| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W ogóle nie myślimy o tym, że mamy 8 punktów przewagi w lidze. Wszystko zaczyna się od nowa – przyznaje Luquinhas, skrzydłowy Legii Warszawa. Stołeczny klub ma konkretny cel na resztę sezonu – zdobycie podwójnej korony.
Legia Warszawa – sytuacja przed powrotem Ekstraklasy
Epidemia sprawiła jednak, że przy Łazienkowskiej zapanowała potrzeba konkretnego liczenia pieniędzy. Obroty Legii spadły o 90 procent, a każdy miesiąc gry bez kibiców będzie generował kolejne straty. Stołeczny klub nie prowadzi choćby rozmów w sprawie wygasających kontraktów Inakiego Astiza, Mateusza Praszelika czy Luisa Rochy. Nie wiadomo, jaki będzie budżet transferowy i płacowy. Wszystko stoi pod znakiem zapytania z powodu koronawirusa.
Zespół Aleksandara Vukovicia w ramach przygotowań do wznowienia rundy, wybrał się na tygodniowe zgrupowanie do Warki. Tam Legia trenowała przede wszystkim nad motoryką oraz taktyką. Z kontuzjami zmagali się między innymi Marko Vesović czy Rocha, który do dziś jest oszczędzany w trakcie niektórych ćwiczeń.
Legioniści wrócili do treningów w Warszawie, ale ćwiczą bez Radosława Majeckiego, który doznał urazu w Warce. Na środowych zajęciach pojawił się za to Radosław Cierzniak, który pauzował wcześniej z powodu urazu pleców. Powoli do zajęć z pełnym obciążeniem wprowadzany jest Vamara Sanogo, który w pierwszym meczu sezonu zerwał więzadło krzyżowe.
Piłkarze ze stolicy liderują w PKO Ekstraklasie z dorobkiem 51 punktów. Legia w 26 spotkaniach wygrała szesnaście razy, trzykrotnie zremisowała i siedem razy przegrała. Zespół Vukovicia ma przewagę nad przeciwnikami. Drugi w tabeli Piast Gliwice ma osiem punktów strata. Różnica pomiędzy Wojskowymi, a innymi rywalami jest jeszcze większa.
Oczekiwania wobec Legii będą duże: zacznienie od meczu Pucharu Polski, potem mecz z Lechem i powrót PKO Ekstraklasy. Podołacie pod względem mentalnym?
– Nikt z nas nigdy nie przeżył takiej sytuacji z pandemią. Teraz mamy nadzieję, że rozegramy czternaście meczów w dwa miesiące, z których każdy będzie tak samo ważny. Spotkanie z Lechem chcemy zagrać na takim samym poziomie koncentracji, jak cztery dni wcześniej z Miedzią. Czeka nas duży wysiłek w krótkim czasie, do którego trzeba się dobrze przygotować, a czasu mieliśmy mało. Przed zgrupowaniem każdy z nas miał swoje rozpiski. Treningi prowadzone były w formie wideo, a kiedy było to możliwe, biegaliśmy. Sztab był z nami w codziennym kontakcie. Trener Aleksandar Vuković dzwonił i pytał jak się mamy.
Co będzie atutem Legii po przerwie? Jest jakiś aspekt, w którym możecie być silniejsi niż przed koronawirusem?
– W ogóle nie myślimy o tym, że mamy osiem punktów przewagi. Zaczynamy od nowa. Chciałbym, żebyśmy prezentowali taką zespołowość, jak przed przerwą. Dobrze rozumiemy się na boisku, w szatni jest pozytywna atmosfera. Nie mogę się doczekać, kiedy wrócimy do gry.