| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Młodość ma walczyć z doświadczeniem. To plan Zagłębia Lubin, w którym zagrać ma Jakub Wójcicki. Klub zamierza szukać zawodników także na inne pozycje. Trwają też rozmowy z tymi, którzy w Lubinie już są.
Pandemia koronawirusa zastała Zagłębie Lubin na jedenastym miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy. Trwające rozgrywki nie są dla Miedziowych wybitnie udane. Po sezonie w klubie dojdzie do sporych przetasowań. Już teraz klub z Dolnego Śląska rozpoczął pracę nad wzmocnieniami na kolejny sezon.
Wójcicki na pierwszy ogień. Baszkirow na dłużej?
Pierwszym nowym zawodnikiem Zagłębia ma zostać Jakub Wójcicki. Jako pierwszy o takim ruchu napisał Łukasz Gikiewicz. Piłkarz Jagiellonii ma być w Lubinie uniwersalnym zadaniowcem, który uzupełni luki na dwóch pozycjach. 31-letni gracz może występować na prawej obronie, jak i na skrzydle. Miedziowi musieli uzupełnić braki w defensywie, bo po sezonie do Lecha Poznań odejdzie Alan Czerwiński. W tym sezonie Wójcicki rozegrał dwadzieścia meczów w Ekstraklasie i spędził na boisku 1755 minut mając jedną asystę.
Wójcicki może być pierwszą twarzą zmian w Zagłębiu. Gracz Jagiellonii ma otrzymać roczny kontrakt z opcją przedłużenia. Plan na drużynę w Lubinie jest prosty: posiadać w kadrze dwóch zawodników na jedną pozycję. Jednego młodego, drugiego doświadczonego. To idea Martina Seveli, który prowadzi zespół z Dolnego Śląska od września.
Innym piłkarzem, którego będzie musiało zastąpić Zagłębie jest Bartosz Kopacz. Piłkarz już zimą związał się z Lechią Gdańsk, ale nad morze odejdzie dopiero po sezonie. Sytuacja w tej kwestii jest podobna, jak w przypadku Czerwińskiego. Zanosi się za to na pozostanie w Lubinie Jewgienija Baszkirowa. Rosjanin trafił do Polski zimą z Rubina Kazań i zaczął rundę wiosenną od regularnej gry. Teraz obie strony prowadzą zaawansowane rozmowy o przedłużeniu współpracy na kolejne dwa lata. Kontrakt z końcem czerwca wygasa również Jakubowi Tosikowi, lecz władze klubu jeszcze nie prowadzą z nim rozmów.
Komitet transferowy
Świeże pomysły do klubu z Lubina ma wnieść Jakub Chodorowski, który do tej pory pracował w Wiśle Kraków, a 11 maja rozpocznie urzędowanie w Lubinie jako szef skautingu. Jednym z jego zadań będzie rozbudowanie siatki obserwatorów. Zagłębie chce mocniej postawić na skauting, co tyczy się też działu młodzieżowego. Praca z młodzieżą wciąż będzie fundamentem lubinian.
Zagłębie chce w nowym sezonie wprowadzić do pierwszego zespołu kolejnych młodzieżowców. Nowe kontrakty z klubem podpisali już obrońca Kamil Kruk oraz pomocnik Dominik Więcej – przedstawiciele rocznika '00. W kolejce do prolongowania umów czekają już kolejni gracze. W najbliższych dniach podpisy złożą Adam Borkowski, Jakub Sypek oraz dwaj młodzi bramkarze: Alexander Steffen ('04) oraz Bartosz Wierzchowski ('03). Ten ostatni jest synem Jakuba, który w przeszłości zagrał ponad sto meczów w Ekstraklasie w barwach Ruchu Chorzów czy Wisły Płock.
Rozpoczęcie pracy przez Chodorowskiego będzie też swego rodzaju inauguracją działania komitetu transferowego, który będzie działał w Zagłębiu. Znajdą się w nim także prezes Artur Jankowski oraz Sevela. Zdanie szkoleniowca będzie decydujące, bo bez jego akceptacji, żaden gracz nie trafi do klubu.
Pięć transferów?
Pozyskanie Wójcickiego zapewni obsadę prawej strony obrony. Ale Zagłębie będzie musiało dokonać większej liczby roszad w składzie. W tej chwili klub poszukuje zawodników na cztery pozycje. Według idealnego planu, klub chciałby porozumieć się z nowymi graczami do końca maja. Ale rynek transferowy często weryfikuje plany.
Zagłębie szuka graczy na cztery pozycje. Klub chce wzmocnić obsadę bramki, środka obrony oraz pomocy, a także pozyskać napastnika. W przeszłości, gdy dyrektorem sportowym był Michał Żewłakow, klub rozważał choćby wzmocnienie linii za sprawą Thibaulta Moulina. Były piłkarz Legii Warszawa nie wrócił jednak do Polski, a obecnie jest wypożyczony z PAOK-u Saloniki do Xanthi. Po sezonie Francuz będzie chciał rozstać się z Grecją, ale nie da się przewidzieć czy jego kandydatura w kontekście Miedziowych może być wciąż aktualna.
Nie wiadomo też, co po zakończeniu rozgrywek stanie się z Damjanem Boharem oraz Sasą Żivcem. Słoweńcy są liderami Zagłębia, ale poprzez dobrą grę budzą zainteresowanie innych klubów. Zwłaszcza pierwszy był na celowniku kilku klubów. Menedżer piłkarza jesienią wieścił, że nie spodziewa się pozostania 28-latka w klubie. Zagłębie latem odrzuciło ofertę z Genclerbirligi Ankara, która miała opiewać na blisko milion euro. Umowa Bohara obowiązuje do końca czerwca 2021 roku. Kontrakt Żivca jest dłuższy o rok. Po tym sezonie Zagłębie spodziewa się propozycji dla piłkarzy, ale kluczowe będą warunki finansowe ofert. Jeśli będą korzystne, odejście skrzydłowego, a nawet całego duetu, nie jest nierealne.
Sevela na dłużej
Zagłębie planuje przyszłość z Sevelą, lecz słowacki szkoleniowiec ma kontrakt obowiązujący jedynie do końca czerwca. Gdyby lubiński klub znalazł się w grupie mistrzowskiej, umowa zostałaby automatycznie przedłużona. O to może być trudno. Do podziału ligi pozostały trzy kolejki, a Miedziowi tracą do ósmej Jagiellonii Białystok cztery punkty.
Obie strony chcą jednak kontynuować współpracę. Nie zmieni tego brak gry w grupie mistrzowskiej. Jedyną zmianą mógłby być spadek klubu do pierwszej ligi, lecz to czarny scenariusz, o którym nikt w Lubinie nie chce rozmawiać. Rozmowy na temat nowego kontraktu z Sevelą mają być prowadzone po sezonie.
Genoa – płatnik niesolidny
Już w trakcie pandemii koronawirusa, FIFA ogłosiła, że Genoa musi zapłacić pieniądze za transfer Filipa Jagiełły. Do podpisania umowy pomiędzy klubami doszło rok temu, ale Włosi do dziś nie przelali na konto Polaków choćby złotówki. Klub z Dolnego Śląska zgłosił sprawę do FIFA, która nie miała wątpliwości co do sprawy.
Genoa jest winna winna Zagłębiu ponad 800 tysięcy euro. Chodzi o dwie raty za transfer (300 i 500 tysięcy euro), a także odsetki za zwłokę. Łącznie to kwota przekraczająca 3,75 miliona złotych. Włosi otrzymali termin 45 dni na spłatę zaległości od dnia doręczenia wyroku. Ale sprawa może mieć dalszą odsłonę.
W tym sezonie 22-latek rozegrał siedem meczów w barwach włoskiej drużyny. Mimo klarowności sytuacji, Genoa nie pali się, by zapłacić za pozyskanego piłkarza. W sprawę zaangażowana jest FIFA i Polski Związek Piłki Nożnej. Włoski klub zapowiedział przy tym odwołanie, co zapewne jest sygnałem, że chce odwlekać wypłatę należności najdłużej, jak tylko się da.
Rozgrywki PKO Ekstraklasy mają zostać wznowione 29 maja. Dzień później Telewizja Polska pokaże na antenie TVP Sport spotkanie Lecha Poznań z Legią Warszawa.