Legia powinna szanować decyzje związku, a nie podważać autorytet wielu osób. Druga liga nie jest potrzebna stołecznym rezerwom – uważa Jarosław Kotas, dyrektor sportowy Sokoła Ostróda, który – dzięki decyzji WMZPN – uzyskał w poniedziałek awans do drugiej ligi.
Sokół Ostróda uzyskał awans na poziom centralny z pierwszej grupy trzeciej ligi. O wszystkim zadecydowała uchwała zarządu Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej. – Nie o taki awans nam chodziło. Lepiej byłoby to osiągnąć na boisku, z emocjami oraz kibicami. Ale sytuacja na świecie jest, jaka jest. Mimo wszystko musimy się cieszyć. Do ostatniej chwili czekaliśmy na decyzję i byliśmy przekonani na 99 procent, że będziemy musieli rozegrać zaległe spotkanie z Legią II. Wygrał rozsądek i bezpieczeństwo. W Bundeslidze są wielkie obostrzenia, a jak mielibyśmy w podobny sposób zabezpieczyć mecz w III lidze? Awans od początku był celem Sokoła, choć nie graliśmy rewelacyjnie. Zwycięzców nie można jednak sądzić. Zgromadziliśmy najwięcej punktów i mamy historyczny awans – podsumował w rozmowie z TVPSPORT.PL Jarosław Kotas, dyrektor sportowy Sokoła Ostróda.
–. Wszystko będzie nowością, ale musimy wiedzieć, kiedy zacznie się druga liga i... czy w ogóle się zacznie.. Zobaczymy, jak wiele klubów podoła pod względem finansowym w drugoligowych realiach. Polski futbol zazna innej rzeczywistości. Życzę sobie, by było z tej okazji jak najmniej złośliwości i chamstwa, a jak najwięcej miejsca dla drużyn chcących grać w piłkę. Chcemy robić wszystko, by piłkarzy nie wytykano palcami, że zarabiają wielkie pieniądze, a nic nie robią. Mam nadzieję, że piłka po wakacjach wróci i to razem z kibicami na trybunach – dodał Kotas komentujący awans Sokoła.
Kotas nie krygował się z komentowaniem decyzji Legii o złożeniu odwołania. – Powinni przede wszystkim uszanować decyzje ludzi, którzy podjęli trudne wybory. Nigdy nie wiadomo czy w podobny sposób nie otrzymają tytułu w Ekstraklasie, jeśli plany wznowienia ligi nie wypalą. Młodzież Legii ma rewelacyjne warunki i musi dążyć do tego, by trafić do pierwszego zespołu. Juniorzy ze stolicy nie mogą mieć od razu ptasiego mleczka i drugiej ligi. Niech grają jak najlepiej na swoim poziomie, w juniorskich kadrach i walczą o awans do "jedynki". Taki cel musi im przyświecać. Legia II przegrała w trzeciej lidze 0:5 ze Zniczem Biała Piska, a to chyba nie przystoi takiej drużyny. Niech lepiej przedstawiciele klubu zadzwonią do Poznania i spytają czy Lech jest szczęśliwy z pobytu w drugiej ligi i walki o utrzymanie. Priorytetem zawsze musi być pierwszy zespół. Urodziłem się na tej samej ulicy co Kazimierz Deyna, który zawsze załatwiał bilety, pokazywał swoje medale. Stąd dobrze życzę Legii. Ale kluczem jest to, co dzieje się na najwyższym poziomie. Drugi zespół jest dodatkiem. Każdy młodzieżowiec powinien dawać sobie rok na awans na poziom Ekstraklasy. Nie wyjdzie? Zostają Ursus czy Polonia. Dla Legii cała sytuacja jest pewną porażką, ale nie można z tego powodu podważać autorytetu wielu osób. Też bylibyśmy rozczarowani brakiem awansu, ale mówimy o sytuacji, w której w razie grania zaległego meczu, musielibyśmy trenować bez badań i wielu innych możliwości, w anormalnych warunkach – uważa Kotas.
Sytuacja związana z Legią II i Sokołem nie jest pierwszą, która budzi wiele emocji na poziomie niższych lig. W sobotę Lubelski Związek Piłki Nożnej przyznał awans do drugiej ligi Motorowi Lublin, który w tabeli zajmował… drugie miejsce.