| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Mógłby zostać w domu i w telewizji śledzić końcówkę sezonu. Kazimierz Kmiecik nie chciał nawet o tym myśleć i bez wahania zgłosił udział w 50-osobowej kadrze Wisły Kraków. – Jestem mocno zżyty z tymi chłopakami – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Nieładnie zaglądać ludziom w PESEL, ale czasem trzeba to zrobić. We wrześniu Kazimierz Kmiecik będzie obchodził 69. urodziny. Oznacza to, że były wyśmienity snajper, czterokrotny król strzelców Ekstraklasy, jest dziś w grupie ryzyka. Dla niego kontakt z koronawirusem mieć znacznie poważniejsze konsekwencje niż dla piłkarzy Białej Gwiazdy.
Lekarze z grupy medycznej Ekstraklasy proponowali klubom, by wzięły pod uwagę wiek osób zgłaszanych do ostatniej fazy rozgrywek. Sugerowano, by osoby 65+ miały prawo do pozostania w domu. Trener Kmiecik nawet o tym nie myślał. – Jestem mocno zżyty z tymi chłopakami i byłoby przykro patrzeć na to wszystko z daleka. Rozmawialiśmy w klubie na ten temat, ale nie wyobrażałem sobie, by postąpić w inny sposób – zapewnia. W poniedziałek przeszedł więc badania na obecność koronawirusa, a teraz z niecierpliwością czeka na powrót na boiska.
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Brakowało panu ostatnio ruchu?
– Oczywiście. Człowiek tyle lat przy piłce i nagle taka przerwa. Liczę, że przeżyjemy to i wszystko wróci do normy. Trenowałem w domu. Robiłem ćwiczenia na mięśnie brzucha albo na rowerku pojeździłem. Zawsze coś się znalazło.
– Dreszczyk emocji przed badaniami był?
– Nie. Podszedłem, pobrali krew i tyle. Nic się nie wymyśli.
– Wkrótce powinniście wrócić na boiska. Tęskni pan za murawą?
– Na pewno. Każdy z zawodników i trenerów chce poczuć już trawę, boisko. Czekamy na decyzję i będziemy oczywiście trenować z zachowaniem środków ostrożności, ale powinno być dobrze.
– To pierwsza tak długa przerwa w pańskiej karierze?
– Tak. To bardzo dziwny okres, bo meczów nie można oglądać nawet w telewizji. Patrzyłem więc, jak my wszyscy, na powtórki. Te starsze i nowsze. Kompilacja bramek z ligi angielskiej to na przykład świetny materiał.
– Co pan najbardziej lubi w pracy trenera?
– Moją ulubioną częścią zajęć jest trening strzelecki. Lubię włączyć się do rywalizacji, gdy chłopcy walczą o to, kto strzeli więcej goli albo zdobędzie ładniejszą bramkę. Organizujemy zawody i mamy przy tym dużo śmiechu. Mnie czasem też się uda, choć lata lecą.
– Cieszy się pan na powrót ligi?
– Tak. Mam nadzieję, że dojdzie do tego jak najszybciej. Coraz częściej słyszę od ludzi, że brakuje im piłki. Bądźmy dobrej myśli, powinno ruszyć.
– Nie ma pan z tyłu głowy myśli o tym, że może to być niebezpieczne?
– Nie. Uważam, że jeśli będzie to tak zorganizowane jak zaplanowano, to nie ma się czego obawiać. Przecież niektórzy z nas mogli już mieć tego wirusa i nawet o tym nie wiedzieć. Liczę, że wszystko będzie w porządku i po tygodniu ćwiczeń w grupach rozpoczniemy wspólne zajęcia.
Na rozluźnienie w oczekiwaniu na derby @MKSCracoviaSSA - @WislaKrakowSA. Filmik "W poszukiwaniu dziadka" :) @sport_tvppl pic.twitter.com/SrmCIkCIUS
— Mateusz Miga (@MateuszMiga) March 3, 2020
– Rodzina pana nie namawia, by siedział pan w domu?
– Nie. Dzieci już wiedzą, że dla mnie liczy się tylko piłka. Nic innego mnie nie interesuje. Nie słucham wiadomości o koronawirusie. Wolę za dużo nie wiedzieć, by przypadkiem nie zacząć się martwić.
– Wisła nawiąże do formy sprzed zawieszenia ligi?
– Drużyna jest dobra, zawodnicy także. Teraz chodzi o to, by trafić z formą na najważniejsze mecze i spokojnie dograć ligę do końca.
– Tak młodego szefa w sztabie jak Artur Skowronek to pan jeszcze nie miał.
– Tak, ale Artur przyszedł do nas z dobrą opinią. Pracował już w wielu klubach i nie widzę tu problemu.
– Jak pan walczył z nudą przez ten okres?
– Wokół domu zawsze miałem co do roboty. W ogródku trawę posiać, przyciąć... Tu nie ma czasu na nudę.
– Z wnukiem się pan widywał?
– Nie było takiej możliwości. Dopiero teraz planujemy jakieś spotkania.
– On też musiał przerwać treningi.
– No tak. Młodzież też już rusza, więc Franek również wybierze się w końcu na trening. Trenuje w szkółce w Oświęcimiu.
– Franek ma dziś dziewięć lat. Będzie strzelał bramki jak dziadek?
– Na razie za wcześnie, by powiedzieć. Raz chce strzelać bramki, raz chce grać w obronie, innym razem z boku. Przyjdzie moment, gdy będzie musiał się zdecydować.
– Widział mecze dziadka?
– Tak, widział bramki. Ojciec mu pokazywał. Próbuje takich strzałów. Uderzenie ma niezłe, ale musi popracować nad ułożeniem stopy, nad celnością strzałów. Piłka musi lecieć tam, gdzie on tego chce.
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
17:00
Pogoń Szczecin
16:00
Radomiak Radom