Dokładnie 15 lat temu Leo Messi postawił ważny krok w swojej karierze – strzelił pierwszego gola w barwach FC Barcelona. Argentyńczyk zaliczył premierowe trafienie 1 maja 2005 roku w meczu z Albecete, ustanawiając wynik na 2:0 (0:0).
W tamtym czasie nazwisko Messiego było dobrze znane tylko wśród fanów Barcelony i sympatyków futbolu młodzieżowego. Argentyńczyk nie miał jeszcze osiemnastu lat, zaczynał dopiero pukać do bram pierwszego składu, ale robił to w bardzo umiejętny, charakterystyczny dla siebie, magiczny sposób.
W meczu z Albacete nie pojawił się na murawie prędko. Miejsce w podstawowym składzie na prawym skrzydle należało wówczas do Ludovica Giuly'ego, a Messi wszedł na boisko dopiero w 88. minucie, zmieniając strzelca pierwszego gola Samuela Eto'o. Kilka chwil wystarczyło, aby Argentyńczyk pokonał Raula Valbuenę dwukrotnie.
Najpierw Messi czekał na piłkę przed polem karnym, będąc na granicy spalonego. Wypatrzył go Ronaldinho i ładnym podaniem sprawił, że Argentyńczyk znalazł się w polu karnym sam, po czym bardzo ładnie kopnął nad bramkarzem. Ten gol nie mógł być jednak dla niego premierowym, bo sędzia dopatrzył się spalonego i trafienia nie uznał. Być może w dobie systemu VAR byłoby inaczej...
W piłce nożnej powtórki są tylko w telewizji, żywych sytuacji na boisku odtwarzać się raczej nie da, a jednak – 1 maja 2005 roku niemal udało się to Ronaldinho i Messiemu. Chwilę po spalonym Brazylijczyk znów podał do Argentyńczyka, o złamaniu linii nie mogło być mowy, a obecna gwiazda klubu z dużym spokojem przelobowała bramkarza i zanotowała pierwsze oficjalne trafienie dla Barcy.
Reszta jest historią. Od tamtej chwili Messi rozpędzał karierę w zawrotnym tempie, przez lata bijąc rekord po rekordzie. Teraz jest najskuteczniejszym piłkarzem w historii ligi hiszpańskiej i FC Barcelona, a obok Cristiano Ronaldo zdecydowanie najlepszym strzelcem w XXI wieku.