Kto żyw zapewnia, że widział serial "The Last Dance". Dla twórców to nagroda. Dzieło – znakomite. Warto zwrócić uwagę, że historia Michaela Jordana musiała trafić na platformę streamingową, by wszyscy zauważyli jakie to dobre. Gdy wcześniej emitowaliśmy w TVP Sport podobny, trzyodcinkowy film o Celtics i Lakers, szumu nie było. Choć wiadomo, że Jordan minął się w drzwiach do sławy z Larrym Birdem i Magikiem Johnsonem. Chciał im dorównać, o czym sam mówił. I zrobił to, być może z naddatkiem.