| Czytelnia VIP

Życie solistki. Jekaterina Kurakowa: "W Rosji nie chcieli, żebym reprezentowała Polskę" [WYWIAD]

Urodziła się w Rosji, reprezentuje Polskę. Ma 17 lat, była dziesiąta w mistrzostwach Europy. Jekaterina Kurakowa o zmianie barw, rywalizacji z wicemistrzynią olimpijską i brudnej grze solistek. – Jednej dziewczynie ktoś uszkodził łyżwy. Tak samo było z sukienką. Ktoś ją pociął nożyczkami – przyznaje w rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
TOP 15: najniebezpieczniejsze sporty w czasie pandemii

Czytaj też

Boks i rugby znalazły się w czołówce rankingu. Tenis okazał się najbezpieczniejszym sportem (fot. Getty)

TOP 15: najniebezpieczniejsze sporty w czasie pandemii

Antoni Cichy, TVPSPORT.PL: – Czy w pandemii koronawirusa możesz trenować?
Jekaterina Kurakowa: – Tak, mam trzy treningi w tygodniu z trenerem Brianem Orserem z Kanady. Łączymy się przez aplikację Zoom. Teraz chyba wszyscy sportowcy z niej korzystają. Poza tym, codziennie trenuję też sama. Biegam, skaczę na podłodze i robię ćwiczenia rozciągające mięśnie. Dwa, czasami trzy razy dziennie. Poświęcam na to trzy do czterech godzin. Nie mogę teraz jeździć na łyżwach, ale ważne, żebym nie zapomniała, jak skakać. Chciałabym już wrócić na lód. Łyżwy to całe moje życie. Mam siedemnaście lat, a jeżdżę od trzynastu.

– Skoki na sucho, bez łyżew... to możliwe?
– Tak, robię nawet te poczwórne! Oczywiście, to wielka różnica, kiedy na nogach są buty zamiast łyżew. Ale skoki na podłodze też są fajne!

– Jak to wygląda?
– Zaraz pokażę! Patrz! Po prostu stoisz i skaczesz.


– Jak dużo powtórzeń?
– Nie wiem, trudno powiedzieć. Może 40 albo 50 takich skoków dziennie.

– A gdyby zamiast łyżew założyć rolki...
– Nie, ja nigdy nie próbowałam jeździć na rolkach. Nie mam ich. Myślę, że to nie to samo co jazda na łyżwach. Boję się, że gdybym jeździła na rolkach, a później założyła łyżwy i wyszła na lód, to miałabym dziwne uczucie.

– Gdzie teraz przebywasz?
– W Rosji, u rodziny. Mam mieszkanie w Moskwie, ale teraz jestem na wsi, niedaleko stolicy kraju. Normalnie trenuję z Brianem Orserem w Kanadzie, teraz pozostają treningi online. Wszyscy sportowcy zostali do tego zmuszeni.

TOP 15: najniebezpieczniejsze sporty w czasie pandemii

Czytaj też

Boks i rugby znalazły się w czołówce rankingu. Tenis okazał się najbezpieczniejszym sportem (fot. Getty)

TOP 15: najniebezpieczniejsze sporty w czasie pandemii

Uznałam, że albo będę reprezentować Polskę, albo koniec z łyżwiarstwem. Nie było mowy, żebym wróciła do Rosji i jeździła jak wcześniej. Albo Polska, albo nic.

– Czyli w Rosji też cię dotykają restrykcje.
– Mogę trenować tylko w domu. Wszystko jest zamknięte, nie można nawet pójść na spacer.

– Rosjanka, która reprezentuje Polskę. Jak do tego doszło?
– Byłam dwa razy na zawodach w Polsce. Wygrałam je. Wiedziałam, że potrzebujecie dobrej łyżwiarki. Dam taki przykład. Kiedy lekarz chce pracować w szpitalu, a tam już nie ma miejsca, ale on tego bardzo chce, to musi pójść do innego szpitala. Dla mnie to ważne, żeby startować nie tylko w Rosji. Chciałam jeździć na mistrzostwa Europy, mistrzostwa świata. W Rosji jest bardzo wiele łyżwiarek, które mają trudne skoki, a w Polsce takiej zawodniczki nie ma. Wiedziałam, że mogę nią być. I kiedy będą was reprezentować, to Polska będzie ze mnie dumna. Bardzo lubię, kiedy jest wielka widownia, jeżdżę uśmiechnięta, wszyscy na mnie patrzą. To bardzo przyjemne.

– Słyszałaś głosy sprzeciwu? Wielu mogło powiedzieć, że reprezentujesz Polskę, bo nie mieścisz się w reprezentacji Rosji.
– Nie, takich nie było. Oczywiście, w Rosji nie chcieli, żebym reprezentowała Polskę, bo jestem dobrą łyżwiarką. Umiem wiele trudnych skoków jak choćby trzy-trzy, teraz pracuję nad poczwórnymi. Rosja nie była zadowolona z mojego odejścia. Powinnam podziękować Markowi Kaliszkowi i Sylwii Nowak-Trębackiej. Pomogli mi bardzo.

– Nie obawiałaś się, że jeśli coś nie wyjdzie, to nie będziesz mogła reprezentować Polski, a drogi powrotnej do Rosji niet?
– Nie, tak nie było. Uznałam, że albo będę reprezentować Polskę, albo koniec z łyżwiarstwem. Nie było mowy, żebym wróciła do Rosji i jeździła jak wcześniej. Albo Polska, albo nic.

Jekaterina Kurakowa (Fot. Getty)
Jekaterina Kurakowa (Fot. Getty)

– Czym cię tak zauroczył nasz kraj?
– Od początku... miasta. Toruń, przepiękny. Wszyscy byli dla mnie bardzo mili, zawsze chcieli mi pomóc. Czułam, że możemy stworzyć jedną rodzinę!

– Mówisz płynnie po polsku. Jak dużo czasu zajęła ci nauka języka?
– Miałam problem z wizą i nie mogłam jechać do Kanady, żeby trenować. Bardzo długo czekałam na kartę pobytu, potem na paszport. Byłam w Polsce przez osiem miesięcy. Starałam się coś zrozumieć, ale nie mówiłam. Poleciałam w końcu do Kanady. Tam okazało się, że masażysta jest… z Polski. Kiedy pierwszy raz do niego poszłam, rozmawialiśmy po angielsku. Potem zapytał, jaki kraj reprezentuję. Powiedziałam: Polska. A on: "cooo? Jesteś z Polski?!" Mogłam więc z nim rozmawiać po polsku. Bardzo dużo uczyłam się też sama. Kiedy nie byłam w szkole, a siedziałam w Kanadzie, chodziłam codziennie rano przed treningiem do Starbucksa i uczyłam się słówek.

– Jesteś na zawodach, wygrywa dziewczyna z Rosji, słyszysz stary hymn. Można się dziwnie poczuć…
– Nie, nie! To nie tak, że powiedziałam Rosji "do widzenia". Moja rodzina jest z Rosji, ja jestem z Rosji. Mam dwa paszporty, i polski, i rosyjski. Wszystko, co teraz potrafię, wszystkie skoki, zawdzięczam trenerom z Rosji. I jestem dumna, że mam rosyjski charakter, bo kiedy coś nie wychodzi na treningu, to będę robić, robić, robić, aż zrobię!

Są dziewczyny, które się nie odezwą. Odgarną włosy i pójdą dalej. Tak się zdarza. Oczywiście, przed zawodami łyżwy muszę trzymać przy sobie. Ktoś może zrobić mi coś niemiłego...

– Jesteś solistką. Solistka, znaczy też… egoistka?
– Nie! Nie jestem egoistką. Solistka nie musi być egoistką w życiu.

– Jak wyglądają relacje między solistkami?
– Między dziewczynami na zawodach? Nie jesteśmy jedną rodziną. Ja zawsze staram się być miła. Nie będę wszystkich przytulała, ale okazuję szacunek. Zawsze powiem "dzień dobry". Ale są dziewczyny, które się nie odezwą. Odgarną włosy i pójdą dalej. Tak się zdarza. Oczywiście, przed zawodami łyżwy muszę trzymać przy sobie. Ktoś może zrobić mi coś niemiłego... To nie tak, że wszystkie chodzimy takie miłe, uśmiechnięte. O nie. Na zawodach jest inaczej.

– Zdarzyło się, że ktoś uszkodził łyżwy?
– Nie, moich nigdy, ale wiem, że była taka sytuacja. Tak samo z sukienką. Ktoś ją pociął nożyczkami. Mnie coś takiego się nie przytrafiło, ale wiem, że może tak być. Dlatego wszystkie rzeczy, nawet na rozgrzewce, mam przy sobie.

Jekaterina Kurakowa (Fot. Getty)
Jekaterina Kurakowa (Fot. Getty)

– Stan psychiczny przed startem.
– Przed programem jestem bardzo skoncentrowana, w słuchawkach. Prawie zawsze mam wyłączony telefon, WiFi, internet. Nie mogę rozmawiać z bratem, mamą, tatą. Przed zawodami nie ma mowy! Jestem tylko ja i mój trener. Przed programem staję i wypowiadam swoje zaklęcia. A potem jadę.

– Jesteś w stanie wyobrazić sobie przejazd?
– Dzień przed zawodami kładę się i nie mogę normalnie spać. Kiedy zamykam oczy, widzę, jak jadę, widzę skoki, piruety. Cały program. To trudne psychicznie, naprawdę.

– Boisz się, że coś nie wyjdzie? Że upadniesz po skoku?
– Nie boję się, ale bardzo stresuję. Bardzo. Bardziej przed krótkim programem, bo tam nie ma miejsca na błędy. Jedna pomyłka i nie jesteś już w czołowej "piątce" czy "dziesiątce". W dowolnym tak, można coś zmienić. Nie wyszedł jeden skok, to można zrobić kombinację z innym. W krótkim albo masz ten skok w kombinacji, albo nie.

– Kiedy już popełnisz błąd, zapominasz o nim i jedziesz dalej?
– Tak. Już nie myślisz. Zrobisz, zapominasz, jedziesz dalej. Tak jak od początku. Nie wolno rozmyślać. Tak samo przed ostatnim elementem. Koniec jest dopiero, kiedy zatrzymają się łyżwy.

Lepiej niż Jewgienija Miedwiediewa?! Oczywiście, że to motywuje! Ona stała już na podium igrzysk olimpijskich. Próbuję być lepsza od niej, ale to też nie jest mój cel. Ja muszę być lepsza niż jestem obecnie.

– Wtedy czujesz satysfakcję?
– Jest bardzo dużo emocji. Można wtedy zapomnieć o błędzie. Myślisz, co się stało, jak to szybko przebiegło. Pracujesz dwa miesiące, a program krótki trwa 2 minuty i 50 sekund. Włożyłaś w to tyle pracy, a występ jest tak krótki, że nie rozumiesz, o co chodzi, co zaszło. Już później, kiedy siadasz, zaczynasz analizować, co zrobiłaś, co nie wyszło, na co pracowałaś trzy miesiące... To długi proces. To nie przechodzi ot tak. "O to wyszło, to nie, to tak". To długo siedzi w głowie.

– Czy po zawodach też widzisz skoki? Wracają te nieudane?
– Może tak być. Kiedyś po złych zawodach jeszcze dwa tygodnie rozmyślałam, dlaczego coś źle zrobiłam. Ale błędy też muszą się zdarzyć. Nie jest możliwe, aby jeździć idealnie. To też bardzo ważne. Kiedy popełnisz błąd, to jest dodatkowa motywacja do pracy. Znam siebie. Kiedy przychodzi bardzo dobry występ, później kolejny, pojawia się przekonanie, że wszystko już wiem, już mogę mniej pracować. A w następnych zawodach można wtedy popełnić nie jeden błąd, a więcej. Przez tę stuprocentową pewność siebie. Trzeba być trochę zestresowanym, żeby… się skoncentrować. Błędy przychodzą, kiedy jesteś za pewna siebie.

– Co jest najtrudniejsze dla solistki? Kiedy przegrywasz, zostajesz z tym sama. A kiedy przegrywa para, to są przynajmniej we dwoje.
– No tak. To ciężkie... Kiedy jestem na treningu, sama sobie mogę powiedzieć coś złego. I sama będą się z tego powodu smucić. Kiedy jeździsz w parze, to masz kogoś, kto ci kibicuje. A kiedy jeździsz sama, to wszystko robisz tylko dla siebie.

– Smucisz się sama, ale może cieszyć jest się z kim?
– Tak, ale jeśli czegoś nie zrobię, to ktoś z rodziny powie, czemu tak, dlaczego nie wyszło. Kiedy przychodzą zawody, jestem sama. Dwa tysiące, trzy tysiące widzów, a ty stoisz taka malutka. Nikt ci nie kibicuje, wszystko musisz zrobić sama.

Jekaterina Kurakowa po udanym przejeździe (Fot. Getty)
Jekaterina Kurakowa po udanym przejeździe (Fot. Getty)

– Co cię inspiruje przed zawodami? Sztuka, żeby jechać jak najpiękniej?
– Mam jeden śmieszny serial, zawsze go oglądam, żeby wprawić się w dobry nastrój. Muzyka w słuchawkach też zawsze jest ta sama. Mam plan dla siebie i go realizuję. Ale to, co najważniejsze... Zanim postawię płozę, uśmiecham się, staję i mówię do siebie: idź, rób, wszystko możesz. I robię.

– Z Rosji pochodzą obecna mistrzyni olimpijska i wicemistrzyni, Alina Zagitowa i Jewgienija Miedwiediewa. Porównujesz się z nimi?
– Tak. Jewgienija Miedwiediewa trenuje teraz w Kanadzie, razem ze mną. Oczywiście, to fajne. Kiedy widzę, że ona coś zrobiła i Brian mówi jej "o tak, teraz super", to pojawia się u mnie takie pytanie "co?! Ona dobrze, a ja nie?!" I próbuję zrobić to jeszcze lepiej. Lepiej niż Jewgienija Miedwiediewa?! Oczywiście, że to motywuje! Ona stała już na podium igrzysk olimpijskich. Próbuję być lepsza od niej, ale to też nie jest mój cel. Ja muszę być lepsza niż jestem obecnie. Żeby każdego dnia był postęp, nawet mały. Dlatego na każdym treningu próbuję pracować nie na 100 procent, ale 120. Wtedy wiem, że zrobiłam wszystko, co mogłam.

– Rywalizujecie na treningach z Jewgieniją?
– Haha! Tak!

– Jak wyglądają wasze treningi? Ona osobno, ty osobno czy są wspólne elementy?
– Nie, wszystko osobno. Ona sama, ja sama. Ale ćwiczę i widzę, co kto robi. Nie patrzę tylko na dziewczyny. Kiedy widzę, jak mężczyźni robią poczwórne skoki, to też chciałabym spróbować. Skoro chłopak może, czemu ja bym nie mogła? To też mnie motywuje. Jeśli mówią, że dziewczyny nie potrafię poczwórnego, to w takim razie ja zrobię to, co niemożliwe.

– Mówiłaś o Brianie Orserze. Skąd Kanada i ten trener w karierze?
– Za to też powinnam podziękować Markowi Kaliszkowi i Sylwii Nowak-Trębackiej. Pojechali na mistrzostwa świata, to było chyba w 2018 roku, i zobaczyli Briana. Pokazali mu filmik ze mną i on powiedział: "tak, chcę trenować tę dziewczynę". To był dla mnie zaszczyt. Brian Orser to najlepszy trener na świecie solistek, a skoro chce mnie prowadzić, to znaczy, że też jestem dobrą łyżwiarką. Trochę się też wystraszyłam, bo wcześniej nie byłam w Kanadzie, a nagle musiałam lecieć na drugi koniec świata.

Jewgienija Miedwiediewa zdobyła już medal olimpijski (Fot. Getty)
Jewgienija Miedwiediewa zdobyła już medal olimpijski (Fot. Getty)

– I musiałaś wcześniej dojrzeć.
– Nie ma czegoś takiego jak kusząca impreza. Do kina mogę pójść w wolny dzień. Ktoś może wybrać się z przyjaciółmi po treningu, ale ja nie mam już sił. Wiem, że jeśli po treningu pójdę na imprezę albo do kina, to następnego dnia będę zmęczona. Nie zrobię wszystkiego na maksa. Jestem sportowcem, więc najważniejsze są treningi. Całą energię powinnam na nie spożytkować. To mój wybór.

– Nie żałujesz tego wyboru?
– Oczywiście, że nie. Nikt z moich znajomych, którzy nie są łyżwiarzami, sportowcami, nie jeździ do dziesięciu krajów rocznie. Do Włoch, Chin, Kanady, Polski. Jestem z tego dumna. Mogę po zawodach pójść na spacer, zobaczyć, jak wygląda świat. Mam bardzo ciekawe życie.

– Jakie stawiasz sobie cele w mistrzostwach Europy, świata? Bo w Polsce najlepsza jesteś.
– Nie myślę o tym, że jestem najlepsza. To też odpowiedzialność. Kiedy dobrze jeżdżę, ktoś może powiedzieć "daj spokój, ty zawsze dobrze jeździsz". Nie, ja tak na to nie patrzę, że osiągnęłam sukces w Polsce, więc to by było na tyle. Myślę o mistrzostwach Europy, świata. To moje cele. Chciałabym być za rok w pierwszej "piątce" w mistrzostwach Europy. Będę bardzo dużo pracowała, żeby tak się stało.

Rozmawiał Antoni Cichy

"Zgrupowanie w COS? Obyśmy nie byli królikami doświadczalnymi"
(fot. Getty)
"Zgrupowanie w COS? Obyśmy nie byli królikami doświadczalnymi"

Polecane
Najnowsze
Klauzula wpłacona. Barcelona idzie po nowego bramkarza!
Klauzula wpłacona. Barcelona idzie po nowego bramkarza!
| Piłka nożna / Hiszpania 
Joan Garcia (fot. Getty Images)
Stracona szansa Polaków. Odpadli z mistrzostw świata
Krzysztof Ratajski (fot. Getty Images)
Stracona szansa Polaków. Odpadli z mistrzostw świata
| Inne 
Zmarzlik liderem. Sprawdź klasyfikację GP 2025
Bartosz Zmarzlik na czele (fot. Getty)
Zmarzlik liderem. Sprawdź klasyfikację GP 2025
| Motorowe / Żużel / Grand Prix 
Terminarz GP na żużlu 2025. Kiedy zawody w Polsce?
Bartosz Zmarzlik ma na swoim koncie już pięć tytułów mistrza świata (fot. Getty)
Terminarz GP na żużlu 2025. Kiedy zawody w Polsce?
| Motorowe / Żużel / Grand Prix 
Problemy napastników kadry U21. Jeden z nich zmaga się z urazem
Wiktor Bogacz (fot. Getty Images)
Problemy napastników kadry U21. Jeden z nich zmaga się z urazem
Przemysław Chlebicki
Przemysław Chlebicki
Rumunia – Czarnogóra. Mistrzostwa Europy mężczyzn U-19 [SKRÓT]
Rumunia – Czarnogóra. Mistrzostwa Europy mężczyzn U-19, Rumunia (fot. Getty Images)
Rumunia – Czarnogóra. Mistrzostwa Europy mężczyzn U-19 [SKRÓT]
| Piłka nożna 
Najlepsze Grand Prix od lat! Zmarzlik znów na podium!
Bartosz Zmarzlik na torze w Manchesterze (fot. Getty)
pilne
Najlepsze Grand Prix od lat! Zmarzlik znów na podium!
| Motorowe / Żużel / Grand Prix 
Do góry