Legendarny napastnik Manchesteru United przyznał w rozmowie z angielskimi mediami, że cierpi na poważną chorobę nerek. Lekarze przekazali, że to zagraża jego zdrowiu. Andy Cole nie zamierza się jednak poddawać.
48-latek był między innymi gwiazdą Manchesteru United i Blackburn Rovers. W tym momencie walczy z chorobą nerek. W 2015 roku złapał wirusa podczas pobytu w Wietnamie, dwa lata później musiał poddać się transplantacji. Cole cierpi na FSGS (ogniskowe segmentowe szkliwienie kłębuszków nerkowych).
W rozmowie z dziennikarzami "The Guardian" zdradził, że po skomplikowanym zabiegu sytuacja wcale się nie polepszyła. – Po przyjeździe z Wietnamu zacząłem cały puchnąć i byłem bardzo osłabiony. Lekarze powiedzieli mi, że moje życie jest zagrożone. Czynność nerek spadła do siedmiu procent – oznajmił.
Andy Cole walczy z chorobą
Pięciokrotny mistrz Anglii (w latach 1996, 1997, 1999, 2000 i 2001) opowiedział, jak wyglądają ostatnie lata życia. – Ostatnie pięć lat w moim życiu to była prawdziwa burza. Ludzie nie rozumieją, co przechodzisz podczas tej choroby. Patrzą na pacjenta po przeszczepie i mówią: "Wyglądasz naprawdę dobrze". Zewnętrznie może i to prawda, ale wewnętrznie dzieje się wiele niedobrych rzeczy – dodał.
Czytaj także: 15 lat temu Leo Messi strzelił pierwszego gola dla FC Barcelona
W tej historii zdarzają się jednak również smutne chwile. Piłkarz przyznał, że momentami ma ochotę się poddać i zaprzestać leczenia.
– Czasami nie mam sił, żeby wstać z łóżka. Wtedy zdajesz sobie sprawę z tego, jak trudne to jest, szczególnie gdy sam sobie z tym radzisz. To staje się takie trudne. W ubiegłą środę znowu musiałem walczyć o normalność. Już wiele razy chciałem się poddać. Wiem, że kiedyś nie dam rady – zakończył.
Andy Cole: ‘I don’t know how I’ve done it. Some days are a total blur’. Exclusive interview by @donaldgmcrae https://t.co/bsiP5g97Mr
— Guardian sport (@guardian_sport) April 29, 2020