Krzysztof "Diablo" Włodarczyk był gościem Sylwii Dekiert we wtorkowej rozmowie live na Instagramie TVP Sport. Przyznał, że szanse na walkę z Arturem Szpilką są duże. – Trzeba zakończyć pewne dyskusje, spekulacje. Trzeba wyjść do ringu i zrobić swoje – powiedział otwarcie. Zdradził też, że czeka go zabieg.
Rozmowy z polskimi sportowcami codziennie na Instagramie TVP Sport
Polski bokser ma pewne problemy ze zdrowiem. Chodzi między innymi o bark. Jak sam określił, do pełnego wyleczenia wszystkich kontuzji potrzebowałby roku. Konieczność interwencji chirurgicznej (nie ma jeszcze wyznaczonej daty) eliminuje Włodarczyka z rywalizacji na pewien czas.
Z tego powodu nie dojdzie do starcia, które było w planach. – Mieliśmy bardzo ciekawą propozycję walki w Stanach bez publiczności. Ale sparujemy, trenujemy bez publiczności, więc jesteśmy do tego przyzwyczajeni – mówił "Diablo".
Sporą część rozmowy poświęcił ewentualnemu pojedynkowi z Arturem Szpilką. – Myślę, że szanse to 99 procent. Zależy na tym jednemu, jak i drugiemu. Ja nie chcę gadać, wyjdę do ringu i zrobię to, co powinienem. I spojrzymy sobie głęboko w oczy. Trzeba zakończyć pewne dyskusje, spekulacje. Trzeba wyjść do ringu i zrobić swoje – powiedział Włodarczyk.
Skąd takie napięcie między nim a Szpilką? –To dłuższa historia. Kiedyś miałem duże problemy ze sobą i sam sobie pomogłem, chodząc do specjalistów. Jestem innym człowiekiem. Są ludzie, którzy może potrzebują leczenia, ale nie potrafią sobie powiedzieć: tak, powinienem pójść do lekarza – uważa były mistrz świata.
– Szacunek? Mam, jest sportowcem, a nie bandytą. Przebranżowił się. Dana sytuacja skłania ludzi do pewnych rzeczy, ale nie wiadomo, co życie dalej przyniesie. Mam do niego szacunek jako do sportowca, ale do człowieka tak średnio – dodał Włodarczyk.