicą. W Bundeslidze grają Lars i Sven Benderowie, w przeszłości w dwóch Borussiach: Dortmund i Moenchengladbach występowali Philipp i David Degen. Długowłosi bracia Altintop przez lata byli ostojami Schalke – potem zaś ich losy potoczyły się różnie – Hamit trafił nawet do Realu Madryt, podczas gdy Halil grał choćby w Slavii Praga. Pierwszy był filarem reprezentacji Turcji, drugi przez jakiś czas zastanawiał się... czy nie grać dla Niemiec, ale ostatecznie poszedł w ślady bliźniaka.
Najbardziej znanym duetem bliźniąt, choć nie najtrudniejszym do odróżnienia byli jednak holenderscy obrońcy – Frank i Ronald de Boer. Urodzeni 15 maja 1970 roku bracia przez lata w duecie rządzili defensywą Ajaksu, doprowadzając amsterdamczyków do zdobycia pięciu mistrzostw kraju i zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Po latach w rodzimej lidze trafili do Barcelony, gdzie... przebił się tylko Frank, który pozostał w Dumie Katalonii przez pięć lat – od 1999 do 2003 roku. Ronald był tam trzy lata krócej, a... trofeów zdobył tyle samo. Barca tylko w sezonie 1998/1999 zdobyła mistrzostwo kraju, później była nieco słabsza.
113-krotny reprezentant Holandii, który po trzech sezonach pracy w Ajaksie miał szansę zostać szkoleniowcem Liverpoolu, zanotował koszmarny start sezonu i pożegnał się z klubem już po pięciu meczach. To rekord Premier League. Rekord, którego nie byłoby, gdyby Frank posłuchał brata. – Mówiłem mu, żeby nie szedł do Interu. Mówiłem, żeby po Interze odpoczął, ale Frank wybrał ofertę Crystal Palace – przyznał w "Voetbal International" Ronald, który... jest trenerem młodzieży w macierzystym Ajaksie. Frank próbuje swych sił jako trener Atlanty United. Wszystko co najlepsze, zdobył jednak w duecie z bratem, z którym na boisku rozumiał się bez słów.