{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
{{#point_of_origin}} Źródło: {{point_of_origin}}
{{/point_of_origin}}
Czytaj więcej
Przejdź do pełnej wersji artykułu

Adam Kszczot i Marcin Lewandowski nie pojawili się w COS-ach (fot. PAP)
Bracia od czasu do czasu spotykają się na wspólnym treningów. Tomasz w jednym z postów na Facebooku napisał: "Nie ma to tamto, ale od czasu do czasu trzeba osobiście spionizować i porządnie młodego przetrenować". Z takiego rozwoju sytuacji cieszy się także Marcin, który oficjalnie trenuje z Piotrem Rostkowskim. Na co dzień pomaga im jeszcze Bartosz Nowicki.
– Zasuwam normalnie. Nadal wykonuję ciężką robotę. Szykuję się jak zawsze do sezonu. Nawet, jeśli będzie bardzo opóźniony. Zgrupowania w COS-ach? Nie chcę ryzykować. Są rzeczy ważne i ważniejsze. Zdrowie rodziny i swoje stawiam na pierwszym miejscu. Póki co się nie nudzę – stwierdził mistrz Europy z 2010 roku z Barcelony w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Tomasz i Marcin mają utrudnione warunki, by widywać się częściej. Trener na co dzień mieszka w Norwegii. Rozłąka trwała od marca. Wtedy razem polecieli do USA, by szykować formę na igrzyska. Przez koronawirusa plany wywróciły się do góry nogami. Teraz pozostaje kilka godzin wspólnego treningu, między innymi podczas jazdy na rowerze. Tomasz pokonuje trasę wzdłuż ścieżki, a Marcin biegnie za nim.
Czytaj także: Jakob Ingebrigtsen pobił rekord kraju w ulicznym biegu
W tej drużynie biegaczy nie brakuje także innego wybitnego reprezentanta Polski. Mowa o Kszczocie, który po ostatnich MŚ rozstał się ze Zbigniewem Królem. Potrzebował nowych bodźców, dlatego zdecydował się na współpracę z Lewandowskim. Powoli widać pierwsze efekty.
– Są dwie twarze sytuacji, z którą mamy teraz do czynienia. Pierwsza, czyli to, że pesel się nie cofa, więc jest to minus, bo zostało mi coraz mniej kariery. Z drugiej strony mam więcej czasu, by poćwiczyć z nowym trenerem. Spokojnie przepracowuję ten czas. Z Tomaszem nadal docieramy się. Ten trening trzeba wypróbować, sprawdzić – mówił dla TVPSPORT.PL.
Mistrz Europy z 2014 roku z Zurychu ma za sobą pierwszy trening na tartanie w Polsce od początku pandemii. Wcześniej biegał po lasach, polach i innych zielonych terenach. Celem na 2020 rok jest przygotowanie się do opóźnionego sezonu. Choć nadal nie wiadomo czy którykolwiek ze startów uda się przeprowadzić.
Czytaj także: Mityng w Ostrawie odbędzie się we wrześniu
Lekkoatleci wyszli z domów. Z domowej skoczni do profesjonalnych treningów w COSach
Marcin Lewandowski znowu trenuje z bratem Tomaszem. Przygotowuje się do ewentualnych startów w 2020 roku
Filip Kołodziejski /
Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, ale ostatecznie od kilku tygodni Tomasz Lewandowski nie jest już trenerem Marcina Lewandowskiego. Nie zmienia to jednak faktu, że panowie od czasu do czasu wykonują wspólne ćwiczenia.
Adam Kszczot wspomina mistrzostwa Europy z 2014 roku w Zurychu
Na początku 2020 roku pojawiało się wiele znaków zapytania. Przedstawiciele Polskiego Związku Lekkiej Atletyki nie mogli dojść do porozumienia z trenerem brązowego medalisty mistrzostw świata z Doha z 2019 roku. Ostatecznie ich drogi się rozeszły, ale... nie na długo.
Marcin Lewandowski trenuje z bratem Tomaszem
Bracia od czasu do czasu spotykają się na wspólnym treningów. Tomasz w jednym z postów na Facebooku napisał: "Nie ma to tamto, ale od czasu do czasu trzeba osobiście spionizować i porządnie młodego przetrenować". Z takiego rozwoju sytuacji cieszy się także Marcin, który oficjalnie trenuje z Piotrem Rostkowskim. Na co dzień pomaga im jeszcze Bartosz Nowicki.
– Zasuwam normalnie. Nadal wykonuję ciężką robotę. Szykuję się jak zawsze do sezonu. Nawet, jeśli będzie bardzo opóźniony. Zgrupowania w COS-ach? Nie chcę ryzykować. Są rzeczy ważne i ważniejsze. Zdrowie rodziny i swoje stawiam na pierwszym miejscu. Póki co się nie nudzę – stwierdził mistrz Europy z 2010 roku z Barcelony w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Tomasz i Marcin mają utrudnione warunki, by widywać się częściej. Trener na co dzień mieszka w Norwegii. Rozłąka trwała od marca. Wtedy razem polecieli do USA, by szykować formę na igrzyska. Przez koronawirusa plany wywróciły się do góry nogami. Teraz pozostaje kilka godzin wspólnego treningu, między innymi podczas jazdy na rowerze. Tomasz pokonuje trasę wzdłuż ścieżki, a Marcin biegnie za nim.
Czytaj także: Jakob Ingebrigtsen pobił rekord kraju w ulicznym biegu
W tej drużynie biegaczy nie brakuje także innego wybitnego reprezentanta Polski. Mowa o Kszczocie, który po ostatnich MŚ rozstał się ze Zbigniewem Królem. Potrzebował nowych bodźców, dlatego zdecydował się na współpracę z Lewandowskim. Powoli widać pierwsze efekty.
Adam Kszczot też mocno trenuje
– Są dwie twarze sytuacji, z którą mamy teraz do czynienia. Pierwsza, czyli to, że pesel się nie cofa, więc jest to minus, bo zostało mi coraz mniej kariery. Z drugiej strony mam więcej czasu, by poćwiczyć z nowym trenerem. Spokojnie przepracowuję ten czas. Z Tomaszem nadal docieramy się. Ten trening trzeba wypróbować, sprawdzić – mówił dla TVPSPORT.PL.
Mistrz Europy z 2014 roku z Zurychu ma za sobą pierwszy trening na tartanie w Polsce od początku pandemii. Wcześniej biegał po lasach, polach i innych zielonych terenach. Celem na 2020 rok jest przygotowanie się do opóźnionego sezonu. Choć nadal nie wiadomo czy którykolwiek ze startów uda się przeprowadzić.
Czytaj także: Mityng w Ostrawie odbędzie się we wrześniu
Źródło: TVPSPORT.PL