Przejdź do pełnej wersji artykułu

Debata TVP Sport: Proksa o walce Wacha i swoim pojedynku w studio TV

Boks zawodowy powraca. W minioną sobotę w Nikaragui zorganizowana została pierwsza gala w czasach pandemii. 12 czerwca z kolei powraca między liny Mariusz Wach, który w pałacu w Konarach zmierzy się z Kevinem Johnsonem. O świetle w pięściarskim tunelu Piotr Jagiełło rozmawiał w debacie TVP Sport z byłym mistrzem Europy Grzegorzem Proksą i ekspertem Kacprem Bartosiakiem. Proksa przybliżył także swoją walkę sprzed 15 lat w… studiu nagrań do kultowej sagi Jamesa Bonda.

CZYTAJ TEŻ: BOKS WRACA! MARIUSZ WACH ZMIERZY SIĘ Z BYŁYM RYWALEM KLICZKI W... PAŁACU

Proksa o walce Wach – Johnson:
– Doktor Frankenstein Mariusz Wach wskrzesił nam Johnsona, który z całym szacunkiem do tego pana to nie wiedziałem nawet, czy żyje. Ja kibicuję tej gali i jak zwykle kibicuję Mariuszowi z całego serca.

Proksa o wakacjach z boksem:
– Pięściarze nie mogą się doczekać, promotorzy też, którzy muszą wywiązać się z kontraktów. Kibice też są żądni walk i wyłożą pieniądze na transmisję PPV, by tylko zobaczyć boks na żywo.

Czytaj też:

Maciej Sulęcki, Daniel Jacobs i Andrzej Gmitruk (fot. Getty Images)

Dwa lata od walki Sulęcki vs. Jacobs. "Nie będę klął!", Obeliks i wkurzony Szpilka

Proksa o swojej walce w studio TV (z Davidem Kehoe w 2005 roku):
– To była dosyć specyficzna sytuacja. Na lotnisku w Glasgow kiedy wylądowaliśmy, okazało się, że gala jest niepewna. Zawieźli nas do hotelu, oficjalne ważenie się odbyło, natomiast okazało się, że w walce wieczoru jeden z pięściarzy z RPA przeszedł badania w Anglii i wykryto u niego żółtaczkę. Mój agent Krzysiek Zbarski musiał wywiązać się z kontraktu telewizyjnego i kontraktów ze sponsorami i musiałem tę walkę stoczyć.

– W hotelu kazali mi się spakować, ale zadzwonił Krzysiek i powiedział, że boksuje jutro w Manchesterze. Będzie nowy rywal, ale jakoś sobie poradzimy. Na lotnisku okazało się, że jednak nie do Manchesteru, a do Londynu. Krzysiek na ostatni dzwonek zamówił studio telewizyjne, w którym kręcono Jamesa Bonda.


– Krzysiek miał taką moc, że w 24 godziny zorganizował w tym studio ring, sędziów, ale musiały się odbyć dwie walki, żeby gala była usankcjonowana. Udało się. Ring był osłonięty matami, żeby nie było widać, że nie ma ludzi. Jedynymi gośćmi było kilka osób z Polski i komentatorzy w postaci Alberta Sosnowskiego oraz Andrzeja Kostyry.

– O rywalu dowiedziałem się dwie godziny przed walką. Straszny faularz, dusił, przetrzymywał, nie mogłem w ogóle wejść odpowiednio w walkę. Potem trafił go prawym, ale słyszałem, jak komentatorzy powiedzieli, że dobry lewy. Wszystko było słychać. Było wesoło.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także