Craig Fite opowiada o dostarczaniu pizzy Michaelowi Jordanowi dzień przed piątym meczem Chicago Bulls vs. Utah Jazz
Michael Jordan i jego przyjaciel Ahmad Rashad (fot. Getty Images)
Filip Kołodziejski
Po emisji ostatnich odcinków dokumentu Netflixa, "The Last Dance", na światło dzienne wyszły kolejne fakty związane z "Flu Game". Głos zabrał sam dostawca pizzy, który dzień przed piątym spotkanie Chicago Bulls z Utah Jazz dostarczył posiłek Michaelowi Jordanowi.
W 1997 roku, dzień przed piątym spotkaniem serii Chicago Bulls z Utah Jazz Jordan postanowił zamówić do hotelu pizzę. Koledzy wspominali, że nikomu nie oddał nawet kawałka. Po spożyciu posiłku bardzo źle się poczuł, a występ w jednym z kluczowych spotkań stał pod znakiem zapytania. W dniu meczu MJ był podłączony do kroplówki.
Michael Jordan skarżył się na zatrucie pokarmowe
W sztabie szkoleniowym Byków mówiło się o poważnym zatruciu pokarmowym. Po latach Jordan potwierdził te informacje. Z taką wersją wydarzeń nie zgadzał się jednak dostawca pizzy, Craig Fite. 10 czerwca pamiętnego roku zaczął pracę jako asystent menedżera w "Pizza Hut" w Park City, gdzie nocowali gracze z Chicago. Około 23:00, chwilę przed zamknięciem lokalu, pojawiło się kolejne zamówienie z hotelu Marriott. Fite szybko połączył fakty. Zorientował się, że będzie to posiłek przyrządzany dla jednego z koszykarzy Bulls.
– Pamiętam kiedy to mówiłem: "sam zrobię tę pizzę, bo nie chcę żeby ktoś z was coś z nią zrobił". Później powiedziałem kierowcy, że ma mnie tam osobiście zabrać. (…) To wszystko jest insynuacją z ich strony. Ich osąd jest taki, że to oczywiście na pewno musiało być zatrucie pokarmowe. Jedna rzecz, jaką wszystkim przypominam – on palił mnóstwo cygar. Mieli tam otwarte okno. Może nie miał na sobie koszulki, albo miał tylko bezrękawnik, kto wie. A jak doskonale wiecie, około 3-4 w Park City słońce zachodzi za górę i robi się naprawdę chłodno. Nie wiem, jaka była temperatura. Możliwe, że to to. Może dali mu pizzę robioną dla kogoś innego, jeśli to rzeczywiście było zatrucie żołądkowe. Pizza zrobiona dla niego była na 100 procentach w porządku – wspominał w programie The Big Show na antenie radia "The Zone".
Jak zapewniał sam był fanem Byków, choć na co dzień mieszkał w Utah. Na cześć Jordana nadał nawet imię Mike swojemu synowi. Pytany przez dziennikarzy o tę sytuację nie zgadzał się z wersją wydarzeń przekazaną przez Ahmada Rashada, przyjaciela MJ-a. Ten twierdził, że pizzę dostarczało pięciu mężczyzn. Mieli także pytać czy mogą przywitać się z gwiazdą Bulls.
Fite przekazał, że posiłek mogły dostarczać maksymalnie dwie osoby, ponieważ więcej wtedy nie pracowało. Zapewnił również, że pizza była przygotowywana jak każda inna. Jego wersja zaprzecza wersji, iż Jordan tamtego wieczoru był w Las Vegas i zamiast zatrucia pokarmowego koszykarza powinno się mówić o zatruciu, ale tym... alkoholowym.
Mimo wielu przeciwnościom losu Jordan dokończył piąty mecz, rzucił 38 punktów. Kilka dni później Chicago cieszyło się z mistrzowskiego tytułu.
📺@benmaller speaks with Craig Fite, who delivered the pizza that Michael Jordan claims is responsible for the food poisoning in the game originally dubbed 'The Flu Game.' pic.twitter.com/B89bdGQthF