| Czytelnia VIP

Sektor medyków. Kibice Śląska Wrocław na pomoc szpitalom

Kibice Śląska Wrocław pomagają służbie zdrowia (fot. Wielki Śląsk)
Kibice Śląska Wrocław pomagają służbie zdrowia (fot. Wielki Śląsk)

Zamiast stadionowej oprawy przygotowali transparenty o solidarności ze służbą zdrowia. Wyjazdy na mecze ligowych rywali zastąpiły wyprawy do kolejnych potrzebujących placówek. "Wielki Śląsk", to nie tylko stowarzyszenie kibiców piłkarskiego WKS. To również dobre serca i szczere, ludzkie gesty, które w pandemii COVID-19 są bezcenne.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Stowarzyszenie powstało w 2008 roku. Czterdziestka najbardziej aktywnych i chętnych kibiców postanowiła zrobić coś więcej. Impulsem były nadchodzące zmiany w ustawie o organizacji imprez masowych. Kolonijny charakter życia popsuły formalności urzędnicze. – Wcześniej jeden kupował bilety dla kilku osób, spotykaliśmy się w pociągu, rozdawaliśmy je między sobą i było po kłopocie. Wejściówki nie były imienne, nikt nawet nie myślał o dokumentach tożsamości. Nie było problemu, można było kupować je pod stadionem. Nagle pojawiło się sporo spraw formalnych, bilety tylko imienne, z numerem pesel, listy wyjazdowe, itp. Spotkaliśmy się więc w gronie aktywnych i doszliśmy do wniosku, że trzeba utworzyć stowarzyszenie. Zająć się formalnymi wyzwaniami, zorganizować się lepiej w środowisku kibiców, bo był odczuwalny zastój. Powstały ponadto grupy Ultras Silesia i Ave Silesia – tak wspomina początki "Wielkiego Śląska" prezes stowarzyszenia, Przemysław Piwowarski.

"Fanatycy z Gaju", czyli jedno z najstarszych graffiti w Polsce (fot. Fanatycy Gaju)
"Fanatycy z Gaju", czyli jedno z najstarszych graffiti w Polsce (fot. Fanatycy Gaju)

Poza kibicami z Wrocławia stowarzyszenie skupia również sympatyków z innych miast Dolnego Śląska. Zaczęło się od kilkunastu fanklubów, a teraz, po ponad dekadzie działalności, jest ich około trzydziestu. Dobry przykład dały takie miasta jak Oława, Nowa Ruda, Jawor i Oleśnica. W samym Wrocławiu wyróżniały się tzw. "Trójkąt", Psie Pole, Nowy Dwór, Huby oraz osiedle Gaj. – Jest zdrowa rywalizacja osiedli. Szaliki, graffiti, koszulki, każdy chce się wyróżnić, podkreślając miejskie pochodzenie. To dotyczy też fanklubów spoza Wrocławia. Taka rywalizacja pomaga w umacnianiu struktur. To też było widać od początku walki z koronawirusem. Każda z grup potrafiła się zorganizować i wesprzeć swój szpital w słusznej sprawie. Niezależnie od tego, czy było do niego bliżej, czy dalej – opowiada Piwowarski.

Najstarszy stadion Wrocławia. Staruszek sąsiadujący z małpami

Czytaj też

Sportpark Grueneiche, znany też jako Intakus Park (Fot. wroclaw.fotopolska.eu)

Najstarszy stadion Wrocławia. Staruszek sąsiadujący z małpami

Prezes wywodzi się z jednego z najprężniejszych osiedli. – Pochodzę z Gaju, wychowałem się na podwórku przy ulicy Orzechowej. Możemy się pochwalić jednym z pierwszych graffiti w Polsce. Napis "Fanatycy z Gaju" namalowaliśmy na osiedlowych garażach razem z dwoma kolegami już w 1997 roku. Niedawno nowe pokolenie kibiców Śląska go odnowiło. Po latach wyprowadziłem się z rodzinnego osiedla, ale to nadal nasz mocny punkt na mapie kibiców Wrocławia – kwituje Piwowarski.

Nie bądź sknerusem...

Niezależnie od tego, z którego osiedla czy dolnośląskiego fanklubu pochodzą, angażują się mocno w akcje pomocy medykom. Ton nadaje stowarzyszenie "Wielki Śląsk", które odwiedziło z darami już dziesięć placówek. Fani WKS, przyzwyczajeni do wspólnego działania w sezonie ligowym, nie mogą usiedzieć dłużej w miejscu. Realia walki ze światową pandemią COVID-19 zmusiły ich do przestawienia się na inne tory życia. Okazało się, że w nowej rzeczywistości można też znaleźć sposób na wykorzystanie energii. I co najistotniejsze, pomóc drugiemu człowiekowi. Podobnie pewnie jak w wielu innych miastach, karuzela pomocy rozkręciła się na dobre. – Są kibice mający bliskich, którzy pracują w służbie zdrowia. Mieliśmy wieści z pierwszej ręki. Mając naprawdę sporą wiedzę o szpitalach szykujących się na trudne tygodnie, zbieraliśmy informacje o potrzebach poszczególnych placówek. Nasza akcja jest przemyślana. Nie robimy zbiórek wszystkiego, zbieramy tylko to, co jest szczególnie potrzebne, tu i tam. Inaczej nie miałoby to większego sensu – przekonuje Piwowarski.

Pierwszy apel o wsparcie dla personelu medycznego został opublikowany na oficjalnej stronie "Wielkiego Śląska" 19 marca. Akcja została opatrzona hasłem: "Robiąc zakupy, nie będąc sknerusem, też walczysz z koronawirusem". Zbierano przede wszystkim wodę mineralną, kawę, herbatę, środki ochronne (rękawiczki, maseczki, kombinezony, przyłbice) i... czajniki elektryczne. – Medycy w oddziałach zamkniętych nie wyjdą w przerwie na kawę czy do sklepu. Wszystko musi być zmagazynowane, poddane wcześniejszej dezynfekcji. Oni są uziemieni. Nowa kwestia to automaty z kawą, które wymagają co jakiś czas serwisowania. A fachowcy nie mają wstępu na zamknięty oddział ze względów bezpieczeństwa. Wpadliśmy zatem na pomysł, że zaczniemy zbierać czajniki elektryczne. Bo co z tego, że mieliśmy dla nich kawę i herbatę, skoro medycy nie mogli zagotować sobie wody. Niby banalne, a jak istotne – opisuje prezes "Wielkiego Śląska".

Najstarszy stadion Wrocławia. Staruszek sąsiadujący z małpami

Czytaj też

Sportpark Grueneiche, znany też jako Intakus Park (Fot. wroclaw.fotopolska.eu)

Najstarszy stadion Wrocławia. Staruszek sąsiadujący z małpami

Przenoszenie zebranych rzeczy z "magazynu" w siedzibie stowarzyszenia (fot. Paweł Kot)
Przenoszenie zebranych rzeczy z "magazynu" w siedzibie stowarzyszenia (fot. Paweł Kot)

Zbiórka rzeczy dla szpitali prowadzona jest zgodnie z zasadami bezpieczeństwa. Produkty, które mogą się przydać, ci chcący wesprzeć akcję, pozostawiają w ustalonym miejscu na legendarnym stadionie przy ulicy Oporowskiej. Drugim punktem zbiórki jest siedziba stowarzyszenia, blisko wrocławskiego Rynku, przy ulicy Szewskiej. Wieczorową porą, codziennie, ktoś z "dyżurujących" wyrusza na stadion sprawdzić, czy coś nowego zostało zostawione. Jeśli tak, trafia to do magazynu siedziby stowarzyszenia i czeka na podróż do szpitala. Bez tłoku i niepotrzebnego zamieszania.

Kobieta łagodzi obyczaje

Trzydziestego kwietnia minął miesiąc od pierwszego wyjazdu. Zaczęło się od wizyty w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy ulicy Koszarowej. Tylko w jaki sposób grupa kibiców może tak bezpośrednio trafić z pomocą do medyków? Klucza do tego zamka należy szukać w kieszeniach… płci pięknej. – Jedna z naszych koleżanek, Patrycja, ma w rodzinie osoby ze służby zdrowia, nawet z kilku szpitali. To pielęgniarki, lekarze, poza tym dobrze zna środowisko, ma w nim sporo znajomych. W naszym stowarzyszeniu działają również Agnieszka i Monika, które konsultują z medykami nasze wizyty w szpitalach. Chodzi o to, aby zebrane produkty były przydatne placówce – podkreśla Piwowarski.

Gdy dochodzi do "spotkania", to efekt zaskoczenia wywołuje czasami zabawne sytuacje. Jest przy tym spore wzruszenie. – Przedstawiciele szpitala myślą, że wpadnie kilku kibiców i wspomoże kilkoma zgrzewkami wody i produktami, których im potrzeba. A tu nagle okazuje się, że na miejsce przyjeżdża bus i kawalkada samochodów wypełnionych po brzegi. Po szoku w oczach medyków pojawiają się łzy wzruszenia. Taka szczera radość zostaje w pamięci – mówi prezes. Na liście otwartej 30 marca jest dziesięć placówek opieki medycznej. Oto one:

30 marca: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny przy ul. Koszarowej
1 kwietnia: Pogotowie Ratunkowe i Ratowników Medycznych z Podstacji przy ul. Ziębickiej
3 kwietnia: Uniwersytecki Szpital Kliniczny przy ul. Borowskiej
6 kwietnia: Dolnośląskie Centrum Onkologiczne przy pl. Hirszfelda
9 kwietnia: Szpital im. A. Falkiewicza przy ul. Warszawskiej
14 kwietnia: Dolnośląskie Centrum Transplantacji przy ul. Grabiszyńskiej
16 kwietnia: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny przy ul. Kamieńskiego
21 kwietnia: Dolnośląski Szpital Specjalistyczny przy ul. Fieldorfa
24 kwietnia: Dolnośląskie Centrum Zdrowia Psychicznego przy wybrzeżu Józefa Conrada-Korzeniowskiego
28 kwietnia: Uniwersytecki Szpital Kliniczny. Klinika Pediatrii i Chorób Infekcyjnych przy ul. Chałubińskiego

Do tego należy dodać przykłady spoza Wrocławia, bo przedstawiciele fanklubów WKS wspierają miejscowe szpitale. Dokładają się również do wspomnianych ośrodków w stolicy województwa, bo tam trafiają przecież chorzy z Dolnego Śląska.

Pierwsza wizyta "Wielkiego Śląska" w szpitalu przy ulicy Koszarowej (fot. Paweł Kot)
Pierwsza wizyta "Wielkiego Śląska" w szpitalu przy ulicy Koszarowej (fot. Paweł Kot)

Po premierowej wizycie w szpitalu przy ul. Koszarowej zrobiło się głośno o działaniach "Wielkiego Śląska". Filmik z udokumentowaną akcją wyprawą do szpitala stał się na tyle popularny, że pokazano go w telewizji. Później sprawę opisywały inne media. – Przerosło to nasze najśmielsze oczekiwania. Zaczęliśmy trafiać nie tylko do naszych środowisk. Zainteresowanie akcją bardzo wzrosło. Ktoś pracował w firmie, gdzie można było załatwić paletę z butelkami wody. Inny gdzieś w hurtowni pokazał szefowi filmik i też dostaliśmy produkty spożywcze. Darów było tyle, że zdecydowaliśmy się podkręcić tempo i robić po dwie akcje w tygodniu. Nie chcieliśmy, żeby coś się zmarnowało, brakuje bowiem miejsca na magazynowanie! Wszystko nabrało rozmachu i tylko cieszyć się, że ludzie tak bardzo chcą pomagać – zapewnia Piwowarski.

Pamiętając o zapomnianych

Pomoc to nie tylko uśmiechy i wzruszenie. To również zderzenie z rzeczywistością, która nie dla wszystkich była i jest kolorowa. – Jest duża liczba placówek, o których się mniej mówi, a tam pomoc jest równie potrzebna. Pierwszy przykład, to Dolnośląskie Centrum Zdrowia Psychicznego, szpital przy ulicy Kraszewskiego. Służby medyczne "psychiatryka" mają bardzo trudną sytuację. Nie dość, że mają tu trudnych pacjentów, to także tych z koronawirusem. Szpital nie mógł liczyć na większą pomoc. Kiedy przyjechaliśmy z pomocą, to dziękowano nam bardzo wylewnie. Medycy opowiadali, że ze względu na charakter tego miejsca, niewiele instytucji i osób się nimi interesuje. Obowiązuje hasło: Radźcie sobie! I właściwie to by było na tyle – rozkłada ręce prezes stowarzyszenia.

Przemysław Piwowarski podczas akcji wsparcia w Dolnośląskim Centrum Zdrowia Psychicznego (fot. Paweł Kot)
Przemysław Piwowarski podczas akcji wsparcia w Dolnośląskim Centrum Zdrowia Psychicznego (fot. Paweł Kot)

Podobna historia to dziesiąta, jubileuszowa wizyta "Wielkiego Śląska". Mowa o Klinice Pediatrii i Chorób Infekcyjnych przy ulicy Chałubińskiego. – Tam są bardzo poważnie chore dzieci. Nie ma kamer telewizyjnych, szpital działa w ponad stuletnim budynku... A tam czekają mali pacjenci, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy. Kiedy przyjechaliśmy, przywitali nas dosłownie wszyscy z personelu medycznego. Dziękowali nam długo, była szczególna wdzięczność, że o nich też pomyśleliśmy. Na pewno będę wspominał akurat ten wyjazd – prezes nie kryje wzruszenia.

W każdej wyprawie nie brakuje akcentów związanych z ukochanym WKS. – Dokładamy małe gadżety klubowe. Naklejki, magnesy. Nauczyliśmy się już, że musimy brać ze sobą więcej takich dodatków. Jak wręczymy jednej-dwóm osobom, to zaraz pojawiają się kolejne, które też chcą coś takiego dostać. Dla męża, albo syna, bo kibiców Śląska nie brakuje – śmieje się Piwowarski. Zapytany, czy będzie okazja do wydzielenia... sektora medyków podczas któregoś z meczów we Wrocławiu, skina twierdząco głową. – Często słyszymy podczas wizyt, że nie spodziewali się takiego pozytywnego zachowania akurat po kibicach piłkarskich. To bierze się z przekazów medialnych, bo jesteśmy najczęściej źle przedstawiani. A już kilkukrotnie słyszeliśmy, że lekarze i pielęgniarki z chęcią przyjdą na najbliższy mecz Śląska. My zachęcamy, były już rozmowy z przedstawicielami klubu, że jest zainteresowanie tych szczególnych gości. Myślę, że zaprosimy ich zaraz po otwarciu trybun. Uhonorujemy odpowiednio ich pracę i życzliwość, z jaką spotkaliśmy się podczas wizyt. Dziękując za wszystko! – kwituje Piwowarski.

Teraz kibice WKS grają swoje nowe ligowe mecze. Różnica jest tylko w punktacji. W przypadku takich spotkań w szpitalach, nikt nie jest przegrany.

"Wielki Śląsk" z przedstawicielami Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego (fot. Paweł Kot)
"Wielki Śląsk" z przedstawicielami Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego (fot. Paweł Kot)

Oficjalne dane zbiórek "Wielkiego Śląska" dla medyków (stan na 3 maja)
Woda mineralna w dużych butelkach – 17000 litrów; woda mineralna w małych butelkach – 11000 litrów; kawa – 550 opakowań; herbata – 510 opakowań; napoje energetyczne – 580 sztuk; sok w dużych kartonach – 470 litrów; maseczki – 1200 sztuk; rękawiczki – 10000 sztuk; płyn do dezynfekcji – 750 litrów; mydło antybakteryjne w płynie – 350 litrów; kremy do rąk – 670 sztuk; mydło w płynie/kostkach – 270 sztuk; ręczniki papierowe – 490 sztuk; papier toaletowy – 890 sztuk; chusteczki higieniczne – 1500 paczek; czajniki elektryczne – 37 sztuk; kombinezony ochronne – 77 sztuk; kisiel – 420 sztuk; budyń – 530 sztuk; słodkie przekąski – 570 sztuk; gorące kubki, zupy w proszku, itp. – 720 sztuk; sok do wody – 87 sztuk; śmietanka do kawy – 410 sztuk; czekolada – 307 sztuk; rogal 7 Days – 70 sztuk; żywność w puszkach – 140 sztuk; chusteczki mokre – 180 opakowań; Coca Cola – 350 litrów; Pepsi – 440 litrów; napoje w puszkach – 170 sztuk; soczki w kartonikach – 530 sztuk; wafle ryżowe – 113 opakowań; kabanosy – 42 opakowania; jabłka – 6 skrzynek; przyłbice – 40 sztuk; kuchenka gazowa turystyczna – 1 sztuka.

Następne

(fot. PAP)
00:07:18

Piłkarze Ekstraklasy znów trenują. "Przyjechali do klubu przebrani"

(fot. Getty)
00:06:00

Procedury w Ekstraklasie. "Problemem będzie gwizdek"

Piłkarze Lecha Poznań podczas treningu (fot. PAP)
00:11:48

Trener Lecha: na takie wyzwania nikt nas nie przygotowywał

Piłkarze Ekstraklasy znów trenują. "Przyjechali do klubu przebrani"
(fot. PAP)
Piłkarze Ekstraklasy znów trenują. "Przyjechali do klubu przebrani"

(fot. Getty)
Procedury w Ekstraklasie. "Problemem będzie gwizdek"

Piłkarze Lecha Poznań podczas treningu (fot. PAP)
Trener Lecha: na takie wyzwania nikt nas nie przygotowywał

Polecane
Najnowsze
Polski klub ma nowego trenera. Transfer prosto z mistrza kraju
Polski klub ma nowego trenera. Transfer prosto z mistrza kraju
| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Do Asseco Resovii dołączył trener aktualnych mistrzów Polski Massimo Botti (fot. Getty Images)
Jaga wzmocni lewą obronę? Możliwy wielki powrót
Bartłomiej Wdowik (z lewej) może trafić ponownie do Jagiellonii (Fot. Getty Images)
Jaga wzmocni lewą obronę? Możliwy wielki powrót
Robert Bońkowski
Robert Bońkowski
Hiszpański napastnik w Legii? Mamy nowe informacje!
Ivan Barbero jest przymierzany w kontekście transferu do Legii Warszawa przez hiszpańskie media (fot: Getty)
tylko u nas
Hiszpański napastnik w Legii? Mamy nowe informacje!
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Mistrz Polski ma problem. Powrót gwiazdy się opóźnia
Na razie nie wiadomo kiedy Afonso Sousa wróci do treningów (fot. Getty Images)
Mistrz Polski ma problem. Powrót gwiazdy się opóźnia
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Liga Mistrzów w Telewizji Polskiej! Pokażemy mecz mistrza Polski
Radość piłkarzy Lecha Poznań (fot. Getty).
tylko u nas
Liga Mistrzów w Telewizji Polskiej! Pokażemy mecz mistrza Polski
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Media: Maciej Skorża nie zostanie trenerem reprezentacji Polski!
Maciej Skorża (fot. Getty)
pilne
Media: Maciej Skorża nie zostanie trenerem reprezentacji Polski!
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Marciniak nie miał litości dla Messiego. Szybka decyzja [WIDEO]
Sędziowie i kapitanowie Interu Mediolan i Palmeiras. (zdjęcie: Getty Images)
polecamy
Marciniak nie miał litości dla Messiego. Szybka decyzja [WIDEO]
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Do góry