| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Dokładnie 100 lat temu, 13 maja 1920 roku rozegrano pierwsze derby Krakowa w oficjalnych rozgrywkach pod egidą PZPN. Wisła wygrała z Cracovią 1:0 w niezwykłych okolicznościach. "Święta Wojna" to do dziś najstarsza i najważniejsza derbowa rywalizacja w Polsce. Przypomnijmy sobie, jak to się zaczęło...
Oczywiście derby z 1920 roku nie były pierwszymi. Przecież Cracovia i Wisła powstały w 1906 roku. To dwa najstarsze istniejące kluby w Polsce. Starsze były tylko drużyny lwowskie – Lechia, Czarni i Pogoń – ale dwie pierwsze już dziś nie istnieją, a trzecia leży poza obecnymi granicami naszego kraju.
Pierwsze zapiski na temat lokalnego starcia pochodzą z 20 września 1908 roku. Początkowo mecz miał być rozegrany tydzień wcześniej, ale uniemożliwił to ulewny deszcz. Na Błoniach padł remis 1:1 po golach Jana Górskiego (42. dla Wisły) i Stanisława Szeligowskiego (45. dla Cracovii). Sędzią tamtych zawodów był... rezerwowy Pasów, Józef Stoeger. A tak wyglądają prasowe zapowiedzi i relacja ze spotkania, które ukazały się w dzienniku "Czas":
Warto zauważyć, że w bramce Wisły stanął... Brożek. 18-letni wówczas Franciszek Brożek, późniejszy reprezentant Polski na igrzyskach olimpijskich w Paryżu (1924) w strzelectwie sportowym. Wielki patriota, podpułkownik piechoty, zamordowany przez NKWD w 1940 roku w Charkowie.
Co ciekawe, tamto starcie o mistrzostwo Krakowa poprzedziły zawody w czterech innych dyscyplinach: biegu na sto metrów, skoku o tyczce, rzucie dyskiem i rzucie oszczepem. We wszystkich wygrali przedstawiciele Cracovii, choć w dwóch pierwszych wiślacy w ogóle nie startowali.
Niemal na pewno Cracovia już wcześniej mierzyła się z Wisłą, ale w czasie II Wojny Światowej zaginęły jakiekolwiek dokumenty i pamiątki, które mogłyby to potwierdzić. Dr Józef Lustgarten, od września 1906 roku piłkarz Cracovii i pomysłodawca jej nazwy wspominał: – W 1906 roku organizowaliśmy turniej z udziałem 16 zespołów. Wygrali turniej biało-czerwoni przed Cracovią, czerwonymi i Wisłą. W tymże samym roku biało-czerwoni połączyli się z Cracovią, zaś czerwoni z Wisłą. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że także w 1907 roku graliśmy z Wisłą, ale wtedy prasa pracowała na zupełnie innych zasadach, dokumentacja nie była rzeczą najważniejszą. Dlatego nie ma możliwości odnalezienia opisanych źródeł tych spotkań. Pamiętajmy, że nie mieliśmy wtedy jeszcze państwowości polskiej, a austriackim zaborcom wcale nie zależało na rozwoju sportu w Galicji.
Już dwa tygodnie później doszło do rewanżu. 4 października 1908 r. Cracovia wygrała 3:1 i sięgnęła po prymat w mieście. W sumie pierwsze 10 spotkań, aż do końca 1912 roku, miało charakter towarzyski.
Wisła Kraków 1:0 Cracovia
— oswald chesterfield cobblepot (@swirkibajerki) May 1, 2020
12 września 1909 rok
⚽ Strzelcem gola dla Wisły był jej napastnik - Antoni Poznański, późniejszy założyciel Legii Warszawa
16 lat później wynaleziono telewizor. pic.twitter.com/S3LMUjplhA
Ten najwybitniejszy polski piłkarz przed I Wojną Światową do 1910 roku grał dla Wisły (m.in. we wspomnianych pierwszych derbach). Był skrzydłowym tak doskonałym, że Austriacy powoływali go do swojej reprezentacji. Po wybuchu wojny Poznański trafił do Legionów Polskich i w 1915 na Wołyniu zainicjował założenie drużyny piłkarskiej przy Komendzie Legionów. Jest więc założycielem Legii, bo tak kilka miesięcy później nazwano ją na wniosek Stanisława Mielecha, innego legionisty wywodzącego się z Cracovii.
Tak Poznańskiego wspominał Józef Kałuża: "Nieporównany solista był jednocześnie idealnym współpartnerem kombinacji. Jego niebywałe zmiany z Mielechem na skrzydle doprowadzały do rozpaczy przeciwników. On też był prawzorem ustawiania się środkowemu napastnikowi do wypuszczonej piłki (na 'vory'), co przyniosło katastrofalne klęski drużynom wiedeńskim i budapesztańskim."
W maju 1919 roku skończył szkołę lotniczą i w wojnie polsko-bolszewickiej latał na myśliwcach. 31 maja 1921 roku lądował w gęstej mgle na lotnisku we Lwowie. Rozbił samolot i odniósł ciężkie obrażenia, na skutek których zmarł trzy dni później w lwowskim szpitalu. Na wieść o jego śmierci w Krakowie rozegrano towarzyski turniej, z którego środki przeznaczono na wsparcie rodziny zmarłego. Jak widać, dobroczynność nie jest domeną tylko naszych czasów...
Ale wróćmy do derbów. W listopadowym rewanżu Wisła wygrała 1:0 po golu Tadeusza Przystawskiego i to do niej trafił tytuł pierwszego mistrza Galicji. Ale nie na długo. W jej składzie wystąpiło bowiem trzech Czechów ze Sparty Praga, a kapitan Białej Gwiazdy podał sędziemu ich fałszywe nazwiska. ZPPN przyznał wobec tego walkower 5:0 dla Cracovii.
Tak pisał o tym "Ilustrowany Kurier Codzienny": "Zauważyliśmy na boisku w drużynie Wisły ludzi zupełnie tutaj nie znanych, Peka i Spindlera z praskiej Sparty (był jeszcze trzeci, niejaki Pek – przyp. red.). Jaką wartość przedstawia kapitan drużyny, który sędziemu podaje fałszywe nazwiska graczy? [...] Żywimy nadzieję, że nasz związek footballowy zajmie w tej sprawie odpowiednie stanowisko i nie cofnie się przed użyciem jak najenergiczniejszych środków. [...] Faktyczny stan rzeczy i regulamin Związku wskazuje, że mistrzostwo wraz z pucharem przypadnie Cracovii z powodu udziału w matchu nie meldowanych graczy w drużynie Wisły." Tak też się stało.
Drugiej edycji rozgrywek nie dokończono z powodu wybuchu I Wojny Światowej. Wojsko zajęło tereny Wisły, która na ponad cztery lata zawiesiła działalność. Nastąpiła długa przerwa w derbowej rywalizacji.
Jesienią 1918 roku Józef Lustgarten, po odbyciu służby w legionach, miał powiedzieć do wiślaków: – Wracajcie do siebie. Dla silnej Cracovii potrzebna jest silna Wisła. Już we wrześniu derby powróciły. Pasy wygrały 3:2 (gole Mielecha – dwa – i Józefa Kałuży, dla Wisły dwa gole Henryka Reymana), ale ten wynik nie przynosił hańby Czerwonym. "Jeżeli się zważy, że Wisła pracuje w warunkach trudnych, gdyż nie posiada własnego boiska, trzeba przyznać, że jej sportowy wysiłek jest wyjątkowo poważny. Istnienie drugiego silnego Stowarzyszenia sportowego ożywi niezawodnie ruch sportowy Krakowa" – pisał "Czas".
Do rewanżu doszło 10 listopada, w dniu powrotu do Polski Józefa Piłsudskiego, dzień przed datą wybraną historycznie na pamiątkę odzyskania niepodległości. Wisła wygrała 1:0. Do końca 1919 roku rozegrano jeszcze dwa spotkania (3:1 dla Wisły, 1:0 dla Cracovii). Kolejne derby miały być pierwszymi o oficjalną stawkę...
W grudniu 1919 r. powstał Polski Związek Piłki Nożnej. Wśród członków pierwszego zarządu niemal komplet stanowili działacze dawnego ZPPN. Współautorem statutu był Lustgarten, pierwszym prezesem został działacz Cracovii i ostatni prezes ZPPN Edward Cetnarowski (w 1921 był w gronie założycieli "Przeglądu Sportowego"), a pierwszą siedzibą – Kraków.
Wiosną 1920 roku rozpoczęły się pierwsze ogólnokrajowe rozgrywki o mistrzostwo Polski w piłce nożnej. Ich system opracowali, jakżeby inaczej, działacze z Krakowa. Kraj podzielono na pięć okręgów: krakowski, lwowski, łódzki, poznański i warszawski, których mistrzowie jesienią mieli się zmierzyć w turnieju finałowym.
18 kwietnia Cracovia zainaugurowała rywalizację meczem z Jutrzenką Kraków. Był to historyczny, pierwszy w kraju mecz rozgrywek mających wyłonić mistrza Polski. Pasy wygrały 8:0, a Józef Kałuża strzelił sześć goli.
W drugiej kolejce doszło do derbów, a Cracovia doznała pierwszej oficjalnej porażki. 13 maja 2020 roku mija sto lat od tego wydarzenia. Choć trudno w to uwierzyć, do dziś nie wiadomo, kto strzelił decydującego gola... Ba, nieznany jest nawet pełen skład Wisły. W prasowych relacjach wymieniana jest jedynie obrona gości w składzie Szubert – Bujak, Cepurski (grano w ustawieniu 1-2-3-5).
100 lat temu rozegrano pierwsze historyczne Derby Krakowa w oficjalnych rozgrywkach piłkarskich w Polsce. Zwyciężyła Wisła Kraków 1:0. Sędzią meczu był Amerykanin George Burford. Pięć lat później wynaleziono telewizor.
— oswald chesterfield cobblepot (@swirkibajerki) May 13, 2020
Wisła Kraków 1:0 Cracovia
13 maja 1920 rok pic.twitter.com/4iM9liYDM4
Wynik był sensacją, bo Cracovia miała w tamtym czasie bodaj najlepszą drużynę w historii. Przystąpiła jednak do meczu osłabiona brakiem Kałuży i Poznańskiego, co "dawało się niezmiernie odczuć" w jej ofensywnych poczynaniach. Relacja "Gońca Krakowskiego": "O grze Wisły trudno coś konkretnego napisać. Napastnicy Wisły przez trzy czwarte gry statystowali, nie przeprowadzając żadnych ataków. Cała akcya bowiem skupiła się na połowie boiska Wisły, względnie w obrębie pola karnego. Pod bramką Wisły gromadziło się przez cały prawie przeciąg zawsze dwudziestu graczy - trudno więc było napastnikom Cracovii - mimo ich, momentami fenomenalnej gry - uzyskać jakikolwiek punkt. Z drugiej strony honor obrony bramki czerwonych przypisać należy nie tyle doskonałym ile wzbudzającym swą postawą respekt bekom Bujakowi i Cepurskiemu oraz przytomnemu bramkarzowi Szubertowi".
Sprawozdawcy wszystkich lokalnych gazet tak się podekscytowali niezwykłym przebiegiem meczu, że zapomnieli podać nazwisko strzelca gola. Nie pominęli za to sędziego, którym był... Amerykanin. George Burford nie wywiązał się jednak dobrze ze swej roli. Tak jego pracę opisał "Ilustrowany Kurier Codzienny":
"Goniec Krakowski" podsumował: "Zawody onegdajsze pozbawiły wprawdzie Cracovię, zupełnie niezasłużenie, dwóch punktów - jednak nie świadczy to o niemożliwości zdobycia mistrzostwa. Cracovia rozegra jeszcze raz zawody z Wisłą, a dopiero od wyniku tychże zależeć będzie, komu przypadnie tytuł mistrzów okręgu krakowskiego."
I rzeczywiście, Pasy wzmocnione na powrót Kałużą i Poznańskim nie przegrały już żadnego meczu w Klasie A okręgu krakowskiego (była również Klasa B, w której grały rezerwy i słabsze kluby), a 27 czerwca wzięły rewanż na Wiśle wygrywając 4:1. W sumie strzeliły 28 goli, a straciły tylko 2 i już szykowały się do rywalizacji w turnieju finałowym... Inauguracyjny sezon przerwała jednak wojna polsko-bolszewicka. Mistrza nie wyłoniono.
Z tamtych 28 goli 10 strzelił Adam Kogut, kolejny z ówczesnych, wybitnych napastników Cracovii. On też, tak jak Franciszek Brożek, zginął z rąk sowietów w Katyniu. Wcześniej zdążył przynajmniej, w przeciwieństwie do Poznańskiego, zaznać pierwszego w historii mistrzostwa Polski.
W 1921 Cracovia wygrała krakowską Klasę A z kompletem zwycięstw (w tym 3:0 i 5:0 z Wisłą) i bilansem bramek 33:3. W turnieju finałowym wygrała siedem na osiem meczów (bilans bramek 31:7). Straciła punkty jedynie na wyjeździe z Wartą Poznań (2:2) i to tylko dlatego, że jej legendarny obrońca Ludwik Gintel w 89. minucie nie wykorzystał rzutu karnego. To właśnie uwielbiany w szatni Gintel miał, gdzieś w latach 20., przed wyjściem na kolejny mecz z Wisłą, pierwszy raz powiedzieć: "No to chodźmy, panowie, na tę świętą wojnę..."
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.