Marcin Bułka o...
indywidualnej pracy w czasie pandemii:
Przyjechałem kilka tygodni temu i odezwałem się do mojego byłego trenera, Marka Chańskiego. Zawsze wracam tu z wielką przyjemnością. Wiadomo, jaka jest sytuacja na świecie. Nie jest prosta, ale każdy musi trenować jak może. (...) Nie możemy zapominać, że to nie są wakacje, tylko przerwa techniczna. Codziennie trenuję tutaj, jestem zadowolony, bo jestem z rodziną i czekam na sygnał do powrotu do Paryża.
zakończeniu sezonu we Francji:
To trochę dziwna sytuacja. W niecodzienny sposób zdobyliśmy mistrzostwo, bo w Holandii na przykład tytułu nie przyznano. Ale wydaje mi się, że tak czy inaczej to mistrzostwo byśmy zdobyli. Jesteśmy zadowoleni, ale każdy wolałby świętować w normalny sposób, z kibicami i w dobrej atmosferze. Cały czas czekamy na zielone światło, chcemy już zacząć treningi.
zdradzeniu tajemnic szatni PSG*:
To już jest za nami. Nie było jakichś wielkich przeprosin. Koledzy podeszli do tego na luzie, z dystansem. Co było, to było. Gazety to trochę pozmieniały, ale ja już do tego nie wracam. (...) Czasem może lepiej mniej powiedzieć, żeby ktoś nie poczuł się urażony, ale ja też nie miałem żadnych złych zamiarów. Dlatego uszło mi to płazem i nie było z tego żadnej wielkiej afery.
planach na przyszły sezon:
Chcę iść grać. Teraz rozmawiam na temat przedłużenia kontraktu. Jesteśmy na łączach. Nie ma niestety jeszcze możliwości spotkania się twarzą w twarz, ale rozmawiamy cały czas i wydaje mi się, że w najbliższych tygodniach decyzja będzie podjęta. Ja wiem, że chcę iść grać i prawdopodobnie pójdę.
* (Bułka w rozmowie
na kanale Foot Truck opowiedział o nieznanych szczegółach z życia szatni, m.in. o zachowaniu Angela Di Marii, zwyczajach Neymara czy Kyliana Mbappe. Odbiło się to echem we francuskiej prasie, m.in. we "France Football")