| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe

Wyrzucenie z klubu i zabrane prawie 40 procent kontraktu? Dustin Watten z GKS Katowice: mimo to chcę wrócić do klubu

Dustin Watten to także libero reprezentacji USA w siatkówce (fot. Getty/PAP)
Dustin Watten to także libero reprezentacji USA w siatkówce (fot. Getty/PAP)

Na ten moment klub wypłacił mi połowę należnych pieniędzy za całe rozgrywki – mówi w TVPSPORT.PL Dustin Watten, libero reprezentacji Stanów Zjednoczonych i były(?) zawodnik GKS Katowice. Siatkarz w ostatnich dniach zdradził, że klub rozwiązał z nim kontrakt obowiązujący na kolejny rok. Decyzję tę podjął na spotkaniu, o którym poinformowano kilka godzin przed umówionym terminem. Problem w tym, że gracz przebywał od trzech tygodni w USA za zgodą władz klubu i nie mógł się na nim osobiście stawić. Libero twierdzi jednak, że możliwe, że GKS będzie musiał zapłacić mu równowartość umowy z kolejnego sezonu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Mistrz Rosji w Rzeszowie. "Nie chcę podbijać świata"

Czytaj też

Fabian Drzyzga to dwukrotny mistrz świata (fot. Getty)

Mistrz Rosji w Rzeszowie. "Nie chcę podbijać świata"

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Kiedy zdecydował się pan na podpisanie kontraktu z GKS Katowice? 
Dustin Watten: – Dość wcześnie, bo już w marcu.

– Co pana do tego skłoniło?
– To był interesujący projekt. Mam świetnego agenta, Jakuba Michalaka. Nie jest osobą, która ekscytuje się wieloma transferami, do rozmów biznesowych podchodzi bardzo spokojnie i racjonalnie kalkuluje wszystkie zalety i wady danego ruchu. Powiedział mi, że ideą stojącą za drużyną z Katowic nie będą olbrzymie nazwiska, ale wielkie charaktery. Jako że gram w siatkówkę przez całe moje życie, wiem, że taki model budowania składu jest jednym z najlepszych.

Byłem również zainteresowany powrotem do Polski, więc oferta tym bardziej wydała mi się atrakcyjna. Moje doświadczenie nieustannie utwierdza mnie w tym, że to najlepszy kraj do gry w siatkówkę. Miałem inne propozycje w kraju, ale widząc ekscytację na twarzy mojego zazwyczaj bardzo spokojnego agenta, zdecydowałem się dołączyć do GKS.

Dariusz Daszkiewicz: oddam tę sprawę do prawnika. Tyle razy wyciągałem rękę do klubu, ale muszę się bronić
– Zdecydowana większość kontraktów z siatkarzami w Polsce podpisywana jest na ich własne działaności. Formalnie nie są więc pracownikami klubów. Kiedy dowiedział się pan, że będzie musiał założyć firmę w USA?
– Nie pamiętam tego dokładnie. Wiem, że sama informacja, że muszę to zrobić, była dla mnie wielką niespodzianką. Kontrakt miał obowiązywać od 1 sierpnia. Zorientowałem się, że zanim przyjadę do Polski, wszystkie formalności powinny być dopięte. Mój menedżer mnie ponaglał, zobowiązałem się więc, że zrobię to tak szybko, jak to tylko możliwe. Sprawa była jednak dla mnie nowa, ponieważ nigdy wcześniej żaden klub nie prosił mnie o to, bym zakładał własną firmę. W założeniach miała służyć do tego, by mógł mi płacić przez nią za prawa do użytkowania wizerunku.

W reprezentacji ostatecznie zadecydowano o zabraniu do Japonii trzech rozgrywających, a nie dwóch libero, dlatego mogłem przyjechać wcześniej do Katowic. Na początku września prezes poinformował jednak mojego agenta, że kontrakt nie jest ważny, ponieważ się spóźniłem i nie dopełniłem formalności wynikających z założenia firmy. Zaznaczono, że GKS szuka nowego zawodnika na pozycję libero, ale jeśli chciałbym podpisać umowę za 80 procent wartości pierwotnego kontraktu, nie będzie z tym problemu. To przypominało szantaż. Dlaczego używam tak mocnych słów, skoro wiem, że na czas nie ogarnąłem wszystkich formalności? Bo niezałożenie firmy było dla klubu przesłanką do stwierdzenia, że nie mam podpisanej umowy, ale nie było powodem do zaprzestania używania mojego wizerunku do promocji klubu. Według słów władz GKS nie byłem zawodnikiem katowickiej drużyny, ale i tak reklamowali mną zespół przez całe wakacje.

Dość szybko zdaliśmy sobie sprawę z tego, że możemy pozwać klub na bardzo duże pieniądze za bezprawne korzystanie z mojego wizerunku. Mój agent nie lubi jednak tak działać, więc wypracowaliśmy porozumienie. Ja też nie chciałem iść do sądu, bo nie zależy mi na tym, by wpędzić potencjalnego pracodawcę w kłopoty finansowe. Chciałem w Katowicach spędzić dwa lata. Zgodziliśmy się więc na to, by zrezygnować z dziesięciu procent kontraktu, a drugie dziesięć wypłacić po sezonie jako "bonus" za wejście do najlepszej ósemki.

Mistrz Rosji w Rzeszowie. "Nie chcę podbijać świata"

Czytaj też

Fabian Drzyzga to dwukrotny mistrz świata (fot. Getty)

Mistrz Rosji w Rzeszowie. "Nie chcę podbijać świata"

"Dobra zmiana dla rodziny". Drzyzga o grze w Resovii
(fot. Getty)
"Dobra zmiana dla rodziny". Drzyzga o grze w Resovii

– Jak się pan wtedy czuł?

– W tamtym czasie czułem, że klub podpisał ze mną kontrakt tylko dlatego, że to było dla niego korzystniejsze wyjście – lepsze niż sąd. Ja z kolei byłem bardzo chętny do współpracy, ponieważ zamierzałem udowodnić, że na takich zawodników jak ja powinno się stawiać. Bardzo cieszyła mnie perspektywa pracy z trenerem Daszkiewiczem i chłopakami. Chciałem zasłużyć na pieniądze, które miał mi zapłacić klub.

Krzysztof Ignaczak: potrafię powstać z popiołów
Zacząłem więc sezon z 80 procentami tego, co powinienem początkowo otrzymać i możliwością doliczenia kolejnych dziesięciu procent kontraktu, jeśli osiągniemy dobry rezultat.

– W czasie sezonu wszystko było ok?
– Tak. W GKS pracują świetni ludzie. Bardzo ceniłem sobie działania z menedżerem klubu, Jakubem, czy też osobami od mediów. Zarówno trener Daszkiewicz, jak i Grzegorz Słaby, to profesjonaliści. Mój kontakt z GKS poza sytuacją z początku sezonu był niesamowity. Świetną atmosferę było widać na boisku i w osiąganych wynikach. Byliśmy drużyną, którą budowały charaktery zawodników, a nie nazwiska.

– Kiedy wyjechał pan do USA?
– Od dłuższego czasu obserwowałem sytuację na świecie i coraz bardziej obawiałem się tego, jak będzie wyglądać w najbliższych tygodniach. Nie wiedziałem, kiedy z powodu koronawirusa zamknięte zostaną granice USA. Pozostawałem w kontakcie z władzami ligi, by ustalić, czy mogę wyjechać. Początkowo było jednak dość dużo spekulacji i niepewności.

Ostatni trening odbyliśmy 12 marca, później zalecono pracę indywidualną w domach. W tamtym czasie spytałem Dariusza Łyczko, czy dostanę pozwolenie na powrót do ojczyzny. Zgodził się. Kolejne potwierdzenie przyszło ze strony Marka Szczerbowskiego, czyli prezesa GKS. To człowiek, którego nigdy nie było koło drużyny, widziałem go na jednym meczu. 14 marca dostałem od niego e-mail. Napisał, że zgodnie z tym co potwierdzano dzień i dwa dni wcześniej, mam pozwolenie na wyjazd z Polski w jak najszybszym terminie.

Nie pojechałem. Narastały we mnie obawy dotyczące mojej rodziny. Mam starszych rodziców, a wielogodzinne podróże samolotami sprzyjają infekcjom. Poza tym nie chciałem zostawić drużyny, ponieważ nie miałem pewności, czy sezon nie zostanie wkrótce wznowiony bez udziału publiczności. Zostałem w Polsce chyba do 2 kwietnia, czyli około dziesięć dni od oficjalnego zakończenia rozgrywek siatkarskich PlusLigi – takie na ten czas były możliwości przelotu.

– Czy to prawda, że w pana kontrakcie widnieje zapis, że żadna decyzja odnosząca się do pana osoby i umowy nie może zostać podjęta bez obecności pana lub pana przedstawiciela? To by wyjaśniało zawiadomienie GKS o tym, że musi się pan stawić do klubu w czasie, gdy od trzech tygodni przebywał pan w USA.
– Nadal nie rozumiem tamtej sytuacji. Informacja o tym, że mój kontrakt ma być zerwany została przekazana do mojego agenta, a nie do mnie. O drugiej w nocy dostałem wiadomość, że jest spotkanie w klubie. Zanim się obudziłem, umowa została rozwiązana, co ponownie przekazano do mojego agenta, a nie do mnie. Poczułem, że to nieuczciwe. Od razu napisałem do Kuby, a on powiedział, że klub rozstał się ze mną zarówno w tym sezonie, jak i kolejnym.

Heynen zostaje w kadrze. "Nie chcę wyciągać pieniędzy z Polski"
fot. Getty
Heynen zostaje w kadrze. "Nie chcę wyciągać pieniędzy z Polski"

– Czy w czasie pomiędzy zakończeniem ligi a pana wyjazdem klub skontaktował się i powiedział o problemach finansowych, możliwym wycofaniu się z ligi w kolejnym sezonie i konieczności rozwiązania z panem kontraktu?
– Wiele rzeczy, które do mnie trafiały, były po polsku. Z tego, co zrozumiałem, początkowo proszono mnie o obniżkę kontraktu w wysokości 30 procent. Jeśli bym się na to nie zgodził, grożono rozwiązaniem kontraktu na przyszły rok. Kolejny szantaż. Wydaje mi się, że podobną rzecz usłyszał Emanuel Kohut.

W tym czasie odbył się też czat grupowy dla graczy. Wielu było zaniepokojonych tym, co działo się w klubie, ponieważ mają rodziny na utrzymaniu. To nie są największe nazwiska polskiej siatkówki, więc obawiali się o znalezienie nowego pracodawcy. Nie wiedzieli jak odpowiedzieć na to zagrożenie, zastanawiali się, czy takie ruchy w ogóle są legalne i czy wspólnie nie powinniśmy publicznie powiedzieć o tym, co dzieje się w GKS.

– Ostatecznie zgodziliście się na obniżkę w wysokości osiemnastu procent. Pan też?
– Kilka osób mówiło, że obniżka powinna być mniejsza. Uzgodniliśmy jednak, że wiemy, że klub działa głównie dzięki miastu i dlatego czuliśmy, że naszym obowiązkiem jest pomóc Katowicom zmagającym się z koronawirusem. Zgodziliśmy się podpisać obniżki.

– Co z "premią"?
– Rachunek jest prosty. Dziesięć procent obniżki kontraktu z początku sezonu plus dalsze osiemnaście to 28 procent. Zapytałem więc, co z "premią". Sezon zakończyliśmy na szóstym miejscu, więc wszystkie warunki do jej otrzymania zostały spełnione. Już 28 procent pieniędzy mniej było dla mnie sporym kosztem, który byłem w stanie ponieść, by pomóc klubowi. Władze GKS powiedziały jednak, że nie dadzą mi bonusu. Straty wzrosły w sumie do 38 procent. Stwierdzono, że muszę się na to zgodzić, jeśli chcę mieć kontrakt w kolejnym sezonie. Ostatecznie wystawiliśmy fakturę za marzec i "premię". W odpowiedzi otrzymaliśmy rozwiązanie umowy. Na ten moment klub wypłacił mi połowę należnych pieniędzy za całe rozgrywki.

– W mediach społecznościowych powiedział pan, że konsultował się z prawnikami z USA i Polski. Twierdzą, że pana umowa jest formalnie obowiązująca. Jak to możliwe?
– Ludzie pytają się, dlaczego po tej całej historii chcę wrócić na Górny Śląsk. Prawda jest taka, że chcę działać dla dobra swojego i drużyny. Moim celem jest dokończenie kontraktu w Katowicach w kolejnym sezonie. GKS to dla mnie więcej niż zachowanie jednej osoby. Fani, moi koledzy, trenerzy są niesamowici!

Mój kontrakt można wcześniej wypowiedzieć, jednak taka możliwość jest obostrzona tym, że mam prawo wystawić fakturę za całą kwotę za sezony 2019/2020 i 2020/2021. Nie chcę brać pieniędzy od GKS za nic – chcę je zarobić. Jestem w stanie poświęcić osiemnaście procent przez koronawirusa i początkowe dziesięć, czyli w sumie 28 procent pensji. Katowice i Polska to mój drugi dom. Od samego początku zarówno zawodnicy, jak i fani mnie wspierają. Chcę dać im całego siebie w kolejnych rozgrywkach i cieszyć się z nimi zwycięstwami mojego klubu.

Bańka: doping w Rosji? Mamy 24 terabajty dowodów
Witold Bańka (fot. Getty)
Bańka: doping w Rosji? Mamy 24 terabajty dowodów

Zobacz też
Wielki sukces Polaka w Japonii. Nie może przeboleć jednego
Michał Mieszko Gogol i Vital Heynen (fot. PAP)

Wielki sukces Polaka w Japonii. Nie może przeboleć jednego

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Polski gigant ma nowego trenera!
Andrzej Kowal (fot. PAP)

Polski gigant ma nowego trenera!

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Duże nazwisko w PlusLidze. Cuprum ma nowego trenera
Hubert Henno był wielokrotnym reprezentantem Francji (fot. Getty)

Duże nazwisko w PlusLidze. Cuprum ma nowego trenera

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
PlusLiga: okres transferowy nabiera rumieńców
Norwid Częstochowa (fot. PAP)

PlusLiga: okres transferowy nabiera rumieńców

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Wielki hit transferowy z udziałem Polki. Trafiła do giganta!
Agnieszka Korneluk zagra w Fenerbahce Stambuł (fot. Getty/Fenerbahce).

Wielki hit transferowy z udziałem Polki. Trafiła do giganta!

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Polka w czołowej lidze świata. Wielki transfer reprezentantki
W środku Malwina Smarzek (fot. Getty)

Polka w czołowej lidze świata. Wielki transfer reprezentantki

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Zagrają w innym mieście. Ważna zmiana w siatkarskiej lidze
Ukraińscy siatkarze zagrają w Elblągu (fot. PAP).

Zagrają w innym mieście. Ważna zmiana w siatkarskiej lidze

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Sugestie kibiców są błędne. Nowe informacje ws. pozytywnego testu
Mikołaj Sawicki (fot. 400mm)

Sugestie kibiców są błędne. Nowe informacje ws. pozytywnego testu

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Może powstać alternatywna Liga Mistrzów. Władze usiadły do stołu
Grot Budowlani Łódź (fot. PAP)
tylko u nas

Może powstać alternatywna Liga Mistrzów. Władze usiadły do stołu

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Sprawa dopingu w finale mistrzostw Polski. Czy rywal się odwoła?
Mikołaj Sawicki (fot. Getty)

Sprawa dopingu w finale mistrzostw Polski. Czy rywal się odwoła?

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Polecane
Najnowsze
Probierz zrezygnował i... zarobił miliony
nowe
Probierz zrezygnował i... zarobił miliony
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Michał Probierz (fot. Getty)
Mamy komentarz Cezarego Kuleszy do dymisji Michała Probierza!
Michał Probierz i Cezary Kulesza (Fot. PAP)
tylko u nas
Mamy komentarz Cezarego Kuleszy do dymisji Michała Probierza!
Robert Bońkowski
Robert Bońkowski
Drugi mecz Polaków na Euro U21. Starcie z Portugalią w TVP [NA ŻYWO]
Portugalia – Polska. Mistrzostwa Europy, 2. kolejka fazy grupowej. Transmisja online na żywo w TVP Sport (14.06.2025)
transmisja
Drugi mecz Polaków na Euro U21. Starcie z Portugalią w TVP [NA ŻYWO]
| Piłka nożna / Reprezentacja U21 
Lewandowski może wrócić do kadry! Brakuje już tylko jednego
Robert Lewandowski wróci do reprezentacji Polski po dymisji Michała Probierza? (fot: Getty)
Lewandowski może wrócić do kadry! Brakuje już tylko jednego
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Śląsk straci ważną postać. Obrońca ligowego rywala na celowniku
Aleksander Paluszek (po prawej, fot. PAP)
Śląsk straci ważną postać. Obrońca ligowego rywala na celowniku
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Dobre wieści przed Euro! Awans Polek w rankingu FIFA
Polskie piłkarki awansowały w rankingu FIFA (fot. Getty Images)
Dobre wieści przed Euro! Awans Polek w rankingu FIFA
| Piłka nożna / Reprezentacja kobiet 
Michał Probierz odszedł, problemy zostały [KOMENTARZ]
Czas Michała Probierza w roli selekcjonera reprezentacji Polski minął (fot. Getty)
polecamy
Michał Probierz odszedł, problemy zostały [KOMENTARZ]
Robert Błoński
Robert Błoński
Do góry