Powrót Ekstraklasy. W poniedziałek wielkie testy

Zaraz po weekendzie piłkarze zespołów PKO Ekstraklasy przyjadą do klubów, ale... nie spotkają się ze sobą. Gracze będą badani według ścisłej rozpiski i wchodzić do budynku osobno. – Zawodnicy będą przyjeżdżać według wyznaczonego harmonogramu, czekać w samochodach i pojedynczo podchodzić do badania – mówi lekarz Lecha Poznań, Krzysztof Pawlaczyk, który jest jednym z autorów programu powrotu na boiska Ekstraklasy. Badaniom zostaną poddane wszystkie osoby wytypowane przez poszczególne kluby do 50-osobowej grupy. Są tu więc nie tylko piłkarze, ale też trenerzy, dyrektorzy sportowi, rzecznicy prasowi, magazynierzy itd.

Dla kogo dodatkowe testy?

Zawodnicy przejdą standardowe testy z surowicy krwi w kierunku trzech przeciwciał. Badanie jest banalne proste i polega na pobraniu krwi. Na bardziej szczegółowe testy wymazowe będą kierowane tylko osoby co do których będzie podejrzenie zakażenia koronawirusem. Może to wynikać np. z ankiet, które są wypełniane przez piłkarzy od kilku dni. Codziennie rano wypełniają formularz w którym oceniają samopoczucie, temperaturę i ewentualne dolegliwości – od kaszlu przez katar, ból głowy, wysypkę, zaburzenia węchu czy smaku po siniaki i purpurowe zmiany na stopach. Każda z wytypowanych osób musi także zgłaszać, jeśli miała bliski kontakt z osobą chorującą na zapalenie płuc, z osobą chorą na Covid lub jeśli przebywała w obszarze wysokiego ryzyka. Ankiety są anonimowe, a oceniają je lekarze z grupy medycznej Ekstraklasy.

– W przypadku podejrzenia infekcji Covid-19, dana osoba będzie zgłaszała się do miejsca wskazanego przez laboratorium Diagnostyka i w warunkach wymaganych będzie pobierany wymaz z noso-gardzieli przez wyspecjalizowany personel medyczny. Laboratorium Diagnostyka posiada wszystkie wymagane atesty i posiada duże doświadczenie – mówi prof. Pawlaczyk. Badaniami piłkarzy zajmie się wspomniane laboratorium Diagnostyka. Do współpracy z PZPN został desygnowany zespół, którym kieruje dr n. med. Tomasz Anyszek.

To kluby decydują o tym, kto znajdzie się w 50-osobowej grupie. Lekarze z grupy medycznej sugerują, by zastanowić się nad wykluczeniem z kadry osób bardzo zaawansowanych wiekowo, które są w grupie wysokiego ryzyka. W Wiśle Kraków taką osobą jest np. asystent Artura Skowronka, Kazimierz Kmiecik. Były świetny snajper nie chciał jednak zostać w domu. Znalazł się w kadrze i będzie przy drużynie także wtedy, gdy rozgrywki PKO Ekstraklasy zostaną wznowione.

Co w razie pozytywnego wyniku?

Do tej pory testy, na własną rękę, przeprowadzono w Legii Warszawa i Rakowie Częstochowa. Wszystkie wyniki były negatywne. Na podobne rezultaty oczekujemy i teraz. Kiedy poznamy wyniki? I co konkretnie nam powiedzą? – Czas oczekiwania na wyniki wynosi maksymalnie 24 godziny. Uzyskamy odpowiedź, czy ktoś miał już styczność z wirusem - w ostatnich dniach czy dużo wcześniej. Dla nas to będzie znaczyło czy ktoś już „miał wirusa”, a kto być może „właśnie choruje”. Dlatego tak ważne do czasu otrzymania wyników testów są treningi indywidualne. Każdą osobę z pozytywnym wynikiem lub wątpliwym będziemy kierować na dodatkowy weryfikujący test, wymaz z noso-gardzieli – mówi Pawlaczyk.

A co jeśli i ten test potwierdzi obecność patogenu? – Dzięki izolacji i treningom indywidualnym w razie pozytywnego wyniku, liczymy na to, że decyzją Sanepidu, kwarantannie będzie poddana tylko ta jedna osoba – pomagać tu będzie brak kontaktu z innymi osobami z danego klubu – przekonuje Pawlaczyk.

Oznacza to, że kluby powinny czekać na wyniki badań, nim ogłoszą powrót do treningów w sześcioosobowych grupach. Takie możliwości dają najnowsze regulacje w kwestii walki z koronawirusem. Czy kluby poczekają do wtorku? Część klubów zaplanowało pierwszy trening w podgrupach już na poniedziałkowe popołudnie. W takiej sytuacji zespoły narażą się na dodatkowe kłopoty. Jeśli piłkarz X odbędzie w poniedziałek trening z pięcioma kolegami, a na drugi dzień dowie się, ze jego wynik jest pozytywny, cała szóstka trafi na kwarantannę. Ostateczną decyzję w tej sprawie będzie podejmował Sanepid, który wcześniej przeanalizuje, z kim kontaktował się piłkarz X. Cel jest taki, by na tym pierwszym etapie, nie było w tym gronie innych piłkarzy.

Za badanie piłkarzy Ekstraklasy, I ligi i II ligi zapłaci PZPN. Łącznie chodzi o 2600 osób. Zlecenie wyceniono na 1,5 mln złotych. Pieniądze będą pochodziły z Funduszu Pomocowego ogłoszonego przez PZPN pod koniec marca. Testy na koronawirusa mają także przejść pracownicy Live Park odpowiedzialni za transmisje telewizyjne oraz sędziowie.

Arka oszukuje?

Większość klubów niecierpliwie czeka na powrót na boiska, ale… nie wszyscy. Niektórzy już wrócili. W lidze jest mnóstwo podejrzeń. – Niedawno jeden z moich piłkarzy mówi do mnie: ″trenerze, siedzimy w domu, a inne kluby normalnie trenują na boisku″ – powiedział nam w minionym tygodniu jeden z trenerów ekstraklasowego klubu. Potwierdzenie pojawiło się w piątek. Portal Weszło zaprezentował zdjęcia z treningu Arki Gdynia. Fakt, że piłkarze starają się trzymać odległości, ale na boisku jest około 10 zawodników. Po pierwsze, jest to brak solidarności z innymi klubami.Po drugie, jest to łamanie obowiązujących przepisów. Arka w oświadczeniu napisała, że było to ″nieformalne spotkanie″. Nie udało nam się dziś dodzwonić do dyrektora sportowego gdynian, Antoniego Łukasiewicza. Co ciekawe, Łukasiewicz od początku był w grupie medycznej projektującej program powrotu na boiska. Zawodnicy i trenerzy Arki powinni więc doskonale wiedzieć, jakie ograniczenia ich obowiązują. Arka wpadła, bo ukazały się zdjęcia. W lidze panuje jednak przekonanie, że to nie jedyny klub próbujący oszukać system.

Wzajemne podejrzenia klubów dotyczą nie tylko treningów. Kluby podejrzliwie patrzą na proces obcinania pensji w innych zespołach. Większość klubów ucięła to stwierdzenie,, że ″udało się dojść do porozumienia w sprawie obniżenia zarobków″, ale diabeł tkwi w szczegółach. Nie wszędzie było to automatyczne cięcie o połowę, co niejako umożliwiła uchwała Ekstraklasy SA. Dziś, z pełną stanowczością można stwierdzić, że zmiana rozdziału pieniędzy za prawa transmisyjne pogłębiła podziały w lidze. Wracając na boiska Ekstraklasy kluby mają dziś bardzo różną motywację, a inne w ogóle nie widzą w tym sensu. Trudno w takiej sytuacji o jednomyślność i solidarność.

Kluby wciąż czekają na bardziej szczegółowy raport dotyczący wznowienia rozgrywek. W Bundeslidze jet już taki dokument i liczy blisko 50 stron. W Polsce mamy na razie ramowy program mieszczący się na dziewięciu stronach. Wkrótce ma się pojawić bardziej szczegółowy dokument. Będzie definiował poszczególne kroki. Zasady korzystania z szatni w meczach domowych i wyjazdowych. Kwestie podróży – tu prawdopodobnie drużyny będą podróżować nie jednym autokarem a kilkoma busami. Muszą zostać także uregulowane kwestie noclegów. Przed klubami mnóstwo wyzwań, a efektem końcowym ma być powrót na boiska.