Nie w całej Polsce boiska klubów niższych lig zostały zamknięte na cztery spusty. Prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, Ryszard Niemiec twierdzi, że w Krakowie – wbrew temu co podał PZPN – sezonu jeszcze nie zamknęli. A więc Unia Tarnów, Pcimianka Pcim czy Wieczysta Kraków wrócą jeszcze na boiska?
7 maja PZPN wystosował komunikat, który można zamknąć krótkim stwierdzeniem: koniec grania w niższych ligach. ″Polski Związek Piłki Nożnej informuje, że zgodnie z decyzją prezesów Wojewódzkich Związków Piłki Nożnej podjętą 7 maja br., rozgrywki seniorskie w IV lidze i niższych klasach rozgrywkowych oraz rozgrywki młodzieżowe prowadzone przez Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej we wszystkich kategoriach wiekowych zostały odwołane″ – przeczytaliśmy w piśmie PZPN.
Komunikat przyjęto z pewnym zaskoczeniem, bo przecież zbiegł się w czasie z łagodzeniem obostrzeń wynikających z obecności koronawirusa. Od 18 maja na boisku będzie mogło przebywać do 22 osób plus czterech trenerów. Niczego więcej nie trzeba, by wrócić do gry. Oczywiście, mecze musiałyby się odbywać bez udziału publiczności, ale rozgrywki ligowe można byłoby poprowadzić do końca.
Okazuje się jednak, że nie wszystkie wojewódzkie związki są przekonane, że to koniec sezonu w ligach od IV w dół. Prezes MZPN Ryszard Niemiec poinformował w środę, że decyzja w tej sprawie zostanie podjęta podczas posiedzenia zarządu, które zaplanowano na 28 maja.
Wszystkim pomstującym na wojewódzkie ZPN i ich baronów proszę o odszczekanie wyzwisk! W M-Polsce decyzje o tym-grać czy nie grać?-28 maja!
— Ryszard Niemiec (@NiemiecRyszard) May 13, 2020
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Zaskoczył pan wszystkich twierdząc, że do 28 maja czekacie z decyzją dotyczącą niższych lig. Jak się ma ta informacja do decyzji z 7 maja, gdy w gronie prezesów wojewódzkich związków piłki nożnej ustaliliście, że rozgrywki od IV ligi w dół zostały zakończone? Czy to się nie gryzie?
Ryszard Niemiec, prezes MZPN: – Uzgodnienie rekomendacyjne prezesów wojewódzkich związków było kierowane do zarządu PZPN. Tym czasem zarząd, ustami prezesa Zbyszka Bońka, stanowczo odżegnał się od podejmowania decyzji w sprawie piłki III-ligowej i niższych przypominając nam, że to są nasze kompetencje. Suma summarum sprawa wróciła na szczebel wojewódzkich związków, a tutaj prawo stanowi zarząd danego związku, który w Krakowie nie zbierał się od stycznia. Trzeba było zacząć od zwołania zarządu, stąd moja informacja, że decyzja zapadnie 28 maja. 7 maja przyłączyłem się do większości, ale z zastrzeżeniem, że wpływ na ostateczną decyzję mogą mieć okoliczności łagodzące czy zarządzenia resortu. Liczyliśmy, że jeszcze od biedy, jakby grać do połowy sierpnia, to można zaliczyć te kilkanaście kolejek.
– Czyli decyzja z 7 maja nie miała mocy prawnej, a było to tylko coś w rodzaju oświadczenia?
– Nie miała, bo to nie jest ciało statutowe. To była randka prezesów. Kilkakrotnie zaznaczałem, by wpisali w komunikacie, że jest to tylko coś w rodzaju aktu konsultacyjnego, wnioskującego. Podpisane z nadzieją, że będzie centralne jedno rozstrzygnięcie – od Ekstraklasy po C klasę. 7 maja nadzieję zrobił prezes Boniek mówiąc, że PZPN przejmuje w zarządzanie III ligę. Sugerując, że w związku z tym chce, by o losach III ligi, a przy okazji o rozgrywkach niższego szczebla, decydował zarząd PZPN. 12 maja sytuacja była już odmienna.
– Pański wpis można rozumieć dwojako. Albo chodzi tylko o formalność. Do tej pory zarząd się nie zebrał, więc formalnie nie mogliście zakończyć sezonu...
– W większości województw tak było. Jeśli respektowało się przepisy sanitarne, epidemiczne to cały ten decyzyjny jazgot nie miał charakteru statutowego.
– A więc czy chodzi tylko o formalność czy ten wpis ma budzić w kibicach nadzieje, że jest realna szansa na powrót piłki na niższych szczeblach?
– Nie wisi w powietrzu rozstrzygnięcie przesądzające sprawę. W wyniku ankiety, którą w zeszłym tygodniu przeprowadziliśmy dowiedzieliśmy się, że 319 klubów chce grać, a 287 opowiedziało się za zakończeniem całej zabawy. Jak ktoś chce być odpowiedzialny za podejmowanie decyzji to nie może drzeć ryja, że zamknął rozgrywki, bo jeśli tak mówi to znaczy, że nie traktuje swojego statutu poważnie.
– Niewielka większość chciała grać. Być może teraz te proporcje będą inne. Co zrobicie w sytuacji, gdy 600 klubów będzie chciało grać, a sto powie, że nie? Że się boją, że nie są w stanie tego zorganizować na odpowiednim poziomie?
– W tej chwili żadnej ankiety nie będziemy już robić, bo wiemy, że jednomyślności nie będzie. Suma wszystkich zainteresowanych tym, aby rozgrywki zostały definitywnie zamknięte jest spora. Ale jest również spora grupa tych, którzy czują się poszkodowani przerwaniem rozgrywek i są za powrotem na boiska.
– Wyobraźmy sobie, że np. w lidze okręgowej pięć drużyn nie chce grać. Co wtedy? Walkowery?
– Nie wiem, co będzie. To jest kwestia przenikania rzeczywistości do przodu. Jeśli nie mielibyśmy okoliczności spowodowanych koronawirusem to sprawa byłaby prosta. Środki dyscyplinujące są – nie chcesz grać to przegrywasz walkowerem i do widzenia. W obecnej jednak sytuacji wszystkie sposoby przymusu ustają. Trzeba więc ustalić jakieś optymalne rozwiązanie, a rozstrzelenie oczekiwań jest bardzo duże. Jedni biją brawo, inni wyzywają od ostatnich. Nie ma złotego środka i spokoju pod oliwkami nie będzie.
– To trudna decyzja, bo na pierwszym planie jest elementarna troska o zdrowie zawodników.
– Dlatego zaproszę na zarząd przedstawiciela Sanepidu. Albo wcześniej sam udam się na konsultacje. Żeby mieć pewną prognozę wyprzedzającą co będzie np. do połowy czerwca. O to wszystko trzeba będzie zadbać i podjąć ostateczną decyzję. Skoro PZPN postanowił poczekać dwa tygodnie z decyzją w kwestii ekstraklasy piłki kobiecej tzn, że widnieje na horyzoncie jakaś możliwość dokończenia rozgrywek.
– W przyszłym tygodniu poznamy decyzję w kwestii awansu z III ligi grupy czwartej. Hutnik czy Motor? Z czwartej ligi mazowieckiej popłynęła pewna wskazówka. Tam o awansie Radomiaka II zdecydowała mała tabela. Nikt nie patrzył na bilans bramek, jak chce to zrobić LZPN w tej kwestii.
– Nie ma żadnych wskazówek tylko jest odczytanie własnego regulaminu. Realne, literalne odczytanie dokumentu porządkującego rozgrywki.
– Czyli uważa pan, że awans należy się Hutnikowi?
– Tabela jest ogłoszona. O czym tu mówić?
– W przyszłym tygodniu w Lublinie trudna decyzja.
– Czekam na zaproszenie! Wystosowałem oficjalne pismo do prezesa LZPN Zbigniewa Bartnika i do moich kolegów, Mieczysława Golby z Podkarpacia i Mirka Malinowskiego z Kielc. Napisałem, że przed tak ważną decyzją powinna zebrać się rada makroregionu jak to działo się w przeszłości w podobnych sytuacjach. Nie wyobrażam sobie, by taka decyzja mogła zapaść bez konsultacji u partnerów. Tym bardziej, że wiemy, jakie są zależności między Motorem a LZPN. Baza decyzyjna powinna być jak najszersza. A to, że w Lublinie wisi groźba linczu nad prezesem w wykonaniu kiboli, mówię to pół żartem, pół serio, ale w debacie były podnoszone i takie kwestie, to już jest inna sprawa.
0 - 3
Haiti
2 - 2
Dominikana
2 - 0
Afganistan
0 - 1
Nepal
12:00
Aruba
17:45
Białoruś
20:30
Bonaire
0:00
Portoryko