Przejdź do pełnej wersji artykułu

Polacy trenują... cierpliwość. 70 godzin czekania na wyniki testów

Monika Chabel, Joanna Dittmann, Anna Wierzbowska, Maria Wierzbowska (fot. Getty) Monika Chabel, Joanna Dittmann, Anna Wierzbowska, Maria Wierzbowska (fot. Getty)

W poniedziałek do Centralnego Ośrodka Sportowego w Wałczu przyjechały pierwsze grupy sportowców, m.in. z kadrowych grup kajakowych, wioślarskich i pływackich. W pierwszej kolejności przeszli testy na koronawirusa, po czym zostali zamknięci w jednoosobowych pokojach, by w izolacji czekać na wyniki. Bez nich nie można rozpocząć treningów w grupach. Ten czas okazał się też testem na cierpliwość. Pierwsze wyniki, w dodatku nie dla wszystkich, przyszły po trzech dniach.

Za klubem na koniec Europy. Polscy kibice w natarciu

Czytaj też:

Kolejne zmiany w używaniu orlików (fot. PAP/Darek Delmanowicz)

Zmiana zasad bezpieczeństwa. Więcej osób na stadionach, orlikach, torach i skoczniach

Plan był taki: przyjazd w podgrupach (część w poniedziałek, część we wtorek), tak aby zbyt wiele osób nie miało ze sobą kontaktu i aby jak najszybciej wykonać testy na obecność Covid-19. Następnie izolacja w pokojach jednoosobowych, zakaz grupowych treningów i oczekiwanie na wyniki testów. Posiłki dostarczono sportowcom i trenerom pod drzwi. Minął dzień, minęły dwa, rozpoczął się trzeci. Zawodnicy tracili cierpliwość i... dni bez treningów. Jedyne, co mogli zrobić, to w odosobnieniu wyjść i pobiegać. Tylko pojedyncze osoby miały w pokojach trenażery.

Długie oczekiwania na wyniki i brak możliwości przeprowadzania treningów spowodowały, że nie wszyscy potrafili w izolacji wytrzymać. – Zaskoczyła mnie względna swoboda, z jaką możemy funkcjonować mimo opóźnienia wyników testów. Mam wrażenie, że niektórzy nadużywają tej swobody, ale najwidoczniej dwa dni życia według ścisłych zasad dla niektórych to problem – mówi brązowa medalistka olimpijska z Rio de Janeiro, wioślarka Monika Chabel.

Pierwsze wyniki nadeszły dopiero w czwartek rano. –Chciałbym powiedzieć coś pozytywnego. Po 70 godzinach oczekiwania otrzymaliśmy informację, że wyniki są negatywne. Ja i grupa, którą mam przyjemność trenować, jesteśmy nauczeni i przyzwyczajeni do "trochę" innych standardów pracy. Nawet podczas największego zamieszania wokół koronowirusa, w marcu, nie straciliśmy dnia treningowego, który był w planie. Teraz straciliśmy 3 takie dni… – przyznaje rozżalony trener kadry kajakarek Tomasz Kryk.

Monika Chabel też nie ukrywała, że z niecierpliwością czeka na wyniki testów. – Mamy nadzieję, że nasze wyniki wreszcie dotrą i będziemy mogli zacząć działać na sto procent, mam na myśli zejście na wodę i wejście na siłownię. Odciąży to cześć pracowników, głównie z kuchni, ponieważ aktualnie mają do rozwiezienia trzy razy dziennie posiłki dla 100 osób, co jest dla nas i dla nich nowym doświadczeniem, ale zdecydowanie wolelibyśmy wrócić do względnej normalności i uśmiechać się do siebie na stołówce, a nie hotelowym korytarzu. Atmosfera jest dziwnie nowa, ponieważ my zawodnicy znamy się bardzo dobrze, a trzymając się zasad, rozmawiamy ze sobą zachowując dystans, nie grupujemy się. Widać po nas, że brakowało nam bycia razem i poczucia, że wróciliśmy do pracy.

W Wałczu przebywa także grupa pływaków. Baseny w Polsce wciąż są zamknięte, dlatego możliwość korzystania z tamtejszych pływalni okazała się dla wielu wybawieniem. – Przed chwilą otrzymałam wyniki testu. Negatywne, więc zaczynamy. Nie myślałam, że kiedykolwiek będę odliczała dni do wejścia na basen z takim utęsknieniem – powiedziała Alicja Tchórz.

Wałcz jest jednym z dwóch obok Spały otwartych w pierwszej kolejności Centralnych Ośrodków Sportu. W kolejnym etapie odmrażania sportu do dyspozycji sportowców zostaną oddane m.in.: Tor Kolarski Pruszków, Ośrodek Sportu i Rekreacji Kolna Kraków czy Narodowe Centrum Żeglarstwa AWFiS Gdańsk.

Źródło: tvpsport.pl
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także